Co niesie tydzień (9-15 XI)
9 XI – Święto rocznicy poświęcenia Bazyliki Laterańskiej
PRAWDZIWI CZCICIELE CZCZĄ BOGA W DUCHU I W PRAWDZIE
W dzisiejszą niedzielę przypada rocznica poświęcenia Bazyliki na Lateranie. Dlatego też czytania mówią o świątyni. O świątyni we wszystkich wymiarach. W pierwszym czytaniu z Księgi Ezechiela (Ez 47,1-2.8-9.12) jest fragment widzenia, jakie otrzymał od Boga prorok Ezechiel. Przebywał on razem z wielu Izraelitami i z królem Jojakimem na wygnaniu w Babilonii. Ta deportacja miała miejsce w roku 597 przed Chrystusem. Z tej wizji prorok zapowiada odbudowę królestwa izraelskiego i opisuje wygląd nowej świątyni, w której będzie się sprawować nowy kult. Według tego opisu spod progu świątyni w kierunku wschodnim wypływa woda, która płynie wzdłuż stepów i rozlewa się w wodach słonych. I wówczas wszystkie pozostałe wody stawały się zdrowe. Dokądkolwiek wpływał ten potok, wszystkie istoty, niezliczone ryby pozostawały przy życiu, a nad brzegami rosły drzewa owocowe, których liście nie więdną, których owoce się nie wyczerpują. Owoce miały służyć za pokarm, a liście za lekarstwo. To jest opis odbudowania starej świątyni jerozolimskiej, miejsca kultu ludu Starego Przymierza.
W drugim czytaniu jest mowa o innej świątyni. Przedstawia ją święty Paweł Apostoł w Liście do Koryntian (1 Kor 3,9b-11.16-17). To nowy lud Boży jest uprawną rola i Bożą budowlą, a fundamentem, na którym stoi ta Boża budowla, jest Jezus Chrystus. Tak więc i my jesteśmy świątynią Boga i Duch Boży mieszka w nas. Dlatego upomina święty Paweł, że jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg: Świątynia Boga jest święta i my nią jesteśmy.
Jest zatem w tych czytaniach mentalne przejście, które zapowiedział Chrystus, mówiąc do Samarytanki, pytającej Go, gdzie należy czcić Boga – czy w Jerozolimie, czy gdzie indziej: Wy czcicie, co nie znacie. My czcimy, co znamy, bo zbawienie bierze początek od Żydów. Ale nadejdzie czas, że prawdziwie czciciele będą czcić Boga w duchu i w prawdzie. – Czyli w tej świątyni, którą my jesteśmy. Świątynie Boże muszą być otoczone wielkim szacunkiem. Dlatego w Ewangelii (J 2,13-22) znajdujemy opis tego, jak Chrystus wypędził handlujących w świątyni. Sprzedali oni woły, baranki, gołębie; znajdowali się tam również bankierzy, którzy wymieniali pieniądze. Oczywiście że chodziło o zwierzęta ofiarne, ale to nie usprawiedliwiało chaosu, jaki panował w świątyni przez tę działalność. Chrystus, ten miłosierny, cichy i pokornego serca, jednak staje w obronie świątyni Bożej, swojego Ojca, i biczem wypędza ze świątyni. Jakże wielka musiała być Jego moc, że wszyscy z krzykiem pouciekali!
Pamiętajmy zatem, że świątyni należy się cześć – tak tej starej świątyni, jak i tej nowej, nie z kamienia, nie budynku z ziemskich materiałów, ale tej, którą jest ludzka dusza. Bo jesteśmy świątynią i trzeba, żebyśmy ją oczyszczali. W przeciwnym razie Chrystus może interweniować w sposób twardy i stanowczy. Radujmy się tą Bożą świątynią, którą jesteśmy.
Strzeżmy duchowej świątyni naszych serc, abyśmy nie zasłużyli na gniew Boży
10 XI – Poniedziałek
PASTERZE NIE TYLKO PROWADZĄ I STARAJĄ SIĘ O OWCE, ALE DAJĄ DOBRY PRZYKŁAD
W Ewangelii z dzisiejszego dnia (Łk 17,1-6) mówi Chrystus: Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia; lecz biada temu, przez którego przychodzą. Byłoby lepiej dla niego, gdyby kamień młyński zawieszono mu u szyi i wrzucono go w morze…
Po grzechu pierworodnym jesteśmy poddani śmierci i chorobom i cierpi nasze ciało, tak ludzkie grzechy, nieprawości i zgorszenia są bólem Bożego Ciała. Po to Chrystus przyjął Ciało, aby te wszystkie bóle przyjąć i żemleć w młynach miłości, która najwidoczniej przejawiła się w Jego człowieczeństwie. We wspomnianych zgorszeniach bierzemy udział albo bezpośrednio (kiedy jesteśmy przyczyną tych zgorszeń), albo pośrednio (kiedy widząc je nie próbujemy naprawić, upomnieć, sprostować, pomóc drugiemu, aby tak nie robił).
W pierwszym czytaniu święty Paweł mówi do swojego ucznia Tytusa, którego ustanowił biskupem na Krecie, aby był tam prawdziwym włodarzem Bożym. Przy okazji wymienia cnoty, jakimi powinien się biskup odznaczać. Powinien być nienaganny, niezarozumiały, niegniewliwy, nieskory do awantur i pijaństwa, a przy tym szczodry gościnny, miłujący dobro, rozsądny, sprawiedliwy, pobożny, powściągliwy i przestrzegający zdrowej nauki.
Zgorszenia są gorsze niż śmierć, bo powielają zło
11 XI – Wtorek
SŁUGAMI NIEUŻYTECZNYMI JESTEŚMY
Tak mówi Chrystus w Ewangelii z dzisiejszego dnia (Łk 17,7-10), dając przykład sługi, który wykonuje polecenia, a jednak pan mu nie dziękuje, bo to jego powinność i obowiązek.
Co to znaczy, że jesteśmy sługami nieużytecznymi? Przecież my, którzy wykonujemy narzędzia – maszyny i inne urządzenia – oczekujemy, aby one pracowały tak jak powinny. Nie ma nic niezwykłego w tym, że łopatą można kopać w ziemi, a samochodem gdzieś dojechać; wręcz przeciwnie – jeżeli jakieś urządzenie czy narzędzie nie spełnia swoich zadań, zostaje wyrzucone. Chrystus powiedział, że drzewo, które nie wydaje owocu, zostanie wycięte i w ogień wrzucone. Znaczy to, że my powinniśmy ze wszystkich sił pełnić dobro, wypełniać nasze zadania, nie oczekując żadnych podziękować – bo już spłacamy dług naszego istnienia. Choćbyśmy nie wiem co zrobili i tak nie jesteśmy w stanie spłacić długu wobec Boga za to, że istniejemy. Jeżeli będziemy się zachowywać tak jak należy, to Pan, Stwórca uzna nas za godnych i przesunie w hierarchii bytów wyżej, ponieważ się do tego nadajemy.
A jak powinniśmy się zachować, mówi nam Paweł Apostoł w pierwszym czytaniu (Tt 2,1-8.11-14). Pisze tu do Tytusa, o tym jak należy postępować i czego nauczać ludzi starszych, ludzi w sile wieku, mężczyzn i kobiety, aby żyli pobożnie na tym świecie, oczekując błogosławionej nadziei – przyjścia Jezusa Chrystusa, który wydał samego siebie za nas.
Żadnym działaniem nie spłacimy Bogu długu istnienia
12 XI – Środa
NIEWDZIĘCZNOŚĆ JEST SIDŁEM ZASTAWIONYM PRZEZ SZATANA
W Ewangelii według świętego Łukasza (Łk 17,11-19) jest o niewdzięczności uzdrowionych z trądu. Kiedy Chrystus przechodził przez pogranicze Samarii i Galilei wyszło naprzeciw niego dziesięciu trędowatych. On ich uzdrowił i nakazał im pójść pokazać się kapłanom. W drodze zostali uzdrowieni. Oczywiście wszyscy tym faktem się uradowali, ale tylko jeden z nich wrócił i dziękując Bogu upadł na twarz przed Chrystusem. Był to Samarytanin.
Niewdzięczność jest przede wszystkim zaćmieniem umysłu, ponieważ nie dziękując za otrzymane dary, nie tylko, że zaciągamy dług, ale go jeszcze pomnażamy. Ci trędowaci uważali, że zdrowie im się należało, że dziękowanie nie ma sensu, bo już otrzymali to, czego pragnęli. To są diabelskie zasadzki. Sam szatan jest tym, który nie dziękuje Bogu za istnienie, ale wręcz przeciwnie – powiedział Mu: Non serviam! (Nie będę służył!). Zaczynając od niewdzięczności, teraz przeciąga ludzi na swoją stronę. Znamienne jest, że człowiek z Ewangelii, który powrócił do Chrystusa, by podziękować, był Samarytaninem – człowiekiem nie należącym do narodu żydowskiego, a przez to pogardzanym. Miłosierny Samarytanin okazał miłosierdzie człowiekowi leżącemu na drodze, Samarytanin uzdrowiony oddał chwałę Bogu. Jak być sprawiedliwym i wdzięcznym mówi pierwsze czytanie – ciąg dalszy pouczeń, jakie kieruje święty Paweł do Tytusa (Tt 3,1-7). Nauki te dotyczą tego, jak ma żyć wierzący w Chrystusa; jak ma żyć w społeczeństwie, jak zachowywać się względem władz i swojego otoczenia.
Niewdzięczność niszczy struktury społeczne i duchowe
13 XI – Czwartek
KRÓLESTWO BOŻE JEST JUŻ WŚRÓD NAS
W Ewangelii z czwartku (Łk 17,20-25) Chrystus, odpowiadając faryzeuszom, na pytanie o czas nadejścia królestwa Bożego, powiedział: Oto królestwo Boże jest pośród was. A potem dodał, że Jego powtórne przyjście będzie jak blask błyskawicy, która od widnokręgu do widnokręgu rozświetla nieba. Nie będzie można go nie zauważyć, ale wcześniej musi wiele wycierpieć i być odrzuconym przez to pokolenie.
Znakiem, że królestwo Boże było już podczas pobytu Chrystusa na ziemi, jest pierwsze czytanie z Listu św. Pawła Apostoła do Filemona (Flm 7-20), pierwszego listu, który został przez niego napisany. W liście tym święty Paweł wstawia się za niewolnikiem Onezymem. Uciekł on od swojego pana, Filemona, który był nawróconym przez Pawła, chrześcijaninem właśnie do świętego apostoła. Przewidziana przez prawo kara dla niewolnika, który uciekł, była bardzo surowa. Święty Paweł odsyła Onezyma do jego pana wraz ze swoim listem, w którym wstawia się za nim i prosi, aby wszystko mu darował; by go przyjął nie jak niewolnika, ale jak brata umiłowanego.
Znamienne jest to, że chrześcijanie – przykładem tego sam święty Paweł – nie żądali zniesienia niewolnictwa. Było to w ich aktualnej sytuacji społeczno-gospodarczej niemożliwe, wiązało się z trudnościami nie do pokonania. Chrześcijaństwo obrało drogę nie rewolucyjna, ale ewolucyjna stale i niezmiennie przypominając, że wszyscy ludzie są równi, a niewolnictwo jest wielkim złem. Trzeba było czekać jeszcze wiele wieków, aby świat to zrozumiał. A zrozumiał właśnie dzięki chrześcijanom.
Każdy zalążek dobra zapowiada jego królowanie
14 XI – Piątek
PIERWSZE PRZYJŚCIE CHRYSTUSA W POKORZE, DRUGIE W MOCY
Ewangelia z piątku, według świętego Łukasza (Łk 17,26-37), mówi o powtórnym przyjściu Chrystusa, które nastąpi całkowicie niespodziewanie. Jak był niespodziewany potop za czasów Noego, gdzie jedli, pili, żenili się aż do dnia, który wygubił wszystkich, tak samo będzie z przyjściem Syna Człowieczego. Mówi Chrystus, że trzeba z pośpiechem uciekać – kto będzie na dachu, a jego rzeczy w mieszkaniu, niech nie schodzi, by je zabrać. Kto będzie chciał zachować swoje życie, straci je, a kto straci, zachowa.
To jest symboliczne wyrażenie nie tyle mówi o faktycznym stanie rzeczy, ile o nie przywiązywaniu się do tego, co posiadamy i bronieniu tych rzeczy, kiedy trzeba będzie bronić wartości duchowych. Gdy pytali Chrystusa, gdzie to wydarzenie nastąpi, odpowiedział: Gdzie jest padlina, tam zgromadzą się sępy. To znaczy, że ten rozrachunek, ten sąd będzie najsroższy tam, gdzie najbardziej rozplenił się grzech. Padlina stanowi symbol grzechu, a sępy oznaczają wykonawców gniewu Bożego.
W pierwszym czytaniu z Księgi św. Jana Apostoła (2 J 4-9) zachęca święty Jan do trwania w nauce Chrystusa. Ta nauka czyni człowieka posiadaczem Boga Ojca i Boga Syna. Miłość polega na tym, abyśmy postępowali według przykazań Bożych. Między innymi ostrzega przed zwodzicielami, którzy twierdzą, że Chrystus nie przyszedł w ciele ludzkim. Taki był problem ówczesny, a dla nas pozostaje ważne aż po dziś dzień, że Pan Jezus przyszedł na świat jako prawdziwy człowiek. Apostoł ostrzega również, byśmy uważali na siebie, by nie utracić tego, cośmy zdobyli pracą duchową. Kolejne jego ostrzeżenie dotyczy tego, że nie powinniśmy zbytnio wybiegać naprzód, bo wtedy się nie trwa w nauce Chrystusa. Owo „naprzód” odnosi się do nie słuchania urzędu nauczycielskiego, lekceważenia tradycji Kościoła.
Gdybyśmy się sami sądzili, nie bylibyśmy sądzeni
15 XI– Sobota
TO DUCH CHRYSTUSA UCZY WYTRWAŁOŚCI W MODLITWIE, AŻ DO ZWYCIĘSTWA
W sobotniej Ewangelii według św. Łukasza (Łk 18,1-8) mowa jest o wytrwałości w modlitwie. Chrystus daje przykład wdowy, która starała się u niesprawiedliwego sędziego wybronić się przed swym przeciwnikiem. Sędzia nie chciał jej początkowo pomóc, ale zmęczony natarczywymi prośbami w końcu postanowił jej pomóc. Chrystus, odnosząc się do tego przykładu, zauważa, że skoro ten niesprawiedliwy sędzia przez samo jej natręctwo wziął ją w obronę, to jakże może o człowieku zapomnieć Jego Ojciec – Bóg. Jeżeli wybrani dniem i nocą wołają do Niego, nie będzie zwlekał w ich sprawie, lecz weźmie w obronę. Tak zatem mamy postępować. Chrystus kończy swą wypowiedź pytaniem: Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie? W tych słowach kryje się troska o to, że ludzie coraz częściej będą starać się zdobywać wszystko własnym wysiłkiem, nie polegając na modlitwie.
W pierwszym czytaniu, w 3. Liście św. Jana Apostoła (3 J 5-8) znajdujemy jednak przykład życia godnego pochwały. Jest w nim mowa o Gajusie – człowieku, który bardzo pomagał głosicielom prawdy, zaopatrując ich na drogę, wspomagając w sposób materialny. To jest również apostolstwo, bo każdy może apostołować według swych możliwości: jedni słowem, inni czynem, wspieraniem, modlitwą.
Wytrwała modlitwa, rodzi najlepsze czyny
Ks. H. Młynarczyk