Co niesie tydzień (20 – 26 XII 2015)

20 grudnia – IV niedziela Adwentu

 

To Bóg wyznaczył miejsce i czas zstąpienia Syna na ziemię, a mądrość usprawiedliwiona jest przez swoje czyny.

 

Czytania z IV niedzieli Adwentu są „ostatnim gongiem” – tak można je nazwać – przed najważniejszym wydarzeniem w dziejach ludzkości po opuszczeniu raju. Zwracają one uwagę na odkupienie ludzkości, które ma się dokonać w cielesności ludzkiej.

W pierwszym czytaniu (Mi 5,1-4a) jest zapowiedź miejsca, gdzie się ma urodzić Odkupiciel, którego pochodzenie jest od dni wieczności i będzie pasterzem swego ludu mocą Pana przez majestat imienia Pana Boga swego.

Bliżej tę cielesność Odkupiciela precyzuje drugie czytanie z Listu do Hebrajczyków (Hbr 10,5-10). Chrystus, przychodząc na świat, mówi: Ofiary ani daru nie chciałeś, aleś mi utworzył ciało; całopalenia i ofiary za grzech nie podobały się Tobie. Wtedy rzekłem: Oto idę. W zwoju księgi jest napisane o Mnie, abym spełniał wolę Twoją, Boże. Ofiar i daru nie chciałeś, aleś mi utworzył ciało… Znaczy to, że te ofiary ze zwierząt, z tego, co daje ziemia, były niewystarczające. Spełniały tylko swoją rolę, przygotowując lud i zapowiadając prawdziwe odkupienie Boga w ludzkim ciele Jezusa Chrystusa. Utworzył Bóg Synowi swojemu ciało, aby ono stało się darem ofiarnym. Jedynie przez nie zmienia się wszystko i konkretyzuje się nadzieja, która pozwoliła na oczekiwanie tego wszystkiego.

Natomiast w Ewangelii (Łk 1,39-45) jest o najważniejszym pomocniku w realizacji tego, co miało się wydarzyć – narodzenia Zbawiciela. Posyła Bóg swoich pomocników, proroków, świętych mężów, a ostatnim świadkiem jest Jan Chrzciciel, którego poczęcie i narodzenie opisuje Ewangelia. Scena nawiedzenia św. Elżbiety, która nosi już w sobie św. Jana Chrzciciela, przez Maryję jest spotkaniem nie tylko tych dwóch świętych kobiet, ale też spotkaniem największego z ludzi – św. Jana – ze swoim Zbawcą – Jezusem Chrystusem.

Grzech pierwszych ludzi dokonał się nie tylko w ich sercu i w duszy, ale również w ich cielesności, bo spożyli zakazany owoc. Dlatego odkupienie dokonało się również w cielesności Jezusa Chrystusa. Ofiary i daru nie chciałeś, ale utworzyłeś mi ciało… Cielesność pomocników Bożych – proroków – a szczególnie ostatniego – włącza się w odkupienie Tego, któremu Ojciec utworzył ciało, aby złożył je na ofiarę.

W duszy i ciele Adama i Ewy zamieszkał grzech, dlatego w Ofierze Ciała Chrystusowego jest nasza nadzieja.

 

21 grudnia – Poniedziałek

 

Pan ma być naszą radością, naszą tęsknotą, naszym uwielbieniem, poza Nim jest „nic”.

 

Czytania z poniedziałku mówią o radości.

Pierwsze czytanie jest w dwóch wersjach, do wyboru: z Pieśni nad pieśniami (Pnp 2,8-14) lub z Księgi proroka Sofoniasza (So 3,14-18a). Mówią one o radości zakochanej duszy w swoim Bogu i o radości ze zwycięstwa nad nieprzyjacielem oraz z usunięcia złych wyroków (u Sofoniasza).

Podobnie w Ewangelii (Łk 1,39-45), która jest powtórzeniem Ewangelii niedzielnej – Elżbieta, zobaczywszy Maryję i doznawszy olśnienia, wydała okrzyk radości i uwielbienia. Powiedziała: Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie?

Wszystkie te czytania mówią o radości ludzkiego serca, ludzkiej duszy, całego ludzkiego jestestwa. Bo my jesteśmy stworzeni do radości, do uwielbiania, do wyrażania tych uczuć. I jeżeli tej radości, tego uwielbiania, tego wyrażania podziwu nie skierujemy do właściwego celu czyli do Boga, to będziemy się plątać i oddawać cześć i uwielbienie temu, co niegodne jest naszych westchnień, naszych marzeń, naszych tęsknot i nadziei. Popełnimy błąd podobny do tego, który popełnili Adam i Ewa w raju.

To Pan daje radość szczęście i zbawienie, co poza Nim jest poza Wszystkim.

 

22 grudnia – Wtorek

 

Samuel – znaczy Bóg wysłuchał, Samuel był darem dla matki i dla Narodu.

 

Czytania z wtorku mówią o nadzwyczajnej interwencji Boga w życie człowieka.

Pierwsze czytanie z pierwszej Księgi Samuela (1 Sm 1,24-28) jest o pewnej rodzinie w pokoleniu Efraima. Żona Elkany, Anna, była niepłodna, co bardzo bolało jej duszę. Pewnego razu przybyła do Szilo i tam gorąco modliła się przed Bogiem. Kapłan Heli, który siedział nieopodal jej, myślał, że jest ona pijana i począł jej czynić wyrzuty. Wtedy opowiedziała mu swoja historię. On na to rzekł: Wstań i idź w pokoju, a Bóg Izraela niech spełni twoją prośbę.

I rzeczywiście, po jakimś czasie poczęła chłopca i nazwała go Samuel. A kiedy już miał parę lat, zaprowadziła go do Helego, żeby oddać go na służbę w świątyni – jako dziękczynienie za ten dar, jaki otrzymała. Oddając go, gorąco się modliła. Jej modlitwa rozpoczyna się od słów: Raduje się me serce w Panu, moc moja ku Panu się wznosi. Rozwarły się me usta na wrogów moich… A potem: To Pan daje śmierć i życie, w grób wtrąca i zeń wywodzi. Pan uboży i wzbogaca,poniża i wywyższa.

Co jest znamienne w tej modlitwie Anny? Otóż, ta modlitwa jest podobna bardzo do „Magnificat”, jaki wygłosiła Najświętsza Dziewica, kiedy przyszła do Elżbiety. Ten hymn „Magnificat” jest w Ewangelii z tego dnia (Łk 1,46-56).

Podobnie: Wielbi dusza moja Pana,

i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Bo wejrzał na uniżenie swojej służebnicy,

Oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą

Wszystkie pokolenia…

Oczywiście, nie jest to podobieństwo całkowite, ale te dwa hymny mówią o stanie duszy tych kobiet, które doznały wielkiej łaski od Boga. Hymn „Magnificat” z Ewangelii jest równocześnie przygotowaniem duchowym tego pokolenia, które wchodziło w niezwykłą działalność Boga. Działalność nieporównywalną do żadnej innej, rozpościerającą płaszcz miłosierdzia nad udręczonym człowiekiem, nad ludzkością. A stało się to przez Maryję.

Uwielbiaj, duszo moja Pana, wołamy za Maryją, ale w tym uwielbieniu musi też być ofiara, tak jak u Maryi.

 

23 grudnia – Środa

 

Przedziwne są działania Boże i tylko podziw może być właściwą odpowiedzią serca.

 

Czytania ze środy mówią o Janie Chrzcicielu jako tym, który zapowie światu Chrystusa. Pierwsze czytanie z Malachijasza (Ml 3,1-4.23-24) jest o posłańcu ( Malachiasz żył około 4 wieki przed Chrystusem), którego Bóg wyśle: Oto Ja wyślę anioła mego, aby przygotował drogę przede Mną, a potem nagle przybędzie do swej świątyni Pan, którego wy oczekujecie, i Anioł Przymierza, którego pragniecie.

Ta zapowiedź proroka wypełniła się w Janie Chrzcicielu, jak to ukazuje nam Ewangelia z tego dnia (Łk 1,57-66). Bo kiedy nadszedł czas rozwiązania, kiedy Elżbieta urodziła syna, przyszli sąsiedzi i krewni i pytali, niemego za karę niedowiarstwa, Zachariasza, jakie mu da imię. Kiedy podano mu tabliczkę, aby napisał to imię, wtedy odzyskał mowę – otworzyły się jego usta, język się rozwiązał i wielbił Boga. I strach padł na wszystkich sąsiadów… Te dwa czytania są zapowiedzią sprzed 4 wieków i wypełnieniem tej zapowiedzi.

Zaniemówienie Zachariasza było także przygotowaniem ojca, oczekującego na głos wołającego na pustyni syna.

 

24 grudnia – Czwartek

 

Świątynia w Jerozolimie to szczególne miejsce spotkania Boga ze Swoim Ludem.

 

Czwartkowe czytania mówią w jakiś sposób o rozwoju działań Bożych zmierzających do tego, aby realnie zamieszkać pośród swego ludu, być z nim w jak największej bliskości.

Otóż, pierwsze czytanie pochodzi z Księgi Samuela (2 Sm 7,1-5.8b-12.14a.16), o którym była już mowa w czytaniach z tego tygodnia. Prorok Natan zwraca się do króla Dawida słowami, które przekazał mu Bóg. W tych słowach zawiera się polecenie, aby się wstrzymał z budowaniem świątyni dla Pana, bo uczyni to w swoim czasie jego syn.

Dotychczas Arka Przymierza, znak obecności Boga wśród swego ludu, była umieszczona w namiocie. Dawid, który chciał zbudować świątynię dla Boga, został powstrzymany. Bo inne były Boże plany.

Natomiast w Ewangelii z tego dnia (Łk 1,67-79) jest hymn wyśpiewany przez Zachariasza, ojca Jana, który przy narodzeniu syna, napełniony Duchem Świętym prorokował. Najpierw wielbił Boga za wszystkie Jego dzieła, a kończąc proroctwo, powiedział o narodzonym dziecku, jego synu: A i ty, dziecię, prorokiem Najwyższego zwać się będziesz, bo pójdziesz przed Panem torując Mu drogi; Jego ludowi dasz poznać zbawienie, co się dokona przez odpuszczenie mu grzechów, dzięki litości serdecznej Boga naszego. Zatem w pierwszym czytaniu była zapowiedź, że Bóg chce być w świątyni i mieszkać w niej poprzez Swoją Chwałę. Ale ta Jego obecność nie była pełna, jak później diakon Szczepan powie do Żydów przed swoją męczeńską śmiercią: Bóg nie mieszka w świątyniach ręką ludzką uczynionych, ponieważ niebiosa niebios nie mogą Go ogarnąć”.

Dlatego Ojciec utworzył Synowi Ciało, aby w tym Ciele zamieszkał na ziemi i aby ta ziemia stała się Jego mieszkaniem. A odchodząc ze swoim Ciałem do nieba, Chrystus pozostaje wśród nas w świątyniach, które są napełnione Jego obecnością przez Eucharystię.

Eucharystia – Ciało i Krew Pańska to rzeczywista obecność Pana w Kościele i w duszach wiernych.

 

25 grudnia – Piątek – Narodzenie Pańskie

 

Czymże jesteś Boże Narodzenie, nie zasłużyliśmy na zstąpienie Nieba na ziemię, dlatego wołamy: Chwała na wysokości Bogu.

 

Czytania w Boże Narodzenie mają różne ujęcia. W wieczornej Mszy św. wigilijnej pierwsze czytanie jest o tym, że Bóg miłuje swój naród i ześle Odkupiciela. Jest też świadectwo św. Pawła o Chrystusie jako Synu Dawida, człowieku po myśli Bożej, który we wszystkim wypełni wolę Boga. A w Ewangelii znajdujemy rodowód Jezusa Chrystusa i opis Jego narodzenia.

Mszę św. z nocy rozpoczyna w czytaniach proroctwo Izajasza, mówiące, że naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką, bo Dziecię się narodziło, Syn został nam dany; na Jego barkach spoczęła władza. Nazwano Go: Przedziwny Doradca, Bóg Mocny, Odwieczny Ojciec, Książę Pokoju. W drugim zaś czytaniu – z Listu św. Pawła – znajduje się przypomnienie, abyśmy wyrzekali się bezbożności, żądz światowych i rozumnie, sprawiedliwie i poważnie żyli na świecie.

Natomiast w Ewangelii znajdujemy przypomnienie wydarzenia, jakim jest Narodzenie Pańskie – że stało się to za czasów Cezara Augusta, który kazał przeprowadzić spis ludności. I tak Maria i Józef znaleźli się w Betlejem. Ona porodziła w stajence, owinęła Dziecię w pieluszki i złożyła w żłobie… W tej okolicy przebywali pasterze trzymający straż nad swoją trzodą. Wówczas pojawił się anioł pański, do którego przyłączyło się mnóstwo zastępów niebieskich i wszyscy wielbili Boga słowami: Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom, w których ma upodobanie. W Mszy św. o świcie w pierwszym czytaniu prorok Izajasz mówi o obwieszczeniu Pańskim, że przychodzi Zbawca, a z Nim idzie nagroda i zapłata. Będą nazywać ich ludem świętym, odkupionymi przez Pana.

Natomiast w drugim czytaniu z Listu św. Apostoła Pawła do Tytusa jest o tym, że ukazała się dobroć i miłość Zbawiciela, nie ze względu na sprawiedliwe uczynki, jakie spełniliśmy, lecz z miłosierdzia Bożego. Zbawił nas przez obmycie odradzające i odnawiające w Duchu Świętym.

W Ewangelii zaś jest o tym, jak aniołowie odeszli do nieba po zwiastowaniu pasterzom narodzenia Chrystusa, a oni poszli do Betlejem i znaleźli Maryję, Józefa i Niemowlę, leżące w żłobie. Po tym pasterze opowiedzieli wszystkim o tym, co się wydarzyło. Msza św. z dnia w pierwszym czytaniu z Księgi proroka Izajasza mówi o tym, że zwiastun Dobrej Nowiny ogłasza pokój i zwiastuje szczęście. Bo Bóg nasz zaczął królować. Niech zabrzmią radosnym śpiewaniem wszystkie ruiny Jeruzalem, bo Pan pocieszył swój lud.

W drugim czytaniu z Listu do Hebrajczyków przypomina autor, że Bóg wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał do ojców przez proroków, a w tych ostatecznych czasach przemówił przez Syna, który jest odblaskiem Jego chwały i odbiciem Jego istoty, a podtrzymuje wszystko słowem swej potęgi. Dokonawszy zaś oczyszczenia z grzechów, zasiadł po prawicy Majestatu na wysokościach.

Ewangelia z kolei to wspaniały hymn św. Jana Ewangelisty: Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga (…) Ta teologia odsłania nam na ile możliwe życie wewnętrzne Trójcy Przenajświętszej i miłość Boga do człowieka.

Oczyszczajmy nasze dusze, aby zdolne były do zachwytu i ofiarnej służby dla Boga naszego.

 

26 grudnia – Sobota – Drugi dzień w oktawie Narodzenia Pańskiego, święto św. Szczepana,pierwszego męczennika

 

Święty Szczepan pełen Ducha Świętego zobaczył niebo otwarte i Jezusa stojącego po prawicy Boga.

 

Święto św. Szczepana, pierwszego męczennika. O jego losie mówi pierwsze czytanie z Dziejów Apostolskich (Dz 6,8-10;7,54- 60). Szczepan, pełen łaski i mocy, działał cuda i znaki wielkie.

Dlatego niektórzy z synagogi Libertynów i Cyrenejczyków, i Aleksandryjczyków wystąpili do rozprawy ze Szczepanem. Nie mogli jednak sprostać mądrości i Duchowi. A kiedy święty Szczepan spojrzał w niebo i ujrzał chwałę Bożą i Jezusa stojącego po prawicy Boga, rzekł: Widzę niebiosa otwarte i Syna, Człowieka, stojącego po prawicy Bożej. Na to zatkali sobie uszy i Go ukamienowali.

Natomiast Ewangelia wg. Św. Mateusza (Mt 10,17-22) jest umocnieniem dla tych, którzy dają świadectwo o Chrystusie, aby się nie bali i byli pewni, że Duch Ojca Niebieskiego będzie przez nich mówił, kiedy będą przed sąd stawiani. A prześladowania te będą trudne: brat wyda brata, ojciec syna, dzieci będą przeciwko rodzicom. Lecz kto wytrwa do końca, będzie zbawiony…

Męczeństwo św. Szczepana zaraz po Bożym Narodzeniu jest znamienne. Ma na celu to, byśmy za długo nie pozostali w stanie swoistej lekkości, nie ulegali pozorom zwycięstw tu na ziemi i nie trwali w płytkości zrozumienia naszego pobytu w śmiertelnym ciele, ale byśmy pamiętali, że nie może być uczeń nad Mistrza, bo jeżeli Jego prześladowali i nas będą prześladować. Te prześladowania mamy uczynić motorem naszych najważniejszych działań. Bo kto wytrwa aż do śmierci, będzie zbawiony.

„Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu Mego Imienia, lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony”.

 

Ks. H. Młynarczyk


 

 

PRZY STOLE NA PLEBANII

WIECZERZA WIGILIJNA – PUSTE KRZESŁO

 

Gospodyni p. Maria – Ks. proboszczu, czy dajemy dodatkowe nakrycie dla „niespodziewanego”, bo przecież nikt nigdy nie przyszedł, a trochę mało jest miejsca przy stole. Poza tym w dzisiejszych czasach jest inaczej. Dawniej, to co innego, szanowało się tradycje pobożne pamiętam, pamiętam…

Ks. Proboszcz – Ma Pani rację, że dziś inaczej, ale i dawniej nie było lepiej pod tym względem, bo któżby chciał przyjść na plebanię, ale to jakiś symbol, znak, że jesteśmy otwarci na każdego, na każdego, który potrzebuje pomocy ale też i serca. Poza tym możemy sobie wyobrazić na ten przykład jakiegoś uchodźcę przed i to byłoby wg. serca papieża Franciszka.

Gość z rodziny, pan Jerzy – Ja się do takich pomocy nie palę, musimy najpierw dbać o siebie. Widzimy, co się to dzieje, nie uratujemy świata, a możemy zniszczyć ojczyznę. Myślę, że trzeba przeczekać, to wszystko jakoś się ułoży.

Ks. Paweł, proboszcz z sąsiedztwa – Panie Jerzy to nie takie proste, rzeczywiście uchodźcy to trudny krzyż dla Europy, ale Pan powiedział kto nie bierze krzyża i nie idzie za Mną nie jest mnie godzien. A niech pan pomyśli może być tak że jak odrzucimy ten krzyż to dostaniemy jeszcze cięższy i co wtedy, warto ryzykować, pan jest ekonomistą, wie pan jak to jest z ryzykiem.

Ks. Andrzej, proboszcz z sąsiedztwa – Ta tradycja pustego krzesła nawiązuje do nieczułości Betlejemskiej kiedy nie przyjęto Matki Bożej do gospody, a i do nierówności społecznej, dlatego Pan Jezus wybrał ubóstwo, aby dać przykład, że ważniejsze jest „być” niż „mieć” i tu jest właściwy problem, bo narody bogate i mocne wykorzystują ubogie i słabe narody. Dlatego takie niepokoje.

Ks. emeryt – Popatrzmy też inaczej, to chyba nie z ubóstwa Najświętsza Rodzina była w takich warunkach, przecież św. Józef nie był fajtłapą aby nie mógł utrzymać godnie rodziny. Raczej taka była wola Ojca Niebieskiego, aby to wszystko działo się jakby w biegu, jak na froncie, jakby byli uchodźcami, bo już musieli się przygotowywać do noszenia szczególnego krzyża, aby diabelskie pretensje nie osłabiały ducha wyznawców Ukrzyżowanego.

Ks. infułat – Bardzo pięknie, wszyscy mają trochę racji, ale zacznijmy się modlić i prosić Nowonarodzonego, aby dał nam Ducha Prawdy, byśmy zrozumieli wszystko jak trzeba, to znaczy każdy po swojemu według otrzymanych talentów, a równocześnie każdy tak samo według tego, że jesteśmy wszczepieni w Jedno Mistyczne Chrystusowe Ciało. Zatem niech wszystko prowadzi do wspólnotowej miłości, której hojnie udziela nam dziś Boże Dziecię.

.