Co niesie tydzień (14 – 20 VI 2015)

14 czerwca – XI niedziela zwykła

 

ODCIĘTY PĘD WYSOKIEGO CEDRU (STARE PRZYMIERZE) ZASADZIŁ BÓG NA GÓRZE WYNIOSŁEJ, ABY WYDAŁ OWOC I STAŁ SIĘ CEDREM WSPANIAŁYM

 

Czytania z tego dnia dają porównania o królestwie niebieskim, aby głębiej zrozumieć jego istotę. Pierwsze czytanie z proroka Ezechiela (Ez 17,22-24) porównuje Mesjasza, który ma przyjść, aby wypełniły się proroctwa i aby lud został odkupiony, do wierzchołka wysokiego cedru, do gałązki odłamanej z najwyższych jego pędów, którą zasadzi Bóg na górze wyniosłej i wysokiej; na górze izraelskiej. Ona wypuści gałązki, wyda owoc i stanie się cedrem wspaniałym.

Drugie i trzecie porównanie pochodzi z Ewangelii św. Marka (Mk 4,26-34), w której Jezus porównuje Królestwo Boże do nasienia wrzuconego w ziemię, które – czy ktoś śpi, czy czuwa – we dnie iw nocy kiełkuje, rośnie, że siewca sam nie wie jak. Ziemia sama z siebie wydaje plon – najpierw źdźbło, potem kłos i pełne ziarno. Następne porównanie Królestwa Bożego jest do ziarnka gorczycy, które, gdy się go wsiewa, jest najmniejsze ze wszystkich nasion, a wsiane wyrasta i staje się drzewem, które wypuszcza gałęzie i ptaki powietrzne gnieżdżą się na nim.

Te porównania, jakby techniczne, mówią o tym, że królestwo niebieskie pochodzi całkowicie z nieba. To Bóg jest tym, który zasadza, daje wzrost, pozwala dojrzewać i wydać owoc. To Bóg jest Tym, który z pozornej niskości podnosi to królestwo do wysokości nieba. On jest Tym, który wywyższa i poniża; sprawia, że zielone usycha, a zieloność daje suchemu.

Natomiast św. Paweł w Liście do Koryntian (2 Kor 5,6-10) przybliża nam sens naszego udziału w królestwie niebieskim. Pisze tak: Mamy ufność. Wiemy, że jak długo pozostajemy w ciele, jesteśmy pielgrzymami z daleka od Pana, albowiem według wiary, a nie dzięki widzeniu postępujemy. Mamy jednak nadzieję i chcielibyśmy raczej opuścić nasze ciało i stanąć w obliczu Pana. Święty Paweł przedstawia nam tutaj, że dopóki jesteśmy w ciele, staramy się Jemu przypodobać. Przypodobać wiarą – czy to jesteśmy z Nim blisko, czy daleko. Właśnie te nasze starania w wierze są już naszym udziałem w królestwie Bożym.

To Bóg zasadził Swoje Królestwo na ziemi i daje mu wzrost, wielkość i wspaniałość.

 

15 czerwca – Poniedziałek

 

NIE WOLNO NAM PRZYJMOWAĆ ŁASKI BOŻEJ NA PRÓŻNO, TO ZNACZY POZWOLIĆ, ABY TA ŁASKA W NAS PRACOWAŁA PRZYNOSIŁA OWOCE

 

Czytania z tego dnia mówią, można powiedzieć w uproszczeniu, o taktyce, jaką mają stosować należący do Chrystusa wobec świata. W pierwszym czytaniu z Listu do Koryntian (2 Kor 6,1-10) apostoł napomina, abyśmy na próżno nie przyjmowali łaski Bożej. Co to znaczy przyjmować łaskę Bożą „na próżno”?

Odpowiedzią na to pytanie może być Ewangelia (Mt 5,38-42), w której Jezus mówi: Powiedziano: „Oko za oko i ząb za ząb!” A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu. Zatem łaska Boża, którą przyjmujemy, procentuje między innymi przez to, że nie stawiamy oporu złemu. Jeżeli ktoś nas uderzy w prawy policzek, mamy nadstawić drugi; jeżeli ktoś chce się sądzić z tobą i wziąć ci szatę, odstąp mu i płaszcz. Jak cię zmusza ktoś, abyś szedł z nim tysiąc kroków, idź z nim i dwa tysiące. Gdy ktoś cię prosi, nie odmawiaj. I nie odwracaj się od tego, który chce coś pożyczyć, nie patrząc na to, czy ci odda.

Dlaczego taką taktykę ma obrać chrześcijanin wobec świata? Z różnych powodów, jednak przede wszystkim, aby nie dać sposobności do zgorszenia, żeby wszyscy widzieli, że jesteśmy sługami Boga. Dlatego musimy oblec się w cierpliwość wśród utrapień, wśród przeciwności i ucisków; musimy być przygotowani na cierpienie, na więzienie; musimy być tymi, którzy w trudach nocnych, w czuwaniach, w postach, przez czystość, umiejętność, wielkoduszność, łagodność, przez objawy Ducha Świętego i miłość nieobłudną i głoszenie prawdy i mocy Bożej są sługami Ewangelii.

Porównuje też apostoł nasze zachowanie do stosowania oręża sprawiedliwości – zaczepnego i obronnego wśród czci, a i pohańbienia, w dobrej sławie, jak i w zniesławieniu; uchodzący za oszustów, a przecież prawdomówni, niby nieznani, a przecież znani dobrze, niby umierający, a żyjący, karceni, a nie uśmiercani; ubodzy nic nie posiadający, a równocześnie posiadający wszystko. Wtedy właśnie nie przyjmujemy na próżno łaski Bożej.

Współpracujemy z łaską Bożą, jeżeli pokonując przeciwności, niezłomnie trwamy przy Bogu.

 

16 czerwca – Wtorek

 

OFIAROWAĆ SIEBIE JEZUSOWI, A POTEM BRACIOM TO DOSTĄPIENIE WIELKIEJ ŁASKI

 

Czytania z wtorku mówią o tym, że wielką łaską Bożą jest pokonywanie ucisku, doświadczeń, ubóstwa, prześladowań, bo to buduje w człowieku doskonałość.

W pierwszym czytaniu z Listu do Koryntian (2 Kor 8,1-9) święty Paweł pisze, ze Kościoły Macedonii dostąpiły wielkiej łaski w dotkliwej próbie ucisku i że ich ubóstwo zajaśniało bogactwem prostoty, bo wspomagając nie tylko ofiarowali dobra materialne dla potrzebujących, ale ofiarowali przede wszystkim samych siebie najpierw Jezusowi, a potem im przez wolę Bożą.

Z kolei Ewangelia św. Mateusza (Mt 5,43-48) zaleca święte działania, najwyższej miary strategię walki ze złem. Mówi Chrystus powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; bo On sprawia, że słońce wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? To samo robią i inni. Jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Trzeba, abyśmy byli doskonałymi, jak doskonały jest Ojciec nasz niebieski.

Ten fragment Ewangelii mówi o tym, że najskuteczniejszą walką i najskuteczniejszym orężem jest oddawanie dobrem za zło. Nie możemy być lustrem, które zło odbija złem, dobro dobrem, ale zło, które trafia w nas, musi wsiąknąć w nas i tam zostać zniszczone przez miłość, aby nie odbijało się dalej.

Miłując nieprzyjaciół naśladujemy Boga i jesteśmy sługami Chrystusa.

 

17 czerwca – Środa

 

KTO SKĄPO SIEJE, SKĄPY MA UDZIAŁ W BOŻYCH DARACH

 

Środowe czytania mówią nam o tym, że powinniśmy żyć, dając z siebie wszystko, co możemy: myśleć, czuć i żyć całą mocą serca, całą mocą umysłu i ze wszystkich sił, ponieważ kto skąpo sieje, ten skąpo zbiera, a kto hojnie sieje, hojnie zbierać będzie – tak mówi w pierwszym czytaniu (2 Kor 9,6-11) apostoł Paweł. Radosnego dawcę Bóg miłuje. On tez zlewa na nas całą obfitość łask, byśmy mieli wszystkiego pod dostatkiem, bogaci przede wszystkim w dobre uczynki.

Jak konkretnie ma wyglądać to nasze hojne i szczere sianie, mówi Ewangelia (Mt 6,1-6.16-18). Poucza Chrystus, aby nasze uczynki nie były wykonywane przed ludźmi, bo wtedy nie będziemy mieli nagrody u Ojca w niebie. Dlatego jałmużnę dawaj w ukryciu, żeby nie widziała twoja lewa ręka, co czyni prawa ręka.

Dlatego modlitwy swoje zanoś w ukryciu, nie chwaląc się swoją pobożnością, a Ojciec, który jest w ukryciu widzi to i odda tobie. I dlatego kiedy pościmy, nie przybierajmy wyglądu ponurego, by okazywać wszystkim nasze posty, ale pośćmy z radosną twarzą, żeby widział nasze posty Ojciec niebieski – a nie ludzie.

Pobożne uczynki i służbę Bogu czyń w skrytości i czystości serca.

 

18 czerwca – czwartek

 

ZASIANE ZIARNO EWANGELII NALEŻY TAKŻE PIELĘGNOWAĆ I CHRONIĆ PRZED ZŁEM

 

Czytania z tego dnia mówią o potrzebie prostoty serca, z której płynie właściwe odniesienie do Boga. W pierwszym czytaniu (2 Kor 11,1-11) święty Apostoł Paweł broni swojej apostolskiej działalności w Koryncie, wyrażając również obawę, że przyszli tam nauczyciele, którzy mogą odwieść ich umysły od prostoty i czystości wobec Chrystusa – w podobny sposób jak w swej chytrości wąż uwiódł Ewę. Dlatego apostoł pisze do nich, że z całym oddaniem głosił Chrystusa, niejako poniżając siebie, a ich wywyższając, nie był im ciężarem, bo sam zarabiał na swoje życie i za darmo głosił Ewangelię Bożą.

Natomiast w Ewangelii (Mt 6,7-15) Chrystus uczy prawdziwej modlitwy, która nie polega na słowach; przestrzega, by nie być gadatliwymi jak poganie, bo wielomówstwo nie pomoże w wysłuchaniu. Bóg wszystko wie; zna potrzeby człowieka, zanim jeszcze o coś Go prosimy. Nauczył również swoich uczniów modlitwy „Ojcze nasz”, która jest syntezą naszej wiary – zawiera istotę próśb, dziękczynienia i uwielbienia Boga. W tej modlitwie znajduje się również warunek przebaczania. Tylko tym Bóg przebaczy winy, którzy przebaczają w sercu swoim innym to, co złego uczynili wobec nich.

Prawdziwa modlitwa nie zależy od wielości słów, lecz od obfitości serca bogatego w łaskę.

 

19 czerwca – Piątek

 

JEDYNĄ NIESKAŻONĄ CHLUBĄ CZŁOWIEKA MOGĄ BYĆ TYLKO ROZPOZNANE SŁABOŚCI

 

Główną myślą piątkowych czytań jest sprawa prawdziwych zasług, jakie możemy mieć przed Bogiem, prawdziwych sukcesów. W pierwszym czytaniu jest dalszy ciąg Listu do Koryntian (2 Kor 11,18.21b-30). Święty Paweł, odpowiadając na zarzuty fałszywych apostołów, którzy wkradli się w łaski Koryntian, wykorzystując ich i zniewalając, wymienia jako dowód swojej bezinteresowności i apostolskiej miłości trudy, jakie zniósł dla Ewangelii. Przypomina, że pięciokrotnie był przez Żydów bity po czterdzieści razów bez jednego, trzy razy był sieczony rózgami, raz kamienowany, trzykrotnie był rozbitkiem na morzu, gdzie dzień i noc przebywał na głębinie morskiej. Był w niebezpieczeństwach podczas podróży, niebezpieczeństwach na rzekach, od zbójców, od własnego narodu i od pogan; był w niebezpieczeństwach w mieście, na pustkowiu, na morzu; od fałszywych braci, w pracy i udręczeniu, w czuwaniu, w głodzie, w pragnieniu, w licznych postach, w ziemnie i w nagości. Dodaje: Nie mówiąc już o mojej codziennej udręce płynącej z troski o wszystkie Kościoły. Któż odczuwa słabość, bym i ja nie czuł się słabym? Któż doznaje zgorszenia, żebym i ja nie płonął? Jeżeli już trzeba się chlubić, będę się chlubił z moich słabości.

Ewangelia z tego dnia (Mt 6,19-23) jest upomnieniem Jezusa, który powiedział do uczniów: Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się i kradną. Gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą; gdzie złodzieje nie włamują się i nie kradną. Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje.

Dodaje porównanie, że światłem ciała jest oko. Jeżeli oko będzie w świetle, to i całe ciało będzie w światłości. Jeżeli zaś będzie chore, to całe ciało będzie w światłości. Znaczy to, że wszystko zależy od naszego widzenia – czy widzimy sprawy i nasze życie przez pryzmat Boży, czy też przez ludzkie rozumienie, które jest ciemnością.

Tylko w niebie możemy mieć prawdziwe i bezpieczne skarby, bo strzeże ich sam Chrystus.

 

20 czerwca – Sobota

 

ŚWIĘTY PAWEŁ PRZYZNAŁ, ŻE BYŁ PORWANY DO TRZECIEGO NIEBA, ALE CHRYSTUS DOPUŚCIŁ DO NIEGO PEWNE UPOKORZENIE, BY NIE WPADŁ W PYCHĘ

 

Czytania z soboty mówią o tym, jak powinniśmy jako chrześcijanie widzieć swoje miejsce na tej ziemi, jakie mieć marzenia, pragnienia, o co walczyć i czego szukać.

W pierwszym czytaniu (2 Kor 12,1-10) – w dalszym ciągu z Listu do Koryntian – św. Paweł dalej przedstawia Koryntianom to, co Bóg w nim uczynił, aby przez to uwiarygodnić swoją misję i ochronić ich przed fałszywymi apostołami. I jako przykład podaje, ze zna człowieka (oczywiście chodzi o niego), który w Chrystusie przed czternastu latach, czy w ciele, czy poza ciałem – tego nie wie, został porwany aż do trzeciego nieba i słyszał tajemne słowa, których nie godzi się człowiekowi powtarzać. I z tego się więc chlubi, nie z siebie. Może się chlubić jedynie swoimi słabościami. Podaje jeszcze jeden ważny powód – aby go ogrom objawień zbytnio nie unosił, Jezus dał mu oścień dla ciała (to znaczy jakieś upokorzenie w ciele), wysłannika szatana, który go policzkował. Trzykrotnie prosił, aby odeszło to od niego, lecz Pan mu powiedział: Wystarczy ci mojej łaski, moc bowiem w słabości się doskonali. Tak więc apostoł stwierdza, że chce się chełpić swoimi słabościami, aby zamieszkała w nim moc Chrystusa i dlatego ma upodobanie w obelgach, niedostatkach, prześladowaniach, uciskach z powodu Chrystusa. Bo ilekroć niedomaga, tylekroć jest mocny.

Natomiast w Ewangelii według św. Mateusza (Mt 6,24-34) Chrystus podaje nam prawdziwe i fałszywe drogi życia. Przede wszystkim człowiek nie może służyć dwóm panom – albo służy Bogu, albo mamonie. Dlatego trzeba się zdecydować. Poza tym według Pana Jezusa człowiek nie może zbytnio troszczyć się o swoje życie – o to co będzie jadł, pił, czym się będzie przyodziewał, bo ta zbytnia troska lekceważy Opatrzność Bożą. Trzeba nam się troszczyć o dzień dzisiejszy – i to nawet nie zbytnio – i zawierzyć Bogu, a On się zatroszczy o nasze jutro. Jako powód do większego zaufania Bogu, Opatrzności Bożej Chrystus podaje przykład tego, jak Bóg troszczy się o przyrodę, o wszystko, co się dzieje w świecie, co przecież nie ma większej wartości – dziś jest, a jutro ginie. Jeżeli zatem Bóg tak troszczy się o to, co jest wokół nas, to czyż nie wiele więcej ma starania o nas? Nie bądźmy więc małej wiary; nie zapobiegajmy zbytnio o doczesne potrzeby – tak jak czynią to poganie – bo Ojciec nasz Niebieski wie, czego nam potrzeba. Starajmy się najpierw o królestwo Boże i Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie nam dodane.

Rozdwojone serce jest źródłem niepokoju i rozdarcia, lekarstwem jest zaufanie Najwyższemu.

 

Ks. H. Młynarczyk

.