PRZY STOLE WIGILIJNYM

Wieczór już zapadał, Martynka z Zuzią wyszły przed dom, aby wypatrywać pierwszą gwiazdkę. Martyka była w klasie czwartej, a Zuzia w drugiej. Religii uczył je ten sam ks. katecheta, on też prowadził w kościele rozważania roratnie. Zuzia odezwała się pierwsza – Martynko, powiedz gdzie pojawi się ta pierwsza gwiazdka na wschodzie czy na zachodzie – tak się pochwaliła, że już zna strony świata. Wszędzie może się pojawić odpowiedziała Martynka, tak właśnie wszędzie, bo dzisiaj gwiazdami rządzą chmury, dopowiedział ich starszy, z siódmej klasy, brat Krzysiek, który właśnie pojawił się za ich plecami. Roześmiali się, a wtedy Zuzia głośno krzyknęła – jest, jest popatrzcie tam na wschodzie, tam gdzie mieszka ciocia Zosia, w lecie byliśmy u niej, jechaliśmy tam pół dnia.

Pobiegli szybko do domu, krzycząc, że już trzeba zaczynać Wigilię, a najgłośniej krzyczała Zuzia – widziałam gwiazdę betlejemską. Nie betlejemską przerwał jej tatuś, tylko pierwszą zwyczajną gwiazdkę jaką zobaczyłyście z naszego miejsca, gdzie mieszkamy, powiedział do niej i dodał – Gwiazda betlejemska ukazała się tylko raz, wtedy właśnie narodził się Pan Jezus w Betlejem.

Natomiast według starej tradycji my czekamy na pierwszą gwiazdkę, tak na pamiątkę tego wydarzenia, które było tylko raz. Więcej się gwiazda betlejemska nie pojawi, bo Pan Jezus raz się narodził, raz umarł i Zmartwychwstał i żyje jako człowiek na wieki.

Rozpoczęli wieczerzę od modlitwy, a potem było czytanie Ewangelii, łamanie się opłatkiem i uroczysta kolacja, ale były wspaniałości i jak wiele radości. Wtedy właśnie odezwała się jak zwykle Zuzia z pytaniem: a powiedzcie mi, gdzie podziała się gwiazda betlejemska po ukazaniu się nad stajenką, dokąd poleciała?
Jak to dokąd, odpowiedział śmiejąc się Krzysiek, poleciała do nieba do aniołów zameldować, że trzej królowie odnaleźli już Dzieciątko. Wtedy tatuś ostro zareagował mówiąc, że ze świętych tematów i wydarzeń nie wolno żartować i wszyscy spoważnieli.

Dodał również, że odnośnie gwiazdy betlejemskiej, która jest znakiem czuwającej opiekuńczej Opatrzności Bożej, wiodącej Magów do miejsca urodzenia Mesjasza, jest kilka wersji. Niektórzy przypuszczają, że chodzić tu może o rzeczywiste zjawisko astronomiczne zdarzające się co 794 lata i polegające na połączeniu się Jowisza z
Saturnem w znaku Ryb, to jest w znaku czasów ostatecznych. Miało to miejsce w 7 roku przed narodzeniem Chrystusa.

Według innych jest to gwiazda opiekuńcza zgodnie z przekonaniem starożytnych że wielkie postacie mają swoje gwiazdy, dlatego się popularnie mówi, że ktoś urodził się pod dobrą gwiazdą. Jest też wersja chyba najlepsza, że był to szczególny, cudowny znak, który był dostrzeżony tylko przez wybranych ( np. Magowie) i wskazywał on wyraźnie konkretną  drogę do miejsca narodzin Zbawiciela.

Ale Zuzi to nie wystarczało, dlatego znowu zapytała : dlaczego inni nie widzieli tej gwiazdy i nie przyszli razem z Magami do narodzonego Pana Jezusa? Jak to nie przyszli, a pasterze,
dopowiedziała Martynka, przecież przybiegli jak najszybciej do Betlejem i znaleźli Dzieciątko. To jest bardzo ważne, że niewielu dowiedziało się o narodzeniu Pana Jezusa powiedział tata, bo narodzenie było wielką tajemnicą i tylko najbliżsi i ci, których Bóg
wybrał jak Magowie i pasterze, byli do tej tajemnicy dopuszczeni.

Oczywiście dopuszczeni też do tej tajemnicy byli Herod i jego otoczenie, bo tak zamierzył Ojciec niebieski, aby walka ze złem miała pełny wymiar Boski i ludzki .

Nic z tego nie rozumiem, powiedziała Zuzia, może zaśpiewamy jakąś kolędę, chętnie się zgodzili i oczywiście jako pierwszą wybrali kolędę „O, Gwiazdo Betlejemska”. Po odśpiewaniu tej kolędy odezwała się dotychczas milcząca, najstarsza z rodzeństwa Grażyna, która właśnie w tym roku została katechetką i uczyła religii w sąsiedniej miejscowości. Powiedziała tak: Gwiazda Betlejemska prowadziła ludzi do Jezusa i rzeczywiście jej rola się spełniła, ale przecież jest wiele dróg i postaci, które ludzi do
Jezusa prowadzą, na przykład Ewangelia głoszona przed całym światem, spisana w księgach, całe Pismo Święte, katechezy, kazania, a przede wszystkim Urząd Nauczycielski Kościoła z papieżem Franciszkiem na czele. To są dary Opatrzności Bożej rozlane w Kościele, który w tym czasie jest jak Betlejem, otwierające się na świat, ze swoimi cudownymi tajemnicami.

M.H.

 

.