CO NIESIE TYDZIEŃ (28 VIII – 3 IX 2016)

28 sierpnia – XXII niedziela zwykła

 

Straszne znaki i zjawiska atmosferyczne towarzyszyły przymierzu Izraelitów z Bogiem na Górze Synaj, ale Nowe Przymierze na Syjonie to miłosna Twarz Boga, który zasłonił nas przed gniewem sprawiedliwości Własnym Ciałem

 

Czytania z tej niedzieli porównują Stare i Nowe Przymierze, dając wskazówki, jak to Nowe Przymierze realizować.

W drugim czytaniu (Hbr 12,18-19.22-24a) autor porównuje sytuację pod górą Synaj, kiedy Izraelici otrzymali Dziesięć Przykazań z Nowym Przymierzem, które symbolizuje Syjon czyli miejsce w Jerozolimie szczególne, wzgórze świątynne, które – można rzec – jest bramą do nieba, bramą, którą jest Chrystus. To czytanie zawiera porównanie pierwszego groźnego Przymierza, jakby uzbrojonego w fizyczne zjawiska straszliwe, a z drugiej strony góra Syjon mówi do o miłości Boga do człowieka, o ofierze Jezusa Chrystusa, o zwycięstwie Baranka.

Natomiast pierwsze czytanie z Księgi Syracydesa (Syr 3,17- 18.20.28-29) poucza, by wszystkie sprawy wykonywać z łagodnością. Kto jest wielki, niech się uniża, by znalazł łaskę u Pana. Bo Bóg przez pokornych bywa chwalony, natomiast pyszałek, w którym nasienie zła zapuściło korzenie zginie, a serce rozumnego rozważa mądrość.

Z kolei Ewangelia św. Łukasza (Łk 14,1.7-14) poucza o pokorze. Bo kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony. O tym Chrystus mówił w domu pewnego przywódcy faryzeuszów, widząc, jak wybierali sobie pierwsze miejsca. Radził zaproszonym na ucztę, by nie zajmowali pierwszych miejsc, by oszczędzić sobie upokorzenia, jeśli przyjdzie ktoś godniejszy. Raczej należy usiąść na ostatnim miejscu, a wtedy gospodarz może ci powiedzieć: „Przyjacielu, przesiądź się wyżej”.

Radził też Chrystus tym, którzy wydają obiad albo wieczerzę, aby nie zapraszali swoich przyjaciół ani braci, ani krewnych, ani zamożnych sąsiadów, którzy odpłacą im tym samym, lecz ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych. –„A będziesz szczęśliwy – powiedział Chrystus – ponieważ nie mają czym tobie się odwdzięczyć; odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych”.

Gdy chcesz ucztować z Bogiem, otwieraj dom dla głodnych, ubogich, odrzuconych, bo za nich rachunki sam Bóg wyrównuje.

 

29 sierpnia – Poniedziałek – Wspomnienie Męczeństwa św. Jana Chrzciciela

 

Męczeństwo św. Jana to zaproszenie do doskonałości, to świadectwo doskonałej ofiary

 

Czytania z tego dnia mówią o prawdziwym zwycięstwie w Imię Boga i z Jego pomocą.

Pierwsze czytanie z Księgi proroka Jeremiasza (Jr 1,17-19) to fragment opisujący powołanie Jeremiasza na proroka i umocnienie go w męstwie. Powiedział Pan do niego: Przepasz swoje biodra, wstań i mów wszystko, co ci rozkażę. Nie lękaj się ich, bym cię czasem nie napełnił lękiem przed nimi.

Natomiast Ewangelia (Mk 6,17-29) mówi o dopełnieniu się życia św. Jana Chrzciciela, największego spośród narodzonych z niewiasty, ostatniego przedstawiciela Starego Testamentu Św. Jan odważnie głosił nadejście Chrystusa i Jego nauki, wypominał Herodowi ego Testamentu. nieprawy związek z żoną brata, za co został uwięziony, a później za namową Herodiady ścięty w więzieniu. Wydawałoby się, że była to porażka św. Jana, choćtak naprawdę było to jego wielkie zwycięstwo, ponieważ – tak jak Chrystus – Jan Chrzciciel oddał życie za prawdę, w obronie Bożych praw.

Bożych praw i przykazań nie broni się orężem lecz ofiarą z własnego życia.

 

30 sierpnia – Wtorek

 

Duch Boży zna wszystko, nawet głębokości Boga i On udziela nam wiedzy o Bogu na tyle, ile chce.

 

Czytania z wtorku mówią o Duchu w różnym wymiarze tego słowa i o jego działaniu.

W pierwszym czytaniu (1 Kor 2,10b-16) pisze apostoł: Duch przenika wszystko, nawet głębokości Boga samego. Mowa tu o Duchu Bożym. Natomiast to, co jest w człowieku, poznaje tylko duch ludzki. Zatem to, co Boskie, zna tylko Duch Boży, którego ochrzczeni otrzymali, tak więc pouczeni przez Ducha, wyjaśniamy duchowe sprawy tym, którzy są z Ducha. Natomiast człowiek zmysłowy nie pojmuje tego, co jest z Bożego Ducha. Głupstwem mu się to wydaje. Człowiek zaś duchowy rozsądza wszystko, lecz sam przez nikogo nie jest sądzony.

Z kolei Ewangelia (Łk 4,31-37) mówi jeszcze o innej relacji. Mianowicie, w Kafarnaum pewien człowiek miał w sobie ducha nieczystego, który zaczął krzyczeć wniebogłosy: Och, czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić? Wiem, kto jesteś: Święty Boży. Lecz Jezus rozkazał mu surowo: Milcz i wyjdź z niego! Wtedy on wyszedł z niego, nie wyrządzając temu człowiekowi żadnej szkody. Tak więc zły duch może owładnąć człowiekiem, zniewalając jego ducha i podporządkowując sobie jego ciało, i tylko Duch Boży może człowieka od tego zła uwolnić

Kiedy człowiek znajdzie się w mocy zła, to tylko Bóg może go od tego uwolnić, i czyni to w swoim miłosierdziu.

 

31 sierpnia– Środa

 

O naszym wnętrzu świadczy nasze zachowanie, Ma ono być godne i wypływające z wiary w Syna Bożego.

 

Czytania ze środy przedstawiają cudotwórcze moce Chrystusa, który leczył, wyrzucał złe duchy, choć głównym celem Jego działania było wszczepienie Ewangelii w ludzkie serca.

W pierwszym czytaniu (1 Kor 3,1-9) św. Paweł pisze do Koryntian, że karmił ich mlekiem duchowym, bo nie byli w stanie przyjąć mocniejszego, trwałego pokarmu. Powodem zaś tego, że ich duch wiary był tak dziecięcy, były niezgody, waśnie, zawiści. Mówili bowiem: „Ja jestem Pawła”, a drugi: „Ja jestem Apollosa”, przypisując się tym samym do konkretnych apostołów. Tłumaczy im Paweł, że nieważne jest tu ludzkie działanie: Ja siałem, Apollos podlewał, lecz Bóg dał wzrost. Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost – Bóg. Natomiast Ewangelia (Łk 4,38-44) pokazuje cudowne działanie Chrystusa, który znakami wywierał wpływ na tych, którzy Go słuchali i widzieli, żeby uwierzyli w Jego Boskie posłannictwo. Nie jest to najważniejsze zadanie Boże – uzdrawiać i czynić inne cuda. Te znaki są tylko po to, aby umacniać wiarę, o której pisze św. Paweł w pierwszym czytaniu.

Cudowne znaki Chrystusa szły jakby przed Jego słowem i to słowo w ich blasku jaśniało Bożą mocą.

 

1 września – Czwartek

 

Świat kieruje się duchem tego świata, a duch tego świata rodzi się w sercach ludzi, którzy nie poznali Boga i dlatego chodzą w ciemnościach.

 

Czytania z czwartku mówią o mądrości prawdziwej i o mocy prawdziwej.

Pierwsze czytanie (1 Kor 3,18-23) to nauka św. Pawła o mądrości. Mówi apostoł: Kto chce być mądry, niech się stanie głupim, ponieważ mądrość tego świata jest głupstwem u Boga. I podaje drogę prowadzącą do mądrości. Mówi: Wszystko jest wasze: czy to Paweł, czy Apollos, czy Kefas; czy to świat, czy życie, czy śmierć, czy to rzeczy teraźniejsze, czy przyszłe; wszystko jest wasze, wy zaś Chrystusa, a Chrystus – Boga.

Mądrość jest zstępująca od strony Boga, a wstępująca do Boga i niosąca na swych skrzydłach mądrości człowieka, który tę mądrość przyjmuje do serca.

Natomiast Ewangelia (Łk 5,1-11) opisuje cudowny połów ryb i powołanie apostołów. Chrystus nad Jeziorem Genezaret przemawiał z łodzi, a później kazał Szymonowi, czyli św. Piotrowi, wypłynąć na głębię i zarzucić sieci na połów. On Mu odpowiedział: Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i niceśmy nie ułowili. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci.

Skoro to uczynili, wyciągnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że nie mogli ich wyciągnąć. Wtedy właśnie nastąpiło powołanie Szymona, do którego Jezus, gdy on upadł Mu do nóg, powiedział: Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił. I przyciągnąwszy łodzie do brzegu, zostawili wszystko i poszli za Nim. A Mądrość odwieczna prowadziła ich serca. Ta właśnie moc Chrystusa jest w mądrości, a mądrość jest z mocy.

Zamienili Apostołowie sieci na słowo zdolne łowić ludzkie serca i tak ich domem stał się cały świat, a połów we wszystkich narodach.

 

2 września – Piątek

 

Sam Chrystus osądzi naszą wierność i każdy otrzyma zapłatę według Jego osądu. Dlatego niesiemy zbawienie jakby w naczyniu glinianym, musimy bystro patrzeć pod nogi.

 

Czytania z piątku mówią o wierności i o owocach tej wierności.

W I Liście do Koryntian (1 Kor 4,1-5) św. Apostoł pisze, że są sługami Chrystusa i szafarzami tajemnic Bożych, a od szafarzy żąda się, aby każdy z nich był wierny. I dodaje Apostoł, że nie zależy na sądach ludzkich, co więcej – sam siebie nie sądzi. I chociaż sumienie nie wyrzuca mu niczego, to go jeszcze to nie usprawiedliwia, bo to Pan jest jego sędzią. On wszystko rozjaśni, co w ciemnościach ukryte, i ujawni zamiary serc. Wtedy każdy.  Który zasługuje, otrzyma od Boga pochwałę.

Natomiast w Ewangelii (Łk 5,33-39) była dyskusja o postach. Faryzeusze i uczeni w piśmie powiedzieli do Jezusa: Uczniowie Jana dużo poszczą i modły odprawiają, tak samo uczniowie faryzeuszów; Twoi zaś jedzą i piją. Jezus im odpowiedział, że goście weselni nie mogą pościć, dopóki pan mody jest z nimi. Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, i wtedy będą pościli. Opowiedział im też: Nikt nie przyszywa do starego ubrania łaty z nowego sukna i nikt też młodego wina nie wlewa do starych bukłaków. W pierwszym wypadku stare się podrze, a w drugim wino rozerwie bukłaki. Dlatego młode wino należy wlewać do nowych bukłaków.

W tym kryje się istota wierności, która nie polega na tym, by stale postępować tak samo, ale by być wiernym temu, który tej wierności wymaga, bo jest władcą prawdziwym. Tak więc stare posty Starego Testamentu należały się do starych czasów, natomiast nowe czasy czyli przyjście Chrystusa zmienia czasy postów i czasy radości. Bo tam powodem był Bóg powołujący człowieka przez Prawo, a w Nowym Przymierzu powodem postów i radości jest osoba Jezusa Chrystusa, Jego życie i zwycięstwo.

Wierność Bogu to czuwanie na przyjście Pana i Jego polecenia i rozkazy. Dlatego zmiany w służbie i różne polecenia zależą

 

tylko od Pana.

 

3 września – Sobota

 

Jesteśmy między sobą dawcami i biorcami. A najważniejsze są dary duchowe, pochodzące od Boga, więc co prawdziwie posiadamy, to tylko od Boga. Trzeba o tym pamiętać.

 

Czytania z soboty mówią o prawdziwej hierarchii.

Mówi św. Apostoł Paweł w Liście do Koryntian (1 Kor 4,6-15), aby nikt nie wynosił się w swojej pysze nad drugiego. Bo jeśli ktoś coś posiada, coś otrzymał, to otrzymał to od Boga samego, nie z siebie. Zatem – pisze Apostoł – jeżeli chcecie królować bez nas, to źle robicie! Trzeba, abyśmy mogli współkrólować z wami. I mówi o trudach apostołów, którzy są na śmierć skazywani, którzy stali się jakby „głupi” dla Chrystusa, niemocni dla Niego, bez szacunku. Złorzeczą im, prześladują, spotwarzają, a oni – apostołowie – znoszą to. A jednak – pisze Apostoł – ja to właśnie przez Ewangelię zrodziłem was w Chrystusie Jezusie. Czyli jest on jakby ich ojcem.

Podobny problem porusza Ewangelia (Łk 6,1-5) opowiadająca o tym, jak w pewien szabat przechodził wśród zbóż, Chrystus z uczniami, a ci ostatni zrywali kłosy i wykruszając je rękami, jedli. Oburzyło to niektórych z faryzeuszów i zapytali ich: Czemu czynicie to, czego nie wolno czynić w szabat? (w szabat nie wolno pracować). Chrystus w odpowiedzi przypomniał postępek Dawida, który uciekając przed Saulem, wziął chleby pokładne ze świątyni. Sam je jadł i dał swoim ludziom, tym samym przekraczając prawo tu prawo było wyparte przez konieczność – zagrożenie życia. I dodaje na końcu Chrystus:: Syn Człowieczy jest Panem szabatu.

Znaczyło to, że ten stary dzień odpoczynku – szabat – przestał mieć znaczenie. Nowym „szabatem” będzie pierwszy dzień po dotychczasowym szabacie, w którym to Chrystus zmartwychwstanie. Chrystus jest Panem szabatu czyli panem świętowania i pokuty; panem radości i smutku.

Ci, którzy uparcie trwali ( i trwają )przy Starym Prawie, nie są sługami Boga, lecz niewolnikami martwych struktur.

 

Ks. H. Młynarczyk


 

PRZY STOLE NA PLEBANII

 

Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów

 

Pani gospodyni – W dzisiejszej Ewangelii Pan Jezus powiedział, aby gościć nie krewnych przyjaciół, znajomych ważnych i zamożnych, ale ubogich, ułomnych chromych i niewidomych, bo tylko za takich otrzymasz odpłatę przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych, i tak sobie myślę że Papież miał rację i jednak powinniśmy przyjmować tych uchodźców.

Ks. wikariusz – Pani Mario, coś to jest nie na temat, bo co innego są uchodźcy, a co innego biedni i kalecy, chociaż jakieś powiązanie tych tematów można by znaleźć. Ale skoro panią to jakoś dotyka, to sprawa uchodźców ma różne że tak powiem dna. Myślę że nie mamy obowiązku ich przyjmować, zaczynając od tego, że oni do nas nie chcą przyjść. Poza tym rzeczywiście istnieje zagrożenie ze strony islamu i to wielorakie i nie będę o tym mówił, bo ciągle się to walcuje. Zaznaczę jedynie, że nie jest dobrze wyrywać ich z ojczyzny, bo oni chcą być u siebie. Ale trzeba przyznać, że problem jest bardzo poważny i intuicja papieża Franciszka wymaga jednak przemyślenia.

Ks. proboszcz – Myślę, że ks. wikariusz zażartował mówiąc że oni nie chcą do nas przyjść, owszem można tak powiedzieć, ale to dlatego, że wiedzą, że są niechciani i nie byliby dobrze przyjęci. Natomiast problemem jest nasza postawa. Pamiętamy Ewangelię o miłosiernym Samarytaninie. Obrabowany i pobity przez zbójców leżał przy drodze, przechodził kapłan popatrzył i go minął, podobnie i lewita (lewici byli strażnikami sanktuarium i śpiewakami świątynnymi). Dopiero Samarytanin (Samarytan Żydzi traktowali jako lud obcy, nieprawowierny) okazał litość pobitemu i się o niego zatroszczył. Boimy się, co będzie jak przyjmiemy uchodźców, a nie boimy się, co będzie, jak ich nie przyjmiemy, jakie to będzie świadectwo przed światem, z jakim się miłosierdziem zaprezentujemy. Czy to nie będzie anty misyjne świadectwo i jakieś tchórzostwo. Pamiętajmy o słowach Chrystusa że „bojaźliwi Królestwa Bożego nie odziedziczą.

Ks. emeryt – Właśnie strach jest złym doradcą, a chrześcijanin bać powinien się tylko Boga i grzechu, przecież Pan Jezus posyłając Apostołów powiedział do nich- „posyłam was jak owce między wilki”, a my często chcielibyśmy być panterami w owczej skórze, żeby nie bać się wilków. Mówi się, że wielokulturowość jest błędem, to zatem Kościół jest błędem, bo jest wielokulturowy, zamknijmy się zatem w chrześcijańskim getcie, a wnet okaże się, że Chrystus będzie stukał do drzwi, żeby Go z tego getta wypuścić. Wielokulturowość jest bogactwem ludzkiego ducha i zabezpieczeniem przed wojnami i dzikim nacjonalizmem. Oczywiście że różnie można w tej sprawie postąpić, a wszystko można udowodnić balansując na granicy kłamstwa, ale jeżeli nie zapłacimy teraz heroicznym wysiłkiem i białym męczeństwem, to niebawem będziemy hojnie płacić krwią męczeńską pod atomowymi grzybami.

Ks. infułat – Owszem można i tak popatrzeć, chociaż może nie jest jeszcze tak źle, musimy uwzględnić pewne uwarunkowania, to znaczy niestety państwa postkomunistyczne mają wielkie trudności w otwarciu się na inne myślenie, jest w nich jeszcze zakorzeniony kult społecznego monolitu i jak za komuny dążymy do tego, aby wszyscy jednakowo myśleli czy to z tej czy innej strony. Tak jak to mówiła przed kilku wiekami diabelska maksyma: „Cuius regio, eius religio” czyli – czyje panowanie, tego religia. Tak szatan książę tego świata przygotowuje ludzkość na powszechną wojnę i ludobójstwo straszniejsze niż wszystko dotychczas. Można więc powiedzieć, że w tym względzie nie jesteśmy duchowo zdolni przyjąć uchodźców, nie jesteśmy zdolni w sercu to przyjąć. Ale to nas nie usprawiedliwia, trzeba jednak uszanować wizję Ojca świętego Franciszka bo to Duch Święty nim kieruje. Trzeba jednak pamiętać, że intuicja Ojca świętego wskazuje tylko kierunek działania, a rozpracowanie, taktyka i szczegóły robocze należą już do teologów, biskupów, i naukowców biegłych w tym temacie.

Ks. Henryk Młynarczyk

.