CO NIESIE TYDZIEŃ (2 – 9 X 2016)

2 października – XXVII niedziela zwykła

Wiara jest oczami nadziei, uszami prawdy, dotykiem tajemnicy, powonieniem szczęścia i wiecznością trwania.

Czytania z XXVII niedzieli zwykłej mówią o wierze – że wiara jest fundamentem wszystkiego i przywilejem wybranych. W pierwszym czytaniu z Księgi proroka Habakuka (Ha 1,2-3;2,2-4) mówi prorok o tym, że sprawiedliwy żyć będzie dzięki swej wierności. Prorok wzywa Pana, aby uczynił sprawiedliwość, wołając: Dokądże, Panie, wzywać Cię będę, a Ty nie wysłuchujesz? Wołać będę ku Tobie: Krzywda mi się dzieje! – A Ty nie pomagasz? Czemu każesz mi patrzeć na nieprawość i na zło spoglądasz bezczynnie? Oto ucisk i przemoc przede mną, powstają spory, wybuchają waśnie. W odpowiedzi usłyszał, by zapisał widzenie na tablicy; by je tam wyrył, aby je łatwo było odczytać. Jest to bowiem widzenie na czas oznaczony i jego wypełnienie po krótkim czasie przyjdzie niezawodnie. A wówczas zginie ten, co jest ducha nieprawego, a sprawiedliwy żyć będzie dzięki swej wierności.

W podobnym do skargi Habakuka tonie przemawia Ewangelia (Łk 17,5-10). Oto apostołowie słysząc napomnienia Pana, uwagi odnośnie życia w Ewangelii, prosili Go: Panie, przymnóż nam wiary. W odpowiedzi usłyszeli, że gdyby mieli wiarę jak ziarnko gorczycy i powiedzieli tej morwie: Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze, byłaby im posłuszna.

Dając przykład sługi, który jest do dyspozycji pana, przykazał apostołom, aby mówili: Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać.

Natomiast w drugim czytaniu z Listu św. Pawła do Tymoteusza (2 Tm 1,6-8.13-14) apostoł przypomina swojemu drogiemu uczniowi, aby rozpalił na nowo charyzmat Boży, który otrzymał przez włożenie na niego rąk przez św. Pawła. Bo nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy, miłości, i trzeźwego myślenia. Paweł napomina również, aby nie wstydził się dawać świadectwa Panu; żeby się nie wstydził jego – Pawła – który jest więźniem, lecz wziął udział w trudach i przeciwnościach wznoszonych dla Ewangelii.

Ta skarga proroka Habakuka, który prosi, aby dokonała się sprawiedliwość, ta prośba apostołów, aby Chrystus przymnożył im wiary i to napomnienie Tymoteusza przez Pawła, aby rozpalił na nowo charyzmat Boży, nie wstydził się świadectwa Ewangelii ani tych, którzy do niej należą, lecz wziął udział w trudach znoszonych dla Chrystusa. Te wszystkie przykłady i zachęty odnoszą się do wiary, która musi się coraz bardziej w nas wzmacniać. Dlatego Chrystus powiedział do apostołów: Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: „Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze, a byłaby wam posłuszna”. Stanowić to ma dla nas zachętę, abyśmy szukali głębi wiary, odkrywali jej horyzont, nie poddali się zwątpieniu ani bojaźni. I tak ćwicząc wiarę, stawali się coraz bardziej podobni do Chrystusa, by On mógł z nas uczynić Swoje doskonałe narzędzie.

Mieć wiarę tak małą jak ziarno gorczycy wystarczy, aby Bóg dał ziarnu wzrost drzewa, które gałęziami dosięgnie nieba.

 

 

3 października – Poniedziałek

 Jak jest jedno życie, tak jest jedna Ewangelia. Bóg dał człowiekowi jedno życie i jedną drogę do szczęścia przez wiarę w Jezusa. Wszystkie inne drogi prowadzą donikąd.

Czytania z poniedziałku mówią o tym, że jest jedna Ewangelia, która potrafi zjednoczyć ludzkość. W pierwszym czytaniu św. Pawła do Galatów (Ga 1,6-12) apostoł wyrzuca Galatom, że powołani łaską Chrystusa, szybko chcą przejść do innej Ewangelii. Tymczasem innej Ewangelii nie ma. Według św. apostoła, gdyby ktokolwiek głosił inną Ewangelię, choćby Anioł z nieba, niech będzie przeklęty. I dodaje, że Ewangelia, którą on głosi, nie jest wymysłem ludzkim, ale otrzymał ją osobiście od Jezusa Chrystusa, który mu ją objawił.

 Natomiast Ewangelia (Łk 10,25-37) daje przykład ewangelicznego zachowania, które płynie od Ducha Świętego. Chrystus, odpowiadając uczonemu w Prawie na pytanie o to, co ma uczynić, aby osiągnąć życie wieczne, zapytał go, jak ujęte to jest w Prawie. Usłyszał: Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego.

Pochwalił go za tę odpowiedź Jezus. Wtedy ów człowiek zapytał Chrystusa o to, kto jest jego bliźnim. Pan Jezus wytłumaczył mu to posługując się obrazowym przykładem człowieka, który podczas wędrówki z Jerozolimy do Jerycha wpadł w ręce zbójców. Ci go obdarli, zadali rany i zostawili na pół umarłego. Przechodził obok niego kapłan i go minął, nie udzielając pomocy. Podobnie uczynił lewita. Wreszcie zaś przechodził Samarytanin (Samarytanie nienawidzili Żydów i odwrotnie), wzruszył się głęboko i opatrzył mu rany, a potem zawiózł do gospody, ratując życie.

 Opowiedziawszy tę przypowieść, podsumował Chrystus: Idź, i ty czyń podobnie! Tak więc ta Ewangelia, o której mówił Paweł w pierwszym czytaniu, że jest tylko jedna, uczy nas dokonywania takich uczynków i czyni ludzi sobie nawzajem bliźnimi.

Kto jest moim bliźnim – padło pytanie. Bliźni to skarb, który potrafi wzruszyć nas głęboko, kiedy zobaczymy go w nieszczęściu i potrzebie.

 

4 października – Wtorek – wspomnienie św. Franciszka z Asyżu

Św. Paweł już od łona matki miał powołanie do doskonałej służby Bogu, bo chociaż był wrogiem Chrystusa, to nosił w sercu wielką gorliwość. Poznanie Chrystusa otworzyło mu oczy, i zwielokrotniło jego gorliwość.

 Czytania z wtorku – 4 października (w który to dzień obchodzimy w Kościele wspomnienie św. Franciszka z Asyżu, papieskiego patrona naszego Papieża) – mówią o powołaniu do służby Chrystusowi i Ewangelii na przykładzie dwóch różniących się od siebie wezwań Pana Jezusa do zdążania Ewangeliczną drogą.

 W pierwszym czytaniu jest mowa o powołaniu św. Pawła Apostoła (Ga 1,13-24), który zanim doznał nawrócenia pod Damaszkiem, z niezwykłą gorliwością zwalczał Kościół Boży, usiłował go zniszczyć. Ale jednak spodobało się Chrystusowi wybrać go jeszcze w łonie matki i powołać swoją łaską, aby się stał Jego doskonałym narzędziem. Paweł nawrócił się po tym, jak Chrystus go oślepił, przemówił do niego i uzdrowił. Ta droga św. Pawła była drogą z jednej strony taką samą, jak innych apostołów, a z drugiej całkowicie inną. Św. Paweł był bezpośrednio kierowany i prowadzony przez Chrystusa.

Natomiast w Ewangelii (Łk 10,38-42) jest scena przedstawiająca, jak Chrystus przyszedł do pewnej wsi, do domu Marty i Marii. Marta krzątała się usługując Chrystusowi, podczas gdy jej siostra Maria siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie. Marta zwróciła się Jezusa z prośbą, aby napomniał jej siostrę, by ta jej pomogła. Chrystus jej odpowiedział: Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona.

Tak więc to wielkie powołanie św. Pawła – niezwykłe, szczególne, można powiedzieć, że jedyne w swoim rodzaju – koreluje ze zwyczajnymi powołaniami, można powiedzieć codziennymi. Tak wezwał Chrystus Martę, aby starała się przede wszystkim szukać Królestwa Bożego i jego sprawiedliwości, a wówczas wszystko inne będzie jej dodane.

 Napomnienie Marty przez Jezusa sprawiło, że pracowitą służbę dla ciała, zamieniła na gorliwą służbę dla Ducha.

 

5 października – Środa – Wspomnienie św. Faustyny Kowalskiej, dziewicy

Pokusa dotyka każdego, łasi się do człowieka, składa ponętne obietnice, obiecuje najlepsze wyjścia i wybory, ale przede wszystkim uczy człowieka nieszczerości i udawania.

 Czytania ze środy mówią o tym, ze każdy z ludzi może zbłądzić, ulec pokusie.

W pierwszym czytaniu, w dalszym ciągu pochodzącym z Listu św. Pawła do Galatów (Ga 2,1-2.7-14), św. Paweł wyrzuca św. Piotrowi niekonsekwencję i nieszczere postępowanie. Czyni to, nawiązując do swojego życiorysu, do objawienia, jakie otrzymał. Kontaktował się on bowiem początkowo z apostołami, a Jakub, Kefas i Jan, uważani za filary, podali jemu i Barnabie prawicę na znak wspólnoty. Później jednak św. Piotrowi przydarzyło się potknięcie. Mianowicie, kiedy Piotr przybył do Antiochii, brał udział w spotkaniach, w posiłkach z tymi, którzy pochodzili z pogaństwa. Ale kiedy przyszli do nich Żydzi, wstydząc się tych kontaktów, odsunął się. To nieszczere postępowanie wytknął mu Paweł, mówiąc: Jeżeli ty, choć jesteś Żydem, żyjesz według obyczajów przyjętych wśród pogan, a nie wśród Żydów, jak możesz zmuszać pogan do przyjmowania zwyczajów żydowskich?

 Natomiast w Ewangelii (Łk 11,1-4) Jezus uczy apostołów modlitwy. Znamy to „Ojcze nasz” i często powtarzamy. Mieści się w tej modlitwie także prośba do Jezusa: „

Nie dopuść, byśmy ulegli pokusie”. Pokusa czyha na każdego. Przecież szatan za jej pomocą próbował podchwycić samego Chrystusa. „Nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie” powtarzamy w modlitwie „Ojcze nasz”, ale powtarzanie nie gwarantuje wytrwania, szczególnie gdy w pokusie pozostajemy sami.

 

6 października – Czwartek

Tylko uczynki, które wypływają z wiary w Jezusa Chrystusa i są czynione w Duchu Świętym, są zasługujące, ale to wszystko może być okryte tajemnicą, która może zaskakiwać.

 Czytania z tego dnia mówią o drodze wiary, która prowadzi do Boga, w przeciwieństwie do drogi Starego Prawa, które było jedynie przygotowaniem, było w swoim czasie wychowawcą, aby można było poznać Chrystusa. Tylko wiara a nie uczynki Starego Prawa dają zbawienie.

 Mówi Paweł do Galatów (Ga 3,1-5): Czy Ducha otrzymali- ście na skutek wypełnienia Prawa za pomocą uczynków, czy też stąd, że daliście posłuch wierze? A teraz nierozumni, zacząwszy duchem, chcecie kończyć ciałem? Pisze dalej: Czy Ten, który udziela wam Ducha i działa cuda wśród was, czyni to dlatego, że wypełniacie Prawo za pomocą uczynków, czy też dlatego, że dajecie posłuch wierze?

W jakiś sposób z tym czytaniem łączy się Ewangelia (Łk 11,5-13), która mówi o wytrwałości na modlitwie. Jezus tłumacząc to, podał przykład człowieka w potrzebie, który szuka pomocy u swego przyjaciela. Taki człowiek, gdy przyjdzie do przyjaciela o północy i powie: „Przyjacielu, użycz mi trzy chleby, bo mój przyjaciel przyszedł do mnie z drogi, a nie mam, co mu podać” – może nie otrzymać od razu żądanej pomocy. Ale w końcu, jeśli będzie wystarczająco natrętny, uzyska to, po co przyszedł. Chrystus tłumaczy, że stanie się tak jeśli nie z powodu przyjaźni, to dla świętego spokoju człowieka, który jest proszony. Pan Jezus podsumowuje to słowami: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą.

 Żeby jednak mieć siłę, by prosić, szukać i kołatać, trzeba mieć wiarę. Siła i wytrwałość płyną bowiem z wiary.

 Prosić w wierze, szukać przez wiarę, kołatać z wiarą, to droga do tego, aby otworzył się przed nami horyzont nadziei i wrota przyjmującej miłości.

 

7 października – Piątek

Wierzycie w Boga i we Mnie wierzcie, powiedział Pan Jezus. Kto zatrzymuje się na wierze w Boga, pomijając Chrystusa, okalecza dar łaski, która przenosi człowieka do sfery Ducha.

Czytania z piątku w dalszym ciągu mówią o różnicach pomiędzy wiarą a uczynkami oraz o wierze stanowiącej obronę przeciwko złemu duchowi.

W pierwszym czytaniu (Ga 3,7-14) mówi św. Paweł, że w przyszłości Bóg na podstawie wiary będzie dawał poganom usprawiedliwienie. Ogłoszone to było już Abrahamowi, gdy Bóg mu oznajmił: W tobie będą błogosławione wszystkie narody. Natomiast na wszystkich tych którzy polegają na uczynkach Prawa (Starego Testamentu) ciąży przekleństwo. Bowiem: Przeklęty każdy, kto nie wypełnia wytrwale wszystkiego, co nakazuje wykonać Księga Prawa. A to nie było możliwe do wykonania dla jakiekolwiek człowieka. Dlatego też Chrystus przyszedł, aby to Stare Prawo wypełnić. Prawo nie opiera się na wierze, lecz mówi: kto wypełnia przepisy, dzięki nim żyć będzie. A to jest niemożliwe. Dlatego to Prawo jest przeklęte i z tego przekleństwa wykupił nas Chrystus. Napisane jest: Przeklęty każdy, którego powieszono na drzewie. I Chrystus został powieszony na drzewie. Tym samym wziął na siebie to przekleństwo Prawa, aby nas z niego wyzwolić.

Natomiast Ewangelia (Łk 11,15-26) mówi o przewrotności oskarżycieli Chrystusa, którzy, widząc, że wypędza złe duchy, mówili, że czyni to przez Belzebuba, władcę złych duchów.

 Chrystus wytknął im błędne myślenie i powiedział, że palcem Bożym wyrzuca złe duchy i ze przyszło już do nich królestwo Boże. Ostrzegł ich również mówiąc: Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; a kto nie zbiera ze Mną, rozprasza. Pouczył także, że gdy duch nieczysty opuści człowieka, błąka się po miejscach bezwodnych, szukając spoczynku. A gdy go nie znajduje, wraca tam, skąd przyszedł i zastaje ten dom (ludzka duszę) wymiecionym i przyozdobionym. Wtedy bierze siedem innych duchów złośliwszych niż on sam; wchodzą i mieszkają tam. I stan późniejszy owego człowieka staje się gorszy niż poprzedni.

 Oskarżono Chrystusa o to, że przez władcę złych duchów wyrzuca złe duchy i tak jest i do dziś, oskarża się Kościół w podobny sposób, przewrotnie pokazując Dobro jako zło.

 

 8 października – Sobota

 Stare Prawo Boże było wychowawcą, by człowiek mógł przyjąć Chrystusa, ale nie wszyscy to zrozumieli i dzisiaj wielu ma z tym problem. Wytłumaczeniem są słowa Chrystusa: „Nikt do Mnie przyjść nie może, kogo Ojciec Mój nie powoła”.

 Czytania z soboty w dalszym ciągu wyjaśniają sprawę wiary, która w odróżnieniu od wypełniania przepisów prawa, jest żywa i zachęcają do słuchania Słowa Bożego, aby stać się błogosławionymi dla Pana. W pierwszym czytaniu z Listu do Galatów (Ga 3,22-29) pisze święty Apostoł, że dzięki wierze jesteśmy dziećmi Bożymi, bo Pismo poddało wszystko pod władzę grzechu, aby obietnica dostała się na drodze wiary w Jezusa Chrystusa tym, którzy wierzą. Chodzi o to, że do czasu przyjścia wiary (w Jezusa Chrystusa) wszyscy Żydzi byli poddani pod straż Prawa, trzymani w zamknięciu. Dzięki temu Prawo stało się wychowawcą, który miał prowadzić do Chrystusa, aby z wiary uzyskali usprawiedliwienie. Tak więc, gdy wiara nadeszła, już nie jesteśmy poddani władzy Prawa. Jesteśmy dzięki wierze Synami Bożymi w Chrystusie. Jesteśmy potomstwem Abrahama i zgodnie z obietnicą, jego dziedzicami.

Natomiast Ewangelia (Łk 11,27-28) w krótkich słowach mówi o błogosławieństwie. Pewna kobieta z tłumu głośno zawołała do Chrystusa: Błogosławione łono, które Cię nosiło, i piersi, które ssałeś. Pan Jezus odparł: Owszem, ale przecież błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je.

 To jest właśnie jądro zagadnienia. Wiara bierze się ze słuchania. To Słowo od Boga przez uszy nasze wpada do serca.

 Błogosławieni, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je, w ten sposób człowiek przez wiarę rodzi w swojej duszy Chrystusa, który wszczepia człowieka w swoje Mistyczne Ciało.

Ks. H. Młynarczyk


 

PRZY STOLE NA PLEBANII

 

 Pani gospodyni – Często się zastanawiałam słysząc dzisiejszą Ewangelię jak Pan Jezus powiedział, że gdybyśmy mieli wiarę jak maleńkie ziarnko gorczycy, to mogliby- śmy słowem przesadzić morwę do morza, bo byłaby nam posłuszna. I drugie też mnie jakoś niepokoi, że Pan Jezus radzi nam mówić „słudzy nieużyteczni jesteśmy, wykonali- śmy to, co powinniśmy wykonać.

Ks. wikariusz – Pani Mario, Pan Jezus powiedział jeszcze dosadniej, że wiarą można góry przenosić i powinniśmy w to wierzyć. Zresztą są na to dowody, to znaczy cuda przeróżne jakie się działy, dzieją i będą działy. Przecież w procesach beatyfikacyjnych i kanonizacyjnych są konieczne, udowodnione naukowo cuda. Zresztą cuda już działy się w Starym Testamencie, przez Mojżesza, przez proroków, z których najsławniejszymi cudotwórcami byli Eliasz i Elizeusz. A największym cudem jest właśnie przez Boga stworzony świat i jego istnienie. Bo Pan Bóg nie tylko stworzył świat, ale go nieustannie podtrzymuje w istnieniu, można powiedzieć, że z momentu na moment nieustannie go stwarza, tak jak i nas. Pan Bóg jest bardzo „zapracowany”.

Ks. proboszcz – Ja bym się odniósł do tego stwierdzenia, że słudzy nieużyteczni jesteśmy, trzeba tu wejść trochę głębiej w sens tego Chrystusowego powiedzenia. Weźmy dla kontrastu sytuację między panem i sługą w naszym, tu ziemskim życiu. Filozof Hegel relacje między panem a sługą (niewolnikiem) biorąc w uproszczeniu opisuje w ciekawym ujęciu, mianowicie pan jest także niewolnikiem bo nie może się obyć bez pracy swoich niewolników, jest tu sprzężenie zwrotne i sługa (niewolnik ) jest nie tylko pożyteczny, ale nawet niezbędny. Natomiast inaczej jest w naszym stosunku do Boga, On nas stworzył, podtrzymuje w istnieniu, i wszystko za nas robi, bo przecież cóż mamy, jeżeli wcześniej tego od Niego nie otrzymaliśmy. Pan Jezus powiedział, że On jest krzewem winnym , a my latoroślami i bez Niego nic nie możemy uczynić.

Ks. emeryt – Ja bym powrócił jeszcze do tych cudów, do tej morwy, otóż można się jakoś oprzeć na tej przypowieści, w której Jezus porównał Królestwo Niebieskie do ziarna gorczycy zasianego w ziemię i wyrósł z niego 4-metrowy krzew. Rozwijając to podobieństwo, można powiedzieć, że maleńkie ziarenko wiary otrzymało od Pana siłę i wzrost a w czystej glebie serca zamieniło się w cudowną moc. Tak też jest z cudami. Z małości naszej Pan czyni wielkie sprawy z niedoskonałości świętość. Niebo czeka na nasze ziarenka wiary, by okazać Boga mocy, ale nie wielu jest takich, którzy umieją zawierzyć, pójść za słowem odsłaniającym tajemnice. Cuda mają dwa źródła: pierwsze to jak przy rozesłaniu apostołów Jezus powiedział do nich że daje im moc aby uzdrawiali, wskrzeszali głosili Ewangelię, wypędzali złe duchy i wrócili radośni bo tak się działo. Drugie źródło to słowa Chrystusa że jego wyznawcy będą czynić jeszcze większe cuda. Ale to Pan z marnego ziarenka czyni drzewo wiary którego owoce są dla wielu umocnieniem.

Ks. infułat – Ja bym powrócił do tych nieużytecznych sług, jakimi jesteśmy, bo chociaż jako słudzy jesteśmy nieużyteczni , to jako dzieci Boże kochani tak bardzo, że Bóg oddał Swoje życie dla naszego zbawienia. A przecież dzieci nie są użyteczne lecz ich użytecznością jest miłość. Tak też dzieła Kościół, tak uczy, tak napomina, umacnia , prowadzi. Służba nasza to ogromne wyróżnienie, jesteśmy dziećmi nadziei i tę nadzieję musimy nieść przed światem, tego od nas świat oczekuje. Oczekuje także, byśmy jako ziarnko gorczycy przemieniali życie ziemskie dla Królestwa Niebieskiego.

Ks. Henryk Młynarczyk

.