CO NIESIE TYDZIEŃ (11 – 17 IX 2016)

11 września – XXIV niedziela zwykła

 

Bóg gniewa się na grzesznika, ale czeka i pobudza go do poprawy, aby okazać mu swoje miłosierdzie, przyjęte przez grzesznika miłosierdzie jest wielką radością nieba.

Czytania z tej niedzieli mówią o odstępstwie człowieka i o miłosierdziu. Każde z tych czytań mówi o innym odstępstwie.

Pierwsze czytanie, pochodzące z Księgi Wyjścia (Wj 32,7- 11.13-14) jest o tym, że kiedy Mojżesz przebywał na górze Synaj, Bóg rzekł do niego: Zstąp na dół, bo sprzeniewierzył się mój lud. Odwrócili się od drogi, którą im nakazałem, i utworzyli sobie posąg cielca (tzn. byka), oddali mu pokłon i złożyli mu ofiary. Widzę, że lud ten jest ludem o twardym karku. Przeto zamierzam ich zniszczyć, a ciebie uczynić wielkim ludem. Mojżesz jednak zaczął się wstawiać przed Panem za swym ludem, mówiąc: Czy wyprowadziłeś ich z ziemi egipskiej tylko po to, by ich teraz niszczyć? Wspomnij też na Abrahama, Izaaka i Izraela, Twoje sługi wierne…. Wówczas to Pan zaniechał zła, jakie zamierzał zesłać na swój lud i okazał im miłosierdzie.

Oczywiście, ta obrona Mojżesza, podczas której jak gdyby pouczał Boga, to jest pewna alegoria naszej duszy. Bóg nas pobudza do tego, byśmy się z nim niejako wykłócali i przez to osiągnęli to, co mamy osiągnąć jako własne.

Drugie czytanie (1 Tm 1,12-17) zawiera wyznanie św. Pawła. Apostoł wyjawia: Ongiś byłem bluźniercą, prześladowcą i oszczercą. Dostąpiłem jednak miłosierdzia, ponieważ działałem z nieświadomości i w niewierze. A nad miarę obfitą okazała się łaska naszego Pana. Dalej pisze: Chrystus Jezus przyszedł na świat zbawić grzeszników, spośród których ja jestem pierwszy. Lecz dostąpiłem miłosierdzia. Właśnie taka była droga św. Pawła, który był bardzo gorliwy w wypełnianiu Prawa Mojżeszowego i ta gorliwość zaćmiła mu serce. Nie rozpoznał Pana – dopiero kiedy Pan mu się pod Damaszkiem objawił, zrozumiał swój błąd i stał się największym misjonarzem i jakże bardzo miłującym Pana.

Trzecie czytanie (Łk 15,1-32) również mówi o miłosierdziu, choć w inny sposób. Dłuższe czytanie (które jest do wyboru) przytacza przypowieść opowiedzianą przez Pana Jezusa. Otóż, gdy kto zgubi jedną ze stu owiec, to zostawia 99 i idzie szukać tej zagubionej. A gdy ją odnajdzie, przynosi ją z radością na ramionach. Gdy kobieta ma 10 drachm i zgubi jedną, zapala światła, zamiata dom i szuka starannie, a gdy ją znajdzie, cieszy się wraz z przyjaciółkami. Trzecim przykładem jest syn marnotrawny, który był rozpustny i rozrzutny. Dostawszy od ojca część majątku, która mu przypadała, poszedł w dalekie strony i ją roztrwonił.

Ale po pewnym czasie się opamiętał i powrócił do ojca, mówiąc: Zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie. Już nie jestem godzien nazywać się twoim synem. Uczyń mnie chociaż jednym z najemników. Ten powrót marnotrawnego syna mówi o wielkim miłosierdziu Boga względem nas.

W pierwszych przykładach to miłosierdzie jest jak gdyby powiązane z sytuacją przypadku i to miłosierdzie objawia się szukaniem zagubionej owcy czy drachmy. Natomiast w przypowieści o synu marnotrawnym to miłosierdzie jest przebaczeniem i równocześnie największą radością. We wszystkich tych przykładach miłosierdzie jest radością Tego, który okazuje to miłosierdzie, czyli Boga. Bóg szuka, bierze na ramiona; wymiata wszystko i szuka, aż znajdzie to, co zginęło. Bóg czeka na powrót marnotrawnych synów. Czeka jak ojciec z przypowieści – codziennie wychodzi przed dom i wypatruje, czy się nie pokaże ten, który odszedł.

Ocalona owca, odnaleziona drachma, odzyskany marnotrawny syn, tak Chrystus umacnia Swoje Mistyczne Ciało, aby nie zginął żaden z członków, i odnalazł w Chrystusie swoje miejsce.

 

12 września – Poniedziałek

 

Eucharystia to najwyższy stopień miłości, w której męka Chrystusa przeistoczona jest w Biesiadę Miłości, na wieczne z Nim trwanie.

 

Czytania z poniedziałku mówią o godności zgromadzenia liturgicznego, godności spotkań modlitewnych ludu Bożego i równocześnie mówią o godności działań świętych, którym należy się cześć i chwała wypływające z wiary. W pierwszym czytaniu (1 Kor 11,17-26.33) św. Paweł napomina Koryntian, ze schodzą się na lepsze, ale ku gorszemu, bo się sprzeczają, są rozdarcia wśród nich, przynoszą jedzenie, są nietrzeźwi… A te spotkania nie mają być po to. To dom jest miejscem, w którym człowiek ma zaspokajać swoje potrzeby cielesne, oni natomiast mają się schodzić na Eucharystię, która godna jest wielkiej czci. Mówi tak: Ja bowiem otrzymałem od Pana to, co wam przekazałem, że Pan Jezus tej nocy, kiedy został wydany, wziął chleb i dzięki uczyniwszy połamał i rzekł: To jest Ciało Moje za was wydane. Czyńcie to na Moją pamiątkę. Podobnie, skończywszy wieczerzę, wziął kielich, mówiąc: Ten kielich jest Nowym Przymierzem we Krwi Mojej. Czyńcie to, ile razy pić będziecie, na Moją pamiątkę. Warto tu zwrócić uwagę na to, że św. Paweł tę wiadomość o Eucharystii otrzymał bezpośrednio od Jezusa. Nie był tego świadkiem. Przecież nie należał do dwunastu apostołów, lecz został dołączony do nich później. Tę wiedzę o Eucharystii otrzymał od samego Jezusa.

Ewangelia (Łk 7,1-10) mówi o wielkiej wierze setnika, który przez swoich posłańców prosił, aby Chrystus przyszedł do niego i uzdrowił jego sługę. A kiedy już Jezus szedł, ponownie wysłał sługi z wiadomością dla Pana Jezusa, aby rzekł tylko uzdrawiające słowo, bo on nie jestem godzien, aby Jezus wszedł pod jego dach, a słowo Jezusa rozkazuje wszechrzeczy, jak słowo setnika, jego podwładnym.

To wspaniałe wyznanie zadziwiło Chrystusa. Wówczas powiedział: Tak wielkiej wiary nie znalazłem nawet w Izraelu.

Kryła się w tym wydarzeniu wielka cześć dla Chrystusa. Setnik uznał, że dla kogoś tak potężnego jak Pan Jezus odległość nie ma znaczenia, że może uczynić cud, nie trudząc sie drogą do jego domu.

 

13 września – Wtorek – Wspomnienie św. Jana Chryzostoma, biskupa i doktora Kościoła

 

Mistyczne Ciało Jezusa Chrystusa to Nowa Zbawcza Przestrzeń istnienia zbawionych, i nie ma poza Nią innych możliwości.

 

Czytania z wtorku mówią o mistycznym Ciele Jezusa Chrystusa.

O tym, czym jest to Mistyczne Ciało, mówi pierwsze czytanie (1 Kor 12,12-14.27-31a). Pisze św. Paweł: Podobnie jak jedno jest ciało, choć składa się z wielu członków, a wszystkie członki ciała, mimo iż są liczne, stanowią jedno ciało, tak też jest i z Chrystusem.

Wszyscyśmy bowiem w jednym Duchu zostali ochrzczeni, aby stanowić jedno Ciało: czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni. Wszyscyśmy też zostali napojeni jednym Duchem. Ciało bowiem to nie jeden członek, lecz liczne członki. Tak przeto staliśmy się ciałem Chrystusa i poszczególnymi członkami. Dlatego Bóg ustanowił różne funkcje i rozdał różne dary. Ustanowił najprzód apostołów, po wtóre proroków, po trzecie nauczycieli, a następnie tych, co mają dar czynienia cudów, wspierania pomocą, rządzenia oraz przemawiania rozmaitymi językami… Nie wszyscy są przeznaczeni do tej samej roli, ale wszyscy razem stanowią jedno ciało.

Z kolei Ewangelia (Łk 7,11-17) mówi o wskrzeszeniu młodzieńca z Nain (jedynego syna wdowy), którego właśnie wynoszono z tego miasta, by go pochować. Na ten widok Pan użalił się nad kobietą i rzekł do niej: Nie płacz! Następnie przystąpił, dotknął się mar i rzekł: Młodzieńcze, tobie mówię wstań! Zmarły usiadł i zaczął mówić…

Ta moc, która wskrzesiła młodzieńca z Nain, jest mocą jednoczącą wszystkich w mistycznym ciele Jezusa Chrystusa. To On jest tą władzą; On jest miłością scalającą wszystkich i głową tego ciała, którego członkami my jesteśmy.

Wskrzeszenie przez Chrystusa młodzieńca to dowód i wyznaczony kierunek wskazujący na odrodzenie i odnowienie wszechrzeczy w mistycznym Ciele Jezusa Chrystusa.

 

14 września – Środa – Święto Podwyższenia Krzyża Świętego

 

Żywe węże posłańcami Bożego gniewu, wąż miedziany na palu nadzieją i ratunkiem. Ten znak pokazuje, jak Bóg obraca zło na dobro i odsłania rąbek zbawczych tajemnic.

Czytania z tego święta mówią o bardzo wyraźnie o tym – że Chrystus ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi. Uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.

Pierwsze czytanie pochodzi z Księgi Liczb (Lb 21,4b-9) i mówi o tym, że wąż z brązu, powieszony na palu wysokim stał się znakiem ocalenia dla Izraelitów. A stało się tak, ponieważ Izraelici szemrali przeciw Bogu i za karę zesłał na nich węże jadowite, od których ukąszeń umierali. I wstawił się wówczas Mojżesz za ludem. Wtedy Pan polecił mu przybić węża miedzianego na wysokim palu, obiecując, że jeśli tylko ktoś spojrzy na niego, zostanie przy życiu. Mojżesz tak uczynił i rzeczywiście, jeśli kogoś wąż ukąsił, a ukąszony spojrzał na węża miedzianego, zostawał przy życiu. Była to alegoria do Chrystusa. Chrystus sam powiedział w Ewangelii (J 3,13-17) do Nikodema, który go odwiedził w nocy, że jak Mojżesz wywyższył węża, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne.

To wywyższenie bierze się właśnie z poniżenia, bo przybicie do krzyża było w czasach Chrystusa największą hańbę. Do krzyża przybijani byli najwięksi zbrodniarze. Chrystus pozwolił się przybić do krzyża, aby – alegorycznie rzecz ujmując – każdy, kto spojrzy na Chrystusa przybitego na krzyżu, otrzymał zbawienie, został włączony do Jego miłości; sam w sercu swoim odzyskał miłość do Boga.

Chrystus wywyższony na krzyżu, jest widoczny ze wszystkich krańców ziemi i takim pozostanie do końca wieków, aby móc objąć wszystkich swoimi zbawczymi ramionami.

 

15 września – Czwartek – Wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Bolesnej

 

To, że Matka Boża będzie współcierpiała z Synem, zapowiedział prorok Symeon już przy ofiarowaniu Dzieciątka Jezus w świątyni jerozolimskiej, że jej duszę miecz przeniknie, aby wyszły na jaw zamysły serc wielu.

 

Zaraz po Święcie Podwyższenia Krzyża Kościół wspomina Matkę Bożą Bolesną – przedstawianą jako Tę, która współcierpiała z Jezusem Chrystusem. O tym są te czytania. W pierwszym czytaniu z Listu do Hebrajczyków (Hbr 5,7-9) przypomina nam autor, że Chrystus stał się przyczyną wiecznego zbawienia; że chociaż Chrystus jest Synem Bożym, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał i gdy wszystko już wykonał, stał się sprawcą zbawienia wiecznego dla wszystkich, którzy Go słuchają.

Natomiast Ewangelia (J 19,25-27) przedstawia Matkę Bożą, która razem ze swoja siostrą, Marią, żoną Kleofasa i Marią Magdaleną stały pod krzyżem. I wtedy Chrystus powierzył swej Matce macierzyństwo nad całą ludzkością. Symbolicznie stało się to w osobie św. Jana (który również stał pod krzyżem). Powiedział Pan Jezus do swej Matki, wskazując na Jana: Niewiasto, oto syn Twój. Następnie rzekł do ucznia: Oto Matka twoja. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.

To duchowe macierzyństwo Najświętszej Maryi Panny jest Jej najważniejszym zadaniem, z nieba roztacza opiekę nad wszystkimi, którzy należą do Chrystusa.

W słowach „Niewiasto, oto syn Twój”, Chrystus przekazał Ją całej ludzkości, a w słowach skierowanych do św. Jana „Oto Matka twoja” zawarte jest polecenie oddawania Jej szczególnej czci.

 

16 września – Piątek

 

Z natchnienia Ducha, tęsknotą dla duszy jest zmartwychwstanie ciała, ci którzy lekceważą te natchnienia, pozbawiając się największej nadziei i dotykają bezsensu życia.

 

Czytania z piątku mówią o tym, że wiara w Zmartwychwstanie jest najważniejszą i stanowi istotę wiary w Jezusa Chrystusa.

Pisze w pierwszym czytaniu (1 Kor 15,12-20) św. Paweł, że są tacy, którzy mówią, że Chrystus nie zmartwychwstał. Gdyby tak było, daremne byłoby Jego nauczanie, próżna byłaby także nasza wiara. Bylibyśmy bowiem w takim wypadku – wierząc w zmartwychwstanie, którego nie ma – najgłupszymi z ludzi. Ale my wiemy, że Chrystus zmartwychwstał, ponieważ wielu się ukazywał, więc nie jest daremną nasza wiara, więc możemy odzyskać w Nim nadzieję, odpuszczenie grzechów nie pójdziemy na zatracenie.Ale musimy w tym życiu, w Chrystusie położyć nadzieję.

Natomiast Ewangelia z tego dnia (Łk 8,1-3) mówi o tym, że Chrystus wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc Ewangelię o królestwie Bożym. Było z Nim Dwunastu oraz kilka kobiet, które uwolnił od złych duchów i od słabości: Maria, zwana Magdaleną, którą opuściło siedem złych duchów; Joanna, żona Chuzy, zarządcy u Heroda; Zuzanna i wiele innych, które im usługiwały ze swego mienia.

Chodziły te niewiasty z nimi i usługiwały, ponieważ wierzyły w moc Chrystusa i Jego posłannictwo. Wierzyły, że On jest fundamentem wszystkiego i że wszystko jest z Nim i w Nim możliwe.

Chrystus obchodził wsie i miasta głosząc Ewangelię o królestwie Bożym. Towarzyszyły Mu i usługiwały ze swego mienia te same kobiety, które stały pod krzyżem. Z mężczyzn był tam tylko św. Jan. Wydaje się, że podobna proporcja pozostała na dalsze wieki.

 

17 września – Sobota

 

Kto „wierzy w umieranie”, nie wierzy w zmartwychwstanie, a wierzyć w zmartwychwstanie to czuć się ziarnem zdolnym do zasiewu, obumarcia i nowego ożywienia w mocy Boga ożywiającego.

Czytania z soboty mówią o tym, jak ma się sprawa Zmartwychwstania w stosunku do naszego życia.

W pierwszym czytaniu (1 Kor 15,35-37.42-49) św. Paweł wyjaśnia tym, którzy mieli wątpliwości co do tego, jak będzie wyglądać zmartwychwstanie, że będzie ono podobne do zasiewu. Zasiewa się ziarno, które musi obumrzeć, a z tego obumarłego wyrasta nowe ciało. Mówi Paweł: Podobnie rzecz się ma ze zmartwychwstaniem. Zasiewa się zniszczalne – powstaje zaś niezniszczalne; sieje się niechwalebne – powstaje chwalebne; sieje się słabe – powstaje mocne; zasiewa się ciało zmysłowe – powstaje ciało duchowe. Jeżeli jest ciało ziemskie, powstanie też ciało niebieskie. (…) Nie było jednak wpierw tego, co duchowe, ale to, co ziemskie; duchowe było potem. Pierwszy człowiek z ziemi (Adam) – ziemski, drugi Człowiek (Chrystus) – z nieba. A jak nosiliśmy obraz ziemskiego [człowieka], tak też nosić będziemy obraz [człowieka] niebieskiego.

W Ewangelii (Łk 8,4-15) również jest poruszony temat zasiewu. Do wielkiego tłumu powiedział Chrystus przypowieść o siewcy, który poszedł siać ziarno. To ziarno padało na różne rodzaje gleby: na drogę, gdzie zostało podeptane i zjedzone przez ptaki; na skałę, gdzie uschło; miedzy ciernie, które je zagłuszyły; w końcu także na żyzną ziemię, gdzie wzrosło i wydało plon stukrotny.

Sens przypowieści Pan Jezus musiał wytłumaczyć swym  apostołom, gdyż nie rozumieli. Otóż, ziarnem jest Słowo Boże, podłożem pod nie są ludzkie serca, które maja różny charakter.

Do drogi porównuje serca ludzi, którzy słuchają Słowa, ale potem diabeł zabiera im je z serca, jak ptaki wydziobują z drogi ziarno. Do skały porównuje serca ludzi, którzy przyjmują słowo, ale nie pozwalają mu się zakorzenić. Do cierni serca tych, którzy słuchają Słowa, ale przez troski odchodzą i przez bogactwa oraz przyjemności życia je zagłuszają. Ziemia żyzna to serca, które Słowo zatrzymują i wydają owoc przez swoją wytrwałość.

Człowiek rodzi się do zmartwychwstania nie po śmierci, lecz już w pierwszym spotkaniu ze Słowem Życia i zawierzeniu temu.

Ks. H. Młynarczyk


 

PRZY STOLE NA PLEBANII

 

Zgubione i odnalezione

 

Córka pani gospodyni Dorota (zastępująca pod nieobecność mamy) Ponieważ mama zawsze przy obiedzie z księżmi dyskutuje, to i ja może coś powiem. Dzisiaj w czasie Mszy św. rozbawiła mnie pewna sprawa związana z czytaniem mszalnym o zgubionej drachmie, którą z takim zaparciem poszukiwała pewna osoba, a gdy znalazła cieszyła się z sąsiadkami. Otóż wczoraj coś podobnego też nam się zdarzyło. Mama przyniosła wypłatę od ks. Proboszcza położyła na stole i wypłata zniknęła. Dwie godziny żeśmy szukali i dopiero jak moja 3 letnia Zosia się obudziła to się okazało że bawiła się tą kopertą i z nią spała. I też żeśmy się wszyscy cieszyli że się odnalazła. Nawet jest skojarzenie, bo jakoś pieniądz może być grzeszny.

Ks. wikariusz. Pani Doroto, cieszę się że pani ma podobne upodobania do mamy i interesuje się zagadnieniami ewangelicznymi i dlatego podejmuję wyzwanie. Skojarzenie podobieństwa o zgubionej drachmie i szukaniem zaginionej wypłaty trzeba jakoś uzupełnić. W tej przypowieści chodzi o to że podobnie jak kobieta z wielkim zaangażowaniem szukała zgubionej własności, tak Pan Bóg szuka grzesznika bo mu na nim zależy, bo przecież został stworzony przez Niego i cieszy się niebo z nawróconego, bardzo się cieszy. Szczególnie to widać przy zabłąkanej owcy, która jest w niebezpieczeństwie od dzikich zwierząt, może przeżyć tylko w stadzie pod ochroną pasterza. Dlatego on nie robi jej wyrzutów, ważne że żyje, że jest, że chce powrócić bo czuje się nieszczęśliwa.

Ks. proboszcz . właśnie tu jest sedno sprawy jak i w następnej przypowieści o synu marnotrawnym, bo ojciec wyposażył syna tak jak on chciał, ale przecież go znał na pewno się spodziewał że może to wszystko zmarnować, jednak zaryzykował bo szanował jego wolność i tak ojciec wygrał sprawę i przez cierpliwość odzyskał syna. Wprawdzie utracił część majątku ale odzyskał dziecko i jego miłość. Tak właśnie Bóg postępuje, pozwala oddalić się owcy – nie więzi jej, pozwala zginąć drachmie, aby była radość z odnalezienia, pozwala uczyć się na błędach bo wszystko musi był zaakceptowane w sercu, w miłości i przekonaniu największym, aby to co grzesznik odzyska wystarczyło na wieczność.

Ks. emeryt. Trzeba tu zauważyć jeszcze jeden problem tzn. okaleczona miłość braterska, bo starszy syn nie był w stanie przebaczyć młodszemu bratu jego postępku. Bo zabrał swoją część majątku i roztrwonił go w dalekich krajach, a teraz powraca uczczony przez ojca i pewnie ojciec znów da mu część majątku i to jakby jego pierworodnego syna okradł z majątki i miłości ojcowskiej. Podobnie zachował się szatan gdy Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo, z zazdrości i zawiści zwrócił się przeciwko swojemu stworzycielowi. Ale powracając do poprzedniej myśli, widać tu wyraźnie że miłość ojcowska jest jakże o wiele czystsza niż miłość braterska, potrafi wszystko wybaczyć gdy dziecko o wybaczenie prosi, a nawet bez tej prośby, byleby tylko żyło. Ta siła wybaczenia pochodzi od Ojca niebieskiego.

Ks. infułat. Rzeczywiście tu jest trudny problem dotykający wszystkich pokoleń, narodów, religii i kultur i także Kościół nie jest od tego wolny. Ta ludzka słabość ma szatańskie pochodzenie, przecież tak diabeł kusił Ewę w Raju. Mówił Bóg kłamie i nie chce dopuścić was do swoich tajemnic, abyście Mu nie dorównali, zakazany owoc w niczym wam nie zaszkodzi. Musimy się przed tymi pokusami strzec, by nas nie zwiodły, jak się to stało z Żydami pod górą Synaj kiedy czekali na Mojżesza i na przykazania, ale zniecierpliwieni ulali sobie bożka i jemu się kłaniali. Uratowało ich Boże miłosierdzie uproszone przez Mojżesza.

Miłosierdzie Boże także ogromnie zaskakuje, jak to okazało się w nawróceniu św. Pawła pod Damaszkiem, który z prześladowcy chrześcijan stał się najgorliwszym wyznawcą Chrystusa. Dlatego okazane w czynie miłosierdzie jest najważniejszym chrześcijańskim świadectwem, bo odnajduje to, co było zgubione.

Ks. H. Młynarczyk

.