Co niesie tydzień (14 – 20 XII )

14 XII – III NIEDZIELA ADWENTU

W ŚWIATŁOŚCI CHRYSTUSA POZNAJEMY PRAWDĘ

W Ewangelii świętego Jana (J 1,6-8.19-28) Jan Chrzciciel przygotowuje na przyjście Chrystusa. Jan zaświadczył o Chrystusie, Światłości, który jest Drogą Prawdą i Życiem. Jego świadectwo było tak przekonywujące, że Żydzi wysłali z Je­rozolimy kapłanów i lewitów z pytaniem, czy jest Mesjaszem. Jan odrzekł: Nie jestem. – Czy jesteś Eliaszem? – pytali. – Nie jestem. – Czy jesteś zatem prorokiem? – Nie – odparł. – Kim zatem jesteś? – pytali. – Jestem głos wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską, jak powiedział prorok Izajasz.

Zaświadczył w ten sposób Jan, że jest głosem Ducha Święte­go, nawołującego do poprawiania życia na przyjście Chrystu­sa. Prostowanie dróg dla człowieka to życie w prawdzie. Życie w prawdzie, która nas oświeca kim jesteśmy, dokąd zdążamy i jakie powinny być nasze święte działania.

O tym mówi drugie czytanie z Listu do Tesaloniczan z Li­stu świętego Pawła (l Tes 5,16-24), gdzie apostoł przypomina adresatom, aby się zawsze radowali, nieustannie się modlili, w każdym położeniu dziękowali, bo tak Bóg chce; bo taka jest Jego wola w Jezusie Chrystusie względem nas, by ducha nie ga­sić, proroctw nie lekceważyć, wszystko badać, a co szlachetne – zachowywać; żeby unikać wszystkiego, co ma choćby pozór zła.

To wszystko wiele wieków wcześniej zapowiedział prorok Izajasz (Iz 61,l-2a.lO-ll). Słowa proroka Izajasza powtórzył Jezus Chrystus, stosując je do Siebie w Nazarecie, gdzie się wy­chował. W dzień szabatu wszedł do synagogi, rozwinął księgę, znalazł miejsce proroctwa Izajasza i powiedział: Ducha Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, obwoływał rok łaski od Pana.

Usiadł i powiedział: Dziś spełniły się te słowa, któreście słyszeli. Tylko w Chrystusie, który jest światłością, może człowiek poznać prawdę. Ta prawda wyzwala człowieka ze wszelkiego zła, lęku, obaw, zasadzek szatańskich.

Na tę prawdę, oświecającą każdego człowieka, gdy na świat przychodzi, oczekiwała ludzkość przez długie tysiąclecia. Oczekiwała tajemniczą tęsknotą i niewypowiedzianym wo­łaniem duszy o pomoc. Ale kiedy ta światłość pojawiła się na świecie, nie wszyscy ją przyjęli, bo ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło.

Tęsknota za naprawą wszechrzeczy jest obecna w każdym człowieku

15X11

TYM, KTÓRYM PAN BŁOGOSŁAWI, ŻADNE PRZEKLEŃSTWA NIE ZASZKODZĄ

W pierwszym czytaniu z Księgi Liczb (Lb 24,2-7.15-17a) jest przedziwna historia o tym, jak król Moabu – Balak, wy­straszony zwycięskim pochodem Izraelitów przez pustynię, którzy chcieli przejść przez jego ziemię, sprowadził znanego wieszcza pogańskiego proroka Balaama, aby przeklął Izraela. Mówił: wiem, że kogo ty błogosławisz, będzie błogosławiony, a kogo przeklniesz, będzie przeklęty.

Prorok Balaam, uwiedziony darami, zdecydował się prze­kląć lud Izraela, ale kiedy stanął na górze i zobaczył rozbite na­mioty izraelskie, Pan Bóg zamiast przekleństwa włożył w jego usta błogosławieństwo. I Balaam mówił: Jakubie, jakże piękne są twoje namioty, mieszkania twoje, Izraelu! Jak szerokie doli­ny potoków, jak ogrody nad brzegiem strumieni! (…)Widzę go, lecz jeszcze nie teraz, dostrzegam go, ale nie z bliska: wschodzi Gwiazda z Jakuba, a z Izraela podnosi się berło.

To proroctwo Balaama odnosiło się do Chrystusa, który miał się wiele wieków później narodzić w Betlejem.

Prorok pogański błogosławił mocą Bożą, choć miał i pra­gnął przeklinać. W podobnym tonie jest dzisiejsza Ewangelia (Mt 21,23-27), w której znajduje się ostry dialog pomiędzy Je­zusem a arcykapłanami i starszymi z ludu. Zapytali oni Chrystusa: Jakim prawem to czynisz? (Chodziło o to, że wyrzucił przekupniów ze świątyni). W odpowiedzi Chrystus zadał im pytanie: Powiem, jeżeli odpowiecie Mi, skąd pochodzi chrzest Janowy – z nieba, czy od ludzi. Nie odpowiedzieli na to, bo się bali. Bali się powiedzieć, że z nieba, gdyż wówczas zapytałby ich, dlaczego zatem mu nie uwierzyli. Bali się też powiedzieć wobec tłumu, że od ludzi, gdyż wszyscy uważali Jana za pro­roka. Odpowiedzieli: Nie wiemy. On rzekł wówczas: Ja też nie powiem wam, jakim prawem to czynię.

A czynił to tym samym prawem tą samą mocą, jaka kazała prorokowi Balaamowi błogosławić lud Izreala zamiast go przeklinać.

 

Nikt nie mógł sprostać ani się sprzeciwić mądrości Chrystusa

16 XII-Wtorek

PEŁNIENIE WOLI BOŻEJ, TO NIE CZCZE OBIETNICE, ALE PRAWDZIWA SŁUŻBA DLA NIEGO

Ewangelia (Mt 21,28-32) jest symboliczna. Na podstawie przypowieści o dwóch synach pewnego człowieka, z których jeden obiecywał, że pójdzie do pracy, ale nie poszedł, a drugi z początku się żachnął, ale po zastanowieniu zrobił to, o co go ojciec prosił, pokazywał Chrystus różnicę między arcyka­płanami i starszymi ludu a tymi, których wszyscy uważali za grzeszników i niegodnych zbawienia. Powiedział do nich: Cel­nicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego. Przyszedł bowiem do was Jan drogą sprawiedliwości, a wyście mu nie wierzyli. Celnicy zaś i nierządnice uwierzyli mu. Wy patrzyliście na to, a nawet później nie opamiętaliście się, żeby mu uwierzyć.

O konsekwencjach takiego przewrotnego postępowania, udającego służbę Bogu, a w rzeczywistości lekceważenia jego wezwań mówi prorok Sofoniasz (So 3,1-2.9-13) w słowach: Biada buntowniczemu i splugawionemu miastu, co stosuje ucisk, nie słucha głosu, nie przyjmuje ostrzeżenia, nie ufa Panu i nie przybliża się do swego Boga. Dalej dodaje, że Bóg przywróci narodom „wargi czyste”, aby wzywali imienia Pana i służyli Mu jednomyślnie; że pozostawi lud pokorny i wier­ny, tych, którzy będą szukać schronienia w imieniu Pana, nie będą czynić nieprawości ani mówić kłamstwa.

Buntownicze pokolenie, lekceważące polecenia Pańskie-wyginie bez śladu

17 XII-Środa

KRÓLESTWO JUDZKIE STAŁO SIĘ KOLEBKĄ CHRYSTUSA

W pierwszym czytaniu z Księgi Rodzaju (Rdz 49,2.8-10) jest zapowiedź, że Chrystus na rodzi się w pokoleniu Judy. Izraelici, którzy z powodu głodu przybyli do Egiptu, aby ratować swoje życie, osiedlili się tam i stali wielkim narodem. Jakub, patriarcha, który tam przybył ze swoją rodziną z dwunasto­ma synami, przed śmiercią powiedział do Józefa: Niebawem umrę, ale Bóg będzie z wami i sprawi, że wrócicie do kraju waszych przodków. Przywołał swoich synów i do każdego z nich skierował osobne błogosławieństwo. Wyróżnił spośród nich Judę: Ciebie Judo sławić będą twoi bracia, twoja bowiem ręka na karku twoich wrogów. Synowie twojego ojca będą ci oddawać pokłon. Judo, młody lwie, na zdobyczy róść będziesz, mój synu: jak lew czai się, gotuje do skoku, do lwicy podobny – któż się ośmieli go drażnić? -1 najważniejsze słowa, jakie zostały wypowiedziane przez niego: Nie zostanie odjęte berło od Judy ani laska pasterska spośród kolan jego, aż przyjdzie ten, do którego ono należy, i zdobędzie posłuch u narodów!

Znaczyło to, że królestwo judzkie będzie trwało aż do nadejścia Jezusa Chrystusa. I tak też proroctwo to zostało pełnione. Natomiast w Ewangelii jest rodowód Jezusa Chrystusa. 14 pokoleń było od czasów Abrahama do Dawida. Od Dawida do przesiedlenia babilońskiego kolejne 14 pokoleń i od przesiedlenia babilońskiego do Chrystusa 14 pokoleń. Ten rodowód wskazuje właśnie na to, że Chrystus, licząc od Abrahama, przez Judę, Dawida, Salomona, a na końcu Józefa, był opowiedzianym Mesjaszem.

Ziemski rodowód Chrystusa od Abrahama, niebiański równy Bogu

18 XII – Czwartek

ŚW. JÓZEF JAKO WYBRANY BYŁ TEŻ DOŚWIADCZAMY W SWOJEJ DOSKONAŁOŚCI

Ewangelia z czwartku (Mt 1,18-24) mówi o zapowiedzi narodzenia się Jezusa z Maryi zaślubionej Józefowi, potomkowi Dawida. Anioł ukazał się w nocy Józefowi we śnie. Rozwiał jego wątpliwości co do zaślubionej mu i brzemiennej Maryi, oznajmiając, że z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło; e porodzi Syna, któremu ma nadać imię Jezus. I On zbawi ad swój od grzechów. Tak spełniły się słowa zapowiedziane przez proroka: Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel, to znaczy: Bóg z nami. Natomiast pierwsze czytanie z Księgi Jeremiasza (Jr 23,5-8) mieści zapowiedź o tym Mesjaszu, potomku Dawida w słowach: Oto nadejdą dni kiedy wzbudzę Dawidowi Odrośl sprawiedliwą, będzie panował jako król, postępując roztropnie; będzie wykonywał prawo i sprawiedliwość na ziemi. W jego dniach Juda dostąpi zbawienia.

Wszystkie te proroctwa mesjańskie – czyli mówiące o Chrystusie – są dowodem na realizację Bożych planów, wypełnienia tego, co zapowiadał od wieków, i pieczęcią Ducha Świętego, przez którego to wszystko dokonało się.

 

I nazwany będzie Pan naszą sprawiedliwością

19 XII – Piątek

W SILE SAMSONA JEST ZNAK ŁASKI BOŻEJ ZWYCIĘŻAJĄCEJ WSZELKIE ZŁO

Czytania z tego dnia są o dwóch mocarzach. Pierwsze czytanie z Księgi Sędziów (Sdz 13,2-7.24-25a) mówi o Samsonie. Narodzenie się Samsona w rodzinie Manoacha z jego niepłodnej żony było zapowiedziane przez Anioła. Samson posiadał tak ogromną siłę, że nikt nie był w stanie go pokonać. Dzięki jej uwolnił Izrael od okupacji filistyńskiej.

Z kolei Ewangelia mówi o innym mocarzu, mocarzu ducha – świętym Janie Chrzcicielu, który również narodził się z niepłodnej niewiasty, Elżbiety, jak zapowiedział to Anioł jego ojcu Zachariaszowi w czasie, kiedy pełnił służbę kapłańską w przybytku Pańskim.

Zachariasz nie uwierzył Aniołowi, gdyż on i jego żona byli już starzy. Za to niedowiarstwo i jako znak prawdziwości słów Anioła został ukarany – pozostał niemy aż do momentu naro­dzenia się dziecka.

Samson, który był mocarzem fizycznym, jednocześnie był figurą Chrystusa. Samson wyzwolił naród Izraelski dzięki sile fizycznej, a Jan Chrzciciel stał się znakiem nadchodzącego wyzwolenia ludzkości z niewoli szatańskiej przez zapowie­dzianego Chrystusa

Zachariasz zaniemówił aż się z niego narodził „Głos wołającego na pustyni”

 

20 XII-Sobota

NIEBIAŃSKI POSŁANIEC ZAPOWIEDZIAŁ ZSTĄPIENIE DUCHA NA MARYJĘ I NA TEGO, KTÓRY STAŁ SIĘ NA PUSTYNI TEGOŻ DUCHA GŁOSEM

Ewangelia z soboty (Łk 1,26-38) mówi o zapowiedzeniu przez Anioła Gabriela Maryi, że będzie Matką Zbawiciela. Z tą zapowiedzią związana jest również zapowiedź narodzenia się Jana Chrzciciela, którego matką będzie Elżbieta, krewna Maryi. Jan Chrzciciel był o pół roku starszy od Pana Jezusa.

Natomiast w pierwszym czytaniu z Księgi proroka Izajasza (Iz 7,10-14) też jest zapowiedź narodzenia się Mesjasza z Dziewicy. Zapowiedź ta jest związana z wydarzeniami politycznymi, ponieważ król Aramu, Resin razem z Pekachem, synem Remaliasza, króla Izraela, wystąpili zbrojnie przeciw królestwu judzkiemu. A rządził wówczas Juda król Achaz. Do wystraszonego króla posłał wówczas Pan proroka Izajasza, aby go ten go uspokoił. Izajasz powiedział: Niech twoje serce nie słabnie z powodu tych dwóch niedopałków dymiących głow­ni. Na końcu swojego przemówienia Izajasz podkreślił: Ale jeżeli nie uwierzycie, nie ostoicie się.

I drugi raz posłał Pan Izajasza do Achaza ze słowami: Proś dla siebie o znak od Pana, Boga twego. (Chodziło o taki znak, dzięki któremu Achaz by uwierzył w moc Bożą). Achaz odpowiedział: Nie będę prosił i nie będę wystawiał Pana na próbę. Wtedy rzekł Izajasz: Słuchajcie więc, domu Dawidowy: Czyż mało wam naprzykrzać się ludziom, iż naprzykrzacie się także mojemu Bogu? Dlatego Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel.

Z tej politycznej sytuacji wyrosło proroctwo, zapowiedź Mesjasza, o którym mówi dzisiejsza Ewangelia jako ukoronowanie wiary człowieka w moc i Opatrzność Boga, który wszystkim kieruje i żąda od nas zaufania.

Emmanuel to znaczy Pan-Ojciec i Syn jest z nami przez Ducha Świętego

Ks. Henryk Młynarczyk

 


 

GŁUPI RZEKŁ W SERCU SWOIM

„NIE MA BOGA”

 

Halina i Jerzy właśnie wrócili do domu z ko­ścioła, gdzie z wielka radością przeżyli chrzest swojego dziecka – córeczki Jolanty. Obiad był już przygotowany, dlatego zasiedli wspólnie do stołu i – jak to bywa przy takich okazjach – rozpoczęły się różne rozmowy i dyskusje. Halina i Jerzy byli bardzo pobożni. To było już trzecie ich dziecko; wszystkie dzieci wychowy­wali w duchu katolickim. Pozostałą część rodziny w dużej mierze również stanowili ludzie pobożni i praktykujący. Niestety, ojciec Jerzego był nieobecny na chrzcie, ponieważ od pewnego czasu deklarował się jako człowiek niewierzący w Boga. Przeżył jakieś załamanie,. Jakiś kryzys. Nie chciał powiedzieć, co było tego przyczyną, ale określał się jako niewierzący. Wszyscy wiedzieli, że starał się żyć uczciwie, nikomu nie robić krzywdy, a wręcz przeciwnie – pomagać wedle możliwości. Równocześnie coś w jego życiu stanowi­ło przeszkodę, by powrócić do wiary (wcześniej był wierzący).

Pan Józef- bo tak mu było na imię – mimo jego braku w kościele, był obecny na przyjęciu chrzcielnym. W pewnym momencie jednak opuścił na dłuższą chwilę biesiadników, gdyż musiał przywieźć swoją starszą, samotną siostrę, któ­ra mieszkała w sąsiedniej miejscowości. Wtedy rozgorzała dyskusja na temat wiary i niewiary. Zastanawiano się jak sądzić, jak oceniać takiego człowieka. Były różne zdania, ale oczywiście przeważało to, że każdy z ludzi ma prawo wierzyć, bądź nie wierzyć i jest to jego osobista sprawa, do­tyczy tylko jego. Tak rozmawiając, oczekiwano na księdza proboszcza, który obiecał przybyć na obiad. Przybył on, gdy dyskusja na temat wiary była w kulminacyjnym punkcie, a emocje dyskutantów najsilniejsze. Przez moment przy­słuchiwał się rozmowie, po czym został zagadnięty przez kogoś z rodziny i został zmuszony, by wypowiedzieć własne zdanie.

Zaczął od cytatu z Pisma świętego, słów: „Głupi rzekł w sercu swoim: Nie ma Boga”. Stwierdził, że czyjaś niewiara nie jest tylko jego osobistą sprawą, ponieważ jest ona za­raźliwa. Podobnie jak to bywa z chorobami ciała, zły przy­kład powoduje, że inni mogą go naśladować. A Pan Jezus powiedział, że zgorszenia muszą przyjść na świat, ale biada temu, przez którego przychodzą; lepiej byłoby dla takiego człowieka, żeby uwiązano mu kamień młyński u szyi i wrzucono w morze.

Te słowa bardzo zbulwersowały słuchających. Wśród rozmówców zapanowała konsternacja i żywa dotąd dysku­sja umilkła. Ksiądz zaś mówił dalej. – To czy ktoś jest wie­rzącym czy nie wierzącym, nie jest jednoznaczne. Przy tego typu deklaracjach stoją duże znaki zapytania. Te słowa: „Głupi rzekł w sercu swoim: Nie ma Boga” – odnoszą się nie do wypowiadanych deklaracji, ale do serca. Ktoś przecież może z różnych powodów deklarować swoje przeświadcze­nie że Bóg nie istnieje. Może to być prosty człowiek, nauko­wiec czy nawet teolog albo filozof. Bywa bardzo często tak, że nauka zaślepia. Wiedza nadyma, ale miłość buduje. Ina­czej jednak sprawa się przedstawia, jak ktoś w sercu swoim –  nie do drugiego człowieka, nie w książce, nie przy jakiejś okazji – powie: Boga nie ma. Jest to wyraz bezmiernej głu­poty, ponieważ mówiąc to w sercu swoim, automatycznie zwraca się do Boga stwierdzając że Go nie ma, a więc nie ma też świata, tego negującego człowieka, nie ma niczego.

Inną rzeczą jest to, jaki może być powód tego, iż czło­wiek się zdobędzie na taki bezsens. Inną rzeczą jest, ilu jest takich, którzy rzeczywiście, nie dość, że z jakiegoś powodu manifestują na zewnątrz swoje mniemanie, że Boga nie ma, deklarują to także w sercu. A powody mogą być różne –  są czymś zawiedzeni, mają o coś pretensje. Mówiąc: „Nie ma Boga” bardzo często mają na myśli to, że nie chcą wie­rzyć w takiego Boga, jakiego się im proponuje. Natomiast powiedzieć we własnym sercu, w swojej głębi, jaźni: „Nie ma Boga” – to zaprzeczyć wszelkiemu istnieniu, to jest za­ winiony rezultat bezdennej głupoty, którą zrodziła pycha. Takie stwierdzenie jest zatem gorsze od bluźnierstwa, bo nie szuka odpuszczenia.

Ks. H. Młynarczyk

.