Co niesie tydzień (19 – 25 VII 2015)

19 lipca – VI niedziela zwykła

 

DOBRY PASTERZ NAJWIĘKSZĄ POTRZEBA LUDZKIEJ DUSZY

 

Czytania mszalne z tej niedzieli mówią o tym, że najważniejsze dla życia człowieka jest poznanie właściwej drogi. Symbolicznie jest to przedstawione w obrazie dobrego pasterza, który opiekuje się swoim stadem, swoimi owcami.

Pierwsze czytanie z Księgi proroka Jeremiasza (Jr 23,1-6) jest o złych pasterzach. Pan mówi: Biada pasterzom, którzy prowadzą do zguby i rozpraszają owce mojego pastwiska, nie troszczą się o nie. I mówi: Ja sam zbiorę resztę swego stada ze wszystkich krajów; sprowadzę je na ich pastwisko, by miały coraz liczniejsze potomstwo i ustanowię zaś nad nimi pasterzy, by je paśli.

Ta troska praktycznie przedstawiona jest w Ewangelii św. Marka (Mk 6,30-34), w którym to fragmencie mowa jest o tym, że apostołowie, którzy zostali wysłani do miast i miejscowości po swym powrocie opowiadali Chrystusowi, co zdziałali. A On powiedział: Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco. Niestety, nie wypoczęli, bo ludzie dowiedzieli się o miejscu ich wypoczynku i tłumnie się tam zgromadzili. Wtedy Chrystus, widząc tę wielką rzeszę, zdjęty litością zaczął ich nauczać, bo widział, że są jak owce bez pasterza.

Najważniejszą potrzebą człowieka jest, by być pod opieką dobrego pasterza. O życie doczesne możemy się zatroszczyć własnym rozumem, bo go posiadamy od Boga, ale opieką, która zapewnia nam prawdziwą przyszłość, może nas obdarzyć tylko dobry pasterz.

W drugim czytaniu z Listu św. Pawła do Efezjan (Ef 2,13-18) jest o zamyśle Bożym, o swoistej ekonomii zbawienia. Wyraża się to w tym przypadku w zburzeniu murów wrogości, jaki dzielił lud wybrany, Izraelitów, i pogan. To Chrystus zburzył ten mur, aby z dwóch rodzajów ludzi stworzyć jednego nowego człowieka, wprowadzając pokój. Aby tak jednych, jak i drugich, znów pojednać z Bogiem w jednym ciele przez krzyż, w sobie zadawszy śmierć wrogości. To właśnie uczynił Chrystus. Przyszedł i zwiastował pokój tym, którzy byli daleko i pokój tym, którzy są blisko, bo przez Niego jedni i drudzy w jednym duchu mają przystęp do Ojca.

Stworzył Chrystus nowego Człowieka w sobie zadawszy śmierć wrogości

 

20 lipca – Poniedziałek

 

PYCHA I UPÓR ZAWSZE PROWADZĄ DO ZGUBY-SĄ ŚMIERTELNYM HAZARDEM

 

Czytania z tego dnia mówią o ludzkiej pysze i uporze, przez który człowiek chce ciągle zmuszać Boga, ażeby mu udowadniał znakami Swoją obecność.

Taką pychą byli dotknięci Egipcjanie, bo chociaż widzieli znaki, jakimi było dziesięć plag i w końcu zmuszeni wypuścili Żydów, to jednak ochłonąwszy z nieszczęścia, zaczęli ich ścigać. I tak, goniąc ich, weszli w Morze Czerwone, które ich pochłonęło (Wj 14,5-9a.10-18). Tak się dzieje ze wszystkimi hardymi sercami, które po ludzku chcą negocjować z Bogiem.

W podobnym tonie Chrystus odpowiedział również w Ewangelii św. Mateusza (Mt 12,38-42) uczonym w Piśmie i faryzeuszom, którzy powiedzieli: Nauczycielu, chcielibyśmy jakiś znak widzieć od Ciebie. Powiedział wówczas: Plemię przewrotne i wiarołomne żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku proroka Jonasza. Albowiem jak Jonasz był trzy dni i trzy noce we wnętrznościach wielkiej ryby, tak Syn Człowieczy będzie trzy dni i trzy noce w łonie ziemi.

Ten znak śmierci i zmartwychwstania Chrystusa dla wierzących stał się znakiem śmierci starego życia i początku nowego życia, życia w Chrystusie. A dla zatwardziałych serc jedynie ponurym epizodem.

Szukanie znaków od Boga podobne do obżarstwa- nigdy nie zaspokojone

 

21 lipca – Wtorek

 

PEŁNIENIE WOLI BOŻEJ TO ODKRYWANIE JEGO TAJEMNIC I ZACIEŚNIANIE POKREWIEŃSTWA Z NIM

 

Czytania z wtorku mówią o prawdziwym pokrewieństwie człowieka z Jezusem, czyli człowieka z Bogiem. Jest to pokrewieństwo duchowe, polegające na pełnieniu woli Bożej.

Tak odpowiedział Jezus tym, którzy Mu oznajmili, że Jego Matka i bracia stoją na dworze i chcą z Nim mówić (Mt 12,46-50): Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi? I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką.

O tym, co się dzieje z tymi, którzy to pokrewieństwo odrzucają, jest w pierwszym czytaniu z Księgi Wyjścia (Wj 14,21-15,1), gdzie jest przedstawiony dalszy ciąg ucieczki Izraelitów i pogoni Egipcjan za nimi. Egipcjanie zapędziwszy się za uciekającymi Żydami, zapędzili się aż do morza, a ono się nad nimi zamknęło i wszyscy utonęli.

Dlaczego tak się stało? Ponieważ zniewolili Izraelitów, uczynili ich niewolnikami zamiast swymi braćmi. Zamiast traktować ich jak się traktuje bliźniego, zniewolili i uciskali wybrany lud Boży. Nie byli zatem tymi, którzy czynią wolę Ojca niebieskiego, lecz wrogami dobra. .

Człowiek, który czyni bliźniego niewolnikiem, nie zasługuje na zmiłowanie Boże

 

22 lipca – Środa – Wspomnienie św. Marii Magdaleny

 

MIŁOŚĆ SYCI SIĘ DOBREM UKOCHANEGO I NIE NUŻY SIĘ W JEGO SŁUŻBIE

 

Czytania ze środy mówią o tym, że miłość jest bardzo czujna. Nie przeoczy niczego, co by się wiązało z przedmiotem tej miłości. Tak czujna była Maria Magdalena, która przyszła do grobu już wczesnym rankiem po szabacie, gdy było jeszcze ciemno. Zauważyła wówczas, ze kamień jest od niego osunięty i dwóch aniołów, siedzących tam, gdzie znajdowało się ciało Jezusa (J 20,1.11-18). Płakała, gdy to ujrzała, gdyż zabrano Pana i nie wie, gdzie Go położono. I wtedy zobaczyła Jezusa, którego początkowo nie poznała, biorąc go za ogrodnika. Powiedział jej: Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca. Natomiast udaj się do moich braci i powiedz im: Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego.

Tak została nagrodzona jej miłość, o której mówi pierwsze czytanie w „Pieśni nad pieśniami” (Pnp 8,6-7), że jest jak śmierć potężna. Żar jej to żar ognia, płomień Pański. Wody wielkie nie zdołają ugasić miłości, nie zatopią jej rzeki. Jeśliby kto oddał za miłość całe bogactwo swego domu, pogardzą nim tylko.

Za miłość nie ma zapłaty bo ona potężniejsza od śmierci

 

23 lipca – Czwartek – Święto św. Brygidy, zakonnicy, patronki Europy

 

STARE PRAWO BYŁO WYCHOWAWCĄ ALE NIE WPROWADZAŁO W ŻYCIE BOŻE

 

Czytania z czwartku mówią o rozwoju Bożej ekonomii zbawienia, czyli o nowym sposobie współżycia Boga z człowiekiem. Stare Prawo, które ma swój początek w Przymierzu Boga z Abrahamem, a konkretnie przez przykazania w Przymierzu pod Górą Synaj, zbliżało człowieka do Boga poprzez Prawo, poprzez wypełnianie przepisów tego Prawa Bożego. Ale przyszedł czas, że otwarły się niebiosa i sam Bóg zstąpił na ziemię, aby już nie Prawo decydowało o zbliżeniu się człowieka do Boga, lecz wrośnięcie w Boże życie.

Dlatego św. apostoł Paweł w Liście do Galatów (Ga 2,19-20) pisze: ja dla Prawa umarłem przez Prawo, aby żyć dla Boga. Powiedział przez to, że umarł dla Prawa, czyli stał się wolnym od tego Prawa, poprzez prawo. Bo przestrzegając tego Prawa, spotkał Jezusa Chrystusa i w Nim uzyskał wolność. Dlatego mówi: Już nie ja żyję, ale żyje we mnie Chrystus.

Co zatem zastąpiło to Stare Prawo – u Pawła i wszystkich innych, którzy uwierzyli w Chrystusa? Otóż nastąpiło swoiste wrośnięcie w Chrystusa. Dlatego mówi Pan w Ewangelii (J 15,1-8): (J 15,1-8): Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który uprawia. Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy.

Mówi dalej: Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Bóg doprowadził do tego, że człowiek może w Niego wrosnąć, może wrosnąć w Mistyczne Ciało Jezusa Chrystusa i trwać jak gałązka w krzewie winnym.

Nowe prawo miłości włącza w nas w życie Boga i wyrównuje wszystkie braki

 

24 lipca – Piątek

 

PRZYKAZANIA DOMAGAŁY SIĘ PRZESTRZEGANIA NABYTEGO PRZEZ URODZENIE OBOWIĄZKU

 

Czytania z piątku mówią o drogowskazach Bożych czyli o przykazaniach, które są miarą naszego postępowania.

W pierwszym czytaniu z Księgi Wyjścia (Wj 19,17; 20,1-17) Bóg ogłasza przykazania wobec swojego ludu i te przykazania są obowiązujące dla każdego Izraelity. Za nieprzestrzeganie tych przykazań przewidziane były kary. Z racji urodzenia się Żydem, każdy z nich był zobowiązany pod groźbą kary do przestrzegania tych przykazań.

Natomiast w Ewangelii (Mt 13,18-23) poruszona jest ta sama kwestia, choć w nieco inny sposób. Tutaj Chrystus nie mówi o prawie i o karach za nieprzestrzeganie tego prawa, ale odkrywa wolność wewnętrzną człowieka i jego dobrowolną odpowiedź na te przykazania, porównując te odpowiedzi do przyjęcia się ziarna w różnej glebie. Ziarno posiane na drodze zostanie wydziobane; porwie je zły. Na skalistym miejscu nie zapuści korzenia, czyli ulegnie uciskowi bądź prześladowaniu. Między cierniami to ziarno jest niejako rozdwojone – troski, bogactwa je zagłuszają i Słowo Boże jest bezowocne. Dopiero posiane na żyzną ziemię ziarno wydaje plon.

Tak więc w przeciwstawieniu do prawa Starego Przymierza, gdzie każdy Izraelita był zobowiązany, przymuszony, w Nowym Przymierzu każdy odpowiada w swym sercu, z dobrej woli. Nie znaczy to, że ci, którzy lekceważą to Słowo, lekceważą miłość Boga, nie odpowiedzą za to. Odpowiedzą na sądzie ostatecznym.

Nowe Prawo jako nakaz wskazuje przymus serca czyli dobrą glebę naszej duszy

 

25 lipca – Sobota – Święto św. Jakuba Apostoła

 

ZADANIA ROZDAJE CHRYSTUS, NAGRADZA OJCIEC NIEBIESKI

 

Czytania z soboty mówią o ludzkim myśleniu o Bożych sprawach, o zabezpieczeniu się u Jezusa, by zająć odpowiednie miejsce.

Tak właśnie w dzisiejszej Ewangelii (Mt 20,20-28) matka synów Zebedeusza, czyli Jakuba i Jana, prosiła Chrystusa, aby jej synowie zasiadali – jeden po prawej, a drugi po lewej – Jego stronie. Chrystus zapytał jej: Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić? Odpowiedzieli Mu: Możemy.

On rzekł do nich: Kielich mój pić będziecie. Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej i lewej, ale [dostanie się ono] tym, dla których mój Ojciec je przygotował. A później dodał jeszcze: A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem waszym, na wzór Syna Człowieczego, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu.

Jak to zabezpieczenie ma wyglądać, mówi czytanie z 2. Listu św. Pawła Apostoła do Koryntian (2 Kor 4,7-15). Pisze: Przechowujemy skarb (czyli naszą wiarę) w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas.

Musimy zatem uważać, abyśmy nie rozbili tego glinianego naczynia i nie utracili wszystkiego. A ten skarb wygląda następująco: życie w niedostatku, znoszenie prześladowań, nieustanne zagrożenia, noszenie w ciele konania Jezusa, aby Jego życie objawiło się w naszym ciele, bo – jak mówi Apostoł: Ciągle jesteśmy wydawani na śmierć z Jego powodu. Radością apostoła jest jednak Duch wiary, według którego napisano: Uwierzyłem, dlatego przemówiłem; my także wierzymy i dlatego mówimy, przekonani, że Ten, który wskrzesił Jezusa, z Jezusem przywróci życie także nam.

W dzisiejszym dniu obchodzimy zarazem święto św. Jakuba apostoła, o którym jest mowa w Ewangelii.

W glinianym naczyniu niesiemy naszą wiarę, musimy dobrze „patrzeć pod nogi”

Ks. H. Młynarczyk

.