Co niesie tydzień (16-22 XI)

16 XI – XXXIII Niedziela Zwykła
POMNAŻAJ TALENTY BYŚ NIE BYŁ ODRZUCONY
Ewangelia z dzisiejszej niedzieli (Mt 25,14-30) mówi o talentach, jakie Bóg rozdał ludziom. W przenośni ta ewangelia porównuje Boga do gospodarza, człowieka zamożnego, który powierzył sługom majątek na czas, kiedy musiał wyjechać. Ci słudzy różnie się zachowali: ten, co otrzymał pięć talentów (dawna miara wagi złota czy srebra), zainwestował je i uzyskał kolejne pięć talentów; ten, który otrzymał dwa talenty, także ten majątek podwoił; ten zaś, który otrzymał tylko jeden talent, zakopał go w ziemi. Gdy pan wrócił, ostatni ze sług powiedział mu: Panie, wiedziałem, żeś jest człowiek twardy: chcesz żąć tam, gdzie nie posiałeś, i zbierać tam, gdzieś nie rozsypał. Ze strachu poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność! I ten właśnie człowiek okazał się sługą i gnuśnym; za karę wyrzucono go na zewnątrz, gdzie jest płacz i zgrzytanie zębów.
Pan Jezus powiedział w innym miejscu: Ojciec mój działa i Ja działam. My również musimy działać. Dobrze działać. Kiedy jesteśmy gnuśni i nie działamy, zasługujemy tym na karę, gdyż marnujemy talenty otrzymane przez Boga. Ta Ewangelia koreluje z drugim czytaniem (1 Tes 5,1-6), w którym Paweł Apostoł w Liście do Tesaloniczan mówi o nadejściu dnia Pańskiego, czyli o Jego powtórnym przyjściu na świat, tym razem na sąd. Ostrzega sam Chrystus, że stanie się to niespodziewanie, gdy świat nie będzie się tego spodziewał. Wówczas, gdy wszyscy mówić będą: pokój i bezpieczeństwo – przyjdzie na nich zagłada tak niespodziewanie, jak bóle na brzemienną i nie ujdą.
To zaznaczenie – bóle na brzemienną –świadczy o tym, że powinni się spodziewać. Brzemienna kobieta wszak powinna przewidzieć zbliżające się rozwiązanie. Jednak świat nie będzie chciał tego widzieć.
Tak liturgia z kończącym się rokiem liturgicznym przywołuje czasy ostateczne. Co zatem mamy czynić? Mówi o tym pierwsze czytanie z Księgi Przysłów (Prz 31,10-13.19-20.30-31) w poemacie o dzielnej niewieście, która myśli nie o swoim wyglądzie, znaczeniu, powodzeniu czy wygodach, ale o domowych obowiązkach. Dla nas wszystkich jest to przykład, nie tylko dla kobiet. Obowiązki domowe to również obowiązki względem całego świata. Ziemia jest naszym domem i dlatego powinno być ważne dla nas nie tylko to, co się dzieje tutaj, ale co się dzieje wszędzie, gdzie jest źle. Mamy te problemy przynajmniej otaczać modlitwą i prosić o pomoc.

Ziemski pokój i doczesne bezpieczeństwo to szatański miraż

17 XI – Poniedziałek
TRZEBA NAM POWRÓCIĆ DO PIERWOTNEJ
MIŁOŚCI
Poniedziałek XXXI tygodnia zwykłego w pierwszym czytaniu przenosi nas do Apokalipsy św. Jana Apostoła, który został zesłany na wyspę Patmos, gdzie miał objawienie powtórnego przyjścia Chrystusa, przyjścia na sąd.

   Pan przekazał mu przesłanie do siedmiu Kościołów Azji. Kościół w Efezie pochwalił za jego trud, wytrwałość i czyny. Podkreślił również, że złych nie może znieść. Powiedział temu Kościołowi( biskupowi) że próbie poddał tych, którzy sami siebie nazywają apostołami, a nimi nie są; że był niezmordowany, ale jednocześnie ma coś przeciw niemu – że odstąpił swej pierwotnej miłości. – Pamiętaj, skąd spadłeś i nawróć się!. Znamienne tu są słowa: Odstąpiłeś od pierwotnej miłości. Te słowa dotyczą nas wszystkich, bo służba Bogu czasem powszednieje, traci na blasku. Trzeba nam zatem powracać do czynów, które wypływały z pierwotnej miłości.
Tę pierwotną miłość pokazuje Ewangelia z dzisiejszego dnia (Łk 18,35-43). Chrystus, zbliżając się do Jerycha, napotkał niewidomego, który wołał: Ulituj się nade mną! Kiedy go przyprowadzono do Pana Jezusa, On zapytał: Co chcesz, abym ci uczynił? Odpowiedział: Abym przejrzał! Jezus wówczas rzekł: Przejrzyj; twoja wiara cię uzdrowiła. Ważne są słowa pytania Pana Jezusa. Przecież Chrystus widział, że ów człowiek nie widzi. Jednak pyta: co chcesz – po to, aby ten skonkretyzował swoją modlitewną prośbę (przecież to była modlitwa). Odpowiedź niewidomego była tak przepełniona wiarą, że Chrystus odpowiedział: Przejrzyj; twoja wiara cię uzdrowiła. Jest to przykład powrotu do swojej pierwotnej miłości, miłości przez wiarę. I właśnie ta miłość ocaliła niewidomego.

Wiara nie tylko ślepym otwiera oczy

18 XI – Wtorek
PYTAJ SERCA CZY JUŻ CZASEN NIE JESTEŚ
MARTWY I STRZEŻ SIĘ, ABYŚ NIE BYŁ LETNI
Wtorkowe pierwsze czytanie (Ap 3,1-6.14-22) jest kontynuacją Apokalipsy św. Jana. W tym fragmencie jest przesłanie przez świętego Jana do anioła, czyli do biskupa w Sardach i Laudycei. Obydwa te przesłania są bardzo groźne. Mówi Chrystus do tego biskupa: znam twoje czyny. Masz imię, które mówi, że żyjesz, a jesteś umarły. Stań się czujny i umocnij resztę, bo nie znalazłem twych czynów doskonałych.
Z równie poważnym zarzutem odnosi się Chrystus do biskupa w Laudycei. Mówi: Znam twoje czyny – nie jesteś ani zimny, ani gorący. Obyś był zimny albo gorący, a skoro jesteś letni, chcę cię wypluć z ust moich. Mówisz, że jesteś bogaty, że niczego ci nie potrzeba, a jesteś nieszczęsnym godzien litości, biedny, ślepy i nagi. Dodaje Chrystus: Karcę i ćwiczę wszystkich, których kocham.
Naprzeciwko tym przykrym napomnieniom wychodzi Ewangelia z tego dnia o nawróceniu Zacheusza (Łk 19,1-10), który – jak wiemy – był zwierzchnikiem celników, człowiekiem bardzo bogatym. Kiedy Jezus przechodził przez miasto Jerycho, Zacheusz chciał Go koniecznie zobaczyć. Ponieważ był małego wzrostu, wspiął się na Sykomorę, by Go ujrzeć. Chrystus spojrzał do góry i rzekł: Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem muszę dziś zatrzymać się w twoim domu. Ważna jest również wypowiedź Zacheusza (która nastąpiła później, już w jego domu): Panie, oto połowę mojego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie.
Musiał Zacheusz nie być złym człowiekiem, skoro tak zareagował.  Zresztą nie przyznał, że wyrządził komuś szkodę; powiedział tylko: Jeśli kogoś skrzywdziłem… Owo: „jeślim” jest tutaj kluczowe. W odpowiedzi usłyszał: Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama.
W wielu ludziach, którzy pozornie są na marginesie lub poza horyzontem Bożym, drzemie duży potencjał; jeżeli tylko na człowieka padnie światło, jego odpowiedź może być wspaniała.

Pan odsłania uśpione serca nawet w mrocznych miejscach

19 XI – Środa
WIZJA NIEBA, KTÓRĄ OTRZYMAŁ ŚW. JAN
DOTYKA DUCHOWEGO REALIZMU ISTNIENIA
Pierwsze czytanie także pochodzi z Apokalipsy (Ap 4,1-11) i przedstawia wizję otwartego nieba, jaką ujrzał Jan. Stał tam tron, a siedzący na nim odbierał hołd od stworzeń, które dniem i nocą mówiły: Święty, święty, święty Pan Bóg wszechmogący i od 24 Starców siedzących obok na 24 tronach.
Ta wizja w swoim wyrazie zawiera wielkie tajemnice, przez które Bóg prowadzi swoje stworzenia do szczęścia.

Z kolei w Ewangelii wg świętego Łukasza (Łk 19,11-28) znajduje się przypowieść podobna do tej z niedzielnej Ewangelii, z tą różnicą, że zamiast talentów pojawiają się miny (mina to miara wagi równa stu drachmom, około 570g; była używana również jako jednostka monetarna tzw. mina srebrna). I w tej przypowieści człowiek szlachetnego rodu powierzył jednemu słudze 10 min, drugiemu 5, trzeciemu tylko jedną. Istotne w tej przypowieści są słowa: Każdemu kto ma, będzie dodana, a temu kto nie ma, zostanie zabrane wszystko, co ma. Jest to uzasadnienie czynu pana, który po powrocie do domu odebrał minę temu, który miał tylko jedną i oddał ją temu, który miał ich 10. W tym zdaniu zawarte jest przesłanie, że my sami w pewnym sensie decydujemy o swoim losie. Oczywiście, wszystko sprawia Bóg, ale w zamian oczekuje zaangażowania i otwarcia.

Ty i każdy decyduje co wziąć i jak to oddać Bogu

20 XI – Czwartek
BARANEK JAKBY ZABITY, A PRZECIEŻ
RÓWNY BOGU, OTWIERA KSIĘGĘ PRZEZNACZEŃ
Pierwsze czytanie z Apokalipsy (Ap 5,1-10) jest kontynuacją poprzedniego. Mianowicie, na tronie wspomnianym w poprzednim dniu, zasiadający miał księgę zapisaną od wewnątrz i zewnątrz , zapieczętowaną na 7 pieczęci. I nikt nie mógł tej księgi otworzyć ani na nią patrzeć. Jednak między tronem a czworgiem Zwierząt, które składały uwielbienia Bogu i kręgiem Starców, który również wielbili Najwyższego, stał Baranek – jakby zabity. Miał siedem rogów, siedem oczu, którymi jest siedem Duchów Bożych. On podszedł do zasiadającego, wziął księgę i wówczas Zwierzęta oraz Starcy upali przed Barankiem – tak jak upadali przed Najwyższym, śpiewając: Godzien jesteś wziąć księgę i jej pieczęcie otworzyć, bo zostałeś zabity i nabyłeś Bogu krwią Twoją ludzi.

Natomiast Ewangelia (Łk 19,41-44) jest zapowiedzą Chrystusa, właśnie tego Baranka, który po swoim zmartwychwstaniu bierze od Ojca księgę przeznaczeń. Zapowiedzią zburzenia Jerozolimy. Zapłakał Chrystus nad Jerozolimą, mówiąc: Przyjdą na ciebie dni, kiedy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, oblegną, ścisną, powalą na ziemię, a twoje dzieci z tobą, i nie zostawią tobie kamienia na kamieniu – za to, żeś nie rozpoznała czasu twojego nawiedzenia.

Chrystus nie odrzuca swojego ludu, ale poddaje go ciężkim próbom. Przecież na krzyżu powiedział: Boże, odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią. Jak mógł Bóg nie wysłuchać prośby swojego śyna? Ale zanim znów powrócą, aby przyłączyć się sercem do Baranka, do Chrystusa, muszą wiele przejść i wycierpieć.
Łzy Chrystusa nad Jerozolimą, to także Łzy nad ślepotą
świata

21 XI – Piątek
SŁODYCZ I GORYCZ TO DOŚWIADCZENIA
KOŚCIOŁA I KAŻDEJ DUSZY
Pierwsze czytanie w dalszym ciągu pochodzi z Apokalipsy (Ap 10,8-11). Tym razem polecono świętemu Janowi wziąć księgę otwartą z ręki Anioła, który stał na morzu i na ziemi i ją połknąć. Ta księga – chociaż w ustach była słodka – napełniła wnętrzności goryczą. Ta księga miała spowodować to, by znów prorokować o ludach, narodach, językach i królach. Jest to księga Kościoła, w której są zarazem słodkie zwycięstwa, jak i bardzo przykre doświadczenia, które apostoł odczuwał jako gorycz we wnętrznościach.

Z kolei Ewangelia według świętego Łukasza (Łk 19,45-48) mówi o wypędzeniu przekupniów ze świątyni przez Pana Jezusa. Wypędził On sprzedających, przypominając im, że ten dom jest domem modlitwy, podczas gdy oni uczynili z niego jaskinię zbójców, handlując zwierzętami ofiarnymi, choć nie powinni tego czynić w tym miejscu. To jest jeden z przykładów owej gorzkości, która jest we wnętrzu Kościoła, gorzkości płynącej z grzechu, z  nieposłuszeństwa, ze sprzeciwiania się Bożej woli.

Jeżeli zniszczymy świątynię naszej duszy, to nas zniszczy
Bóg

22 XI– Sobota
BÓG PRZE SWOICH ŚWIADKÓW ZAMYKA I OTWIERA
Pierwsze czytanie dalej przywołuję Apokalipsę św. Jana (Ap 11,4-12). Mówi ono o dwóch świadkach, uczestnikach męki i chwały Chrystusa. Ci dwaj świadkowie są chronieni przez Boga i mają władzę, by zamknąć niebo i sprowadzać na ziemie różne plagi. Pojawia się jednak bestia z czeluści, która ich zwycięża i ich ciała leżą przez 3,5 dnia. To jest liczba symboliczna. Mieszkańcy ziemi oglądają ich zwłoki i cieszą się z tego, bo ich nienawidzili. Ale po trzech i pół dnia Duch Boga ich ożywia; stają na nogi i wielki strach pada na wszystkich. I w obłoku wstępują do nieba na oczach swoich wrogów.

   Natomiast w Ewangelii (Łk 20,27-40) znajduje się odpowiedź Chrystusa na wątpliwości saduceuszów, którzy twierdzili, że nie ma zmartwychwstania. Ich wątpliwości budziła na przykład kwestia tego, czyją żoną będzie po śmierci kobieta, która miała siedmiu braci za mężów, a wszyscy umarli. Chrystus udzielił wyjaśnienia, że ci, którzy zostaną uznani za godnych udziałów w przyszłym świecie i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić, bo staną się równi aniołom. Na dowód, że umarli zmartwychwstają przytoczył słowa Pisma świętego, według których Mojżesz nazywa Boga „Bogiem Abrahama, Izaaka, Jakuba, a Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych. Oni wszyscy żyją dla Niego.”

   Te dwa czytania mszalne mają jeden wspólny temat – ci, którzy nie wierzą w zmartwychwstanie, w życie wieczne, w to wszystko, co Bóg przygotował, to są wszyscy, którzy osądzają świat i swoje życie według ziemskich schematów: nienawidzą Kościoła, nienawidzą świętych, nie są w stanie odwrócić swoich oczu od znaków doczesnych, aby zobaczyć wieczne.
Bóg jest Bogiem żywych, bo ci co odchodzą w Nim żyją

Ks. Henryk Młynarczyk

.