Co niesie tydzień (30 XI – 6 XII)

30 XI – I NIEDZIELA ADWENTU

CZUWANIE JEST PRACĄ STĘSKNIONEJ DUSZY, ABY NIE UTRACIĆ NADZIEI

 

Ewangelia z dzisiejszej niedzieli świętego Marka (Mk 13,33-37) mówi o czuwaniu. Chrystus powiedział: Mówię wam wszystkim: Czuwajcie!. Dlaczego mamy czuwać? Nie dlatego, żeby się zadrę­czyć, pokutować czy ćwiczyć. Czuwać mamy dlatego, żeby nie przespać najważniejszej chwili. To czuwanie Chrystus porównał do zlecenia, jakie pewien człowiek zostawił swoim sługom, uda­jąc się w podróż. Każdemu wyznaczył zajęcia, a odźwiernemu przykazał, aby czuwał. Oczywiście te słowa odnoszą się do całej wspólnoty Kościoła i do każdego z nas indywidualnie. Ma czu­wać Kościół i ma czuwać każdy człowiek.

Tym odźwiernym jest roztropność, przewidująca wszelkie zagrożenia, a równocześnie nakazująca gotowość na powrót pana. Można by posłużyć się porównaniem – człowiek dora­stając, otrzymuje od Boga rozum i Pan jak gdyby zostawia go samego; wyjeżdża w podróż nakazując posługiwać się pod Jego nieobecność rozumem i czuwać aż wróci i go sprawdzi. Podob­nie jest z Kościołem – Chrystus odchodząc do nieba pozostawił wierzących jak gdyby samych sobie (dając im oczywiście pomoc) do czasu Jego powrotu. Podstawowym sensem tego czuwania jest świadomość, że sytuacja, w której żyjemy nie jest na stałe, a tylko chwilowa, bo Pan, choć odjechał, w końcu wróci i zmieni wszyst­ko. Dlatego nie możemy układać sobie planów życiowych pod tę tymczasową sytuację, ale pod Jego ponowne przyjście.

O tym, co nam pomaga w tym czuwaniu, mówi drugie czy­tanie z Listu św. Pawła Apostoła do Koryntian (1 Kor 1,3-9), w którym apostoł dziękuje Bogu za łaskę daną w Jezusie Chrystusie wszystkim – jemu samemu i wszystkim, których nawrócił, do których mówił. W Chrystusie wszyscy zostaliśmy ubogaceni w słowo, w poznanie, w świadectwo, które się utrwaliło. Dzięki temu nie doznajemy braku żadnej łaski, oczekując na objawienie się Chrystusa. Tak więc Pan odchodząc nie zostawił nas samymi, sierotami. Jest z nami przez swoją łaskę.

Natomiast pierwsze czytanie z Księgi Izajasza (Iz 63,16b-17.19b;64,3-7) mówi o sytuacji, która była przed tym, zanim Pan „najął” swoje sługi – czyli przed przyjściem Jezusa na ziemię. Wtedy człowiek był w mroku, w stanie zagubienia – jak ktoś, kto szuka zajęcia, oparcia, pracy i nie może tego znaleźć; jak ktoś pozbawiony przyszłości. Ale ta sytuacja była zawiniona. Dlatego żali się prorok: Czemuż, o Panie, dozwalasz nam błądzić z dala od Twoich dróg? Bo serce nasze staje się nieczułe na bojaźń przed Tobą. Odmień to wszystko! Rozedrzyj niebiosa i zstąp; zapomnij swojego gniewu, bo jesteśmy skalani, jesteśmy jak zwiędłe liście. Ale jednak Ty, Panie, jesteś naszym Ojcem, a myśmy gliną, dzie­łem rąk Twoich.

Ta tragiczna sytuacja człowieka, który nie miał żadnego oparcia ani przyszłości, zmieniła się z chwilą przyjścia na ziemię Jezusa Chrystusa, który najął sługi do swojego dziedzictwa. Za­tem w tej liturgii słowa pierwszej niedzieli Adwentu jest ukazana najpierw tęsknota człowieka, który nie widzi swoich dróg i swojej przyszłości i oczekuje Odkupiciela, a dalej tęsknota za pojawie­niem się Odkupiciela już Zwycięzcy, która ma pobudzić do czu­wania na Jego drugie przyjście.

 

Bez nadziei nie ma czuwania, czuwając rozpalamy nadzieję

 

1 XII – Poniedziałek

ŁASKA WIARY DOTYKA KAŻDEGO, ALE SĄ TEŻ SZCZEGÓLNIE WYBRANI

 

Ewangelia z poniedziałku wg świętego Mateusza (Mt 8,5-11) mówi o tym, że łaska wiary nie zatrzymała się tylko na Izraelu, ale dotyka wszystkich narodów. Setnik, który prosił Chrystusa o uzdrowienie sługi jest przykładem wierzącego, który nie po­chodził z narodu żydowskiego, ale przez swoją wiarę należał do pokolenia Abrahama i zasłużył na słowa Chrystusa: U nikogo w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary jak, u tego setnika. Chrystus dał w Ewangelii wiele przykładów ludzi, którzy byli spoza kręgu narodu wybranego, ale należeli do niego przez swoją wiarę. Setnik zasłużył na to miano, ponieważ, kiedy usłyszał sło­wa Jezusa: przyjdę i uzdrowię twojego sługę – powiedział: Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie. To są tak wielkie słowa, że znalazły się w liturgii Mszy świętej

Zapowiedź Jezusa Chrystusa, który wtedy powiedział do zebranych, że wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem, Jakubem w królestwie niebie­skim jest poprzedzona podobną zapowiedzią proroka Izajasza z pierwszego czytania (Iz 2,1-5) mówiącego o pokoju w królestwie Bożym. Są tu takie słowa Izajasza: Wszystkie narody do niej popłyną (do góry, świątyni Pana), mnogie ludy pójdą i rzekną: Chodźcie, wstąpmy na Górę Pana do świątyni Boga Jakuba! Do tego Boga, który będzie rozjemcą między ludami. I wtedy nasta­nie pokój. Przekują miecze na lemiesze, a włócznie na sierpy.

 

Ziarno Królestwa pokoju, zasiane w sercu człowieka wyma­ga pracy i czuwania

 

2 XII – Wtorek

BÓG ZAKRYŁ SWOJE TAJEMNICE PRZED MĄDRYMI I ROZTROPNYMI TEGO ŚWIATA BO Z WIARY UCZYNILI NARZĘDZIE SUKCESU

 

W Ewangelii według świętego Łukasza (Łk 10,21-24) Jezus mówi do uczniów: Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzi­cie, bo powiadam: Wielu proroków pragnęło ujrzeć to, co wy wi­dzicie, a nie ujrzeli i usłyszeć to, co wy słyszycie, a nie usłyszeli.

Mówi zatem, że są czasy, są chwile szczególnie ważne i żyć w tych czasach, w tych chwilach to szczególna łaska. Jezus roz­radował się w Duchu Świętym i powiedział: Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. To było powodem Jego radości. „Prostaczkom” – to znaczy – ludziom, którzy mieli serca nieobciążone balastem tej ziemi, wolni od zniewolenia wszyst­kim tym, co niesie pycha żywota.

O tej radości Chrystusa zapowiada pierwsze czytanie z Księgi Izajasza (Iz 11,1-10) że spocznie na Nim Duch Pana, Duch mą­drości, rady, męstwa, wiedzy, bojaźni Bożej. On będzie sądził sprawiedliwie; sprawiedliwość będzie mu pasem na biodrach, a wierność przepasaniem lędźwi.

Zapowiada Izajasz na czasy mesjańskie powszechne pojedna­nie wszelkiego stworzenia. Przedstawia to takim obrazem: Wtedy wilk zamieszka z barankiem, pantera z koźlęciem; cielę i lew paść się będą społem i mały chłopiec będzie je poganiał. Lew będzie jak wół – jadał słomę. Powodem tego będzie to, że kraj napełni się znajomością Pana na kształt wód, które przepełniają morze.

Ten chaos, jaki świat przezywa i pożeranie się wzajemne stwo­rzeń stało się powodem grzechu pierworodnego. Drugi Adam odwróci tę sytuację – wprowadzi powszechny pokój wśród wszelkiego stworzenia.

 

Pokój Mesjański to nowe życie w nowym Raju

 

3 XII – Środa

ZAFASCYNOWANE TŁUMY 3 DNI TRWAŁY PRZY JE­ZUSIE ZAPOMINAJĄC O JEDZENIU, W NAGRODĘ PRZE­ŻYŁY CUD ROZMNOŻENIA CHLEBA

 

W Ewangelii (Mt 15,29-37) znajduje się opis cudownego roz­mnożenia chleba, które miało miejsce nad Jeziorem Galilejskim, gdzie Chrystus nauczał i uzdrawiał. trzy dni trwały przy nim wielkie tłumy; ulitował się Chrystus nad nimi i zapytał uczniów: Ile macie chlebów? Powiedzieli: Siedem i parę ryb. Polecił lu­dowi usiąść na ziemi; wziął te siedem chlebów i ryby, odmówił dziękczynienie, połamał, dawał uczniom, a uczniowie tłumom. Jedli wszyscy do sytości, a pozostałych ułomków zebrano siedem pełnych koszów.

Chrystus okazał tutaj swoją moc nie tylko nad chorobami ludzkimi, ale i również nad naturą – że jest Panem wszystkiego. Koreluje z tym pierwsze czytanie z Księgi Izajasza (Iz 25,6-10a), w którym jest zapowiedź uczty mesjańskiej po sądzie ostatecz­nym. Ta nagroda dla godnych zbawienia jest przedstawiona jako wspólna uczta z Nim. Pan zastępów przygotuje dla wszystkich lu­dów na Syjonie ucztę najwspanialszą. Zedrze zasłonę zapuszczo­ną na twarz wszystkich ludów i całun, który okrywał wszystkie narody, i raz na zawsze zniszczy śmierć.

Jest to zapowiedź nowego nieba i nowej ziemi, nowych stosun­ków między Bogiem a człowiekiem.

 

Ucztowanie z Bogiem jest szczytem zjednoczenia zalążek tego mamy w Eucharystii

 

4 XII – Czwartek

PRAWDZIWA WIARA PYTA BOGA- CO I JAK MAM CZYNIĆ?

 

W Ewangelii według świętego Mateusza (Mt 7,21.24-27) są sło­wa Jezusa o konkretach wiary: tylko ten, kto spełnia wolę Bożą, wejdzie do królestwa niebieskiego. Mówił Pan Jezus: Nie każdy, który mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, ale ten, kto spełnia wolę Ojca mojego, który jest w niebie. Zna­czy to, że modlitwa jest tylko początkiem naszej drogi do Boga. Modlitwa musi obfitować w dobre czyny. Porównał to Chrystus do budynku. Budynek zbudowany na skale wytrzyma nawałnice, powodzie i wichry. Budowla tego, kto zbuduje na piasku, runie. Podobnie jest z naszym życiem. Wiara bez uczynków jest mar­twa.

W podobnym tonie jest pierwsze czytanie z Księgi Izajasza (Iz 26-1-6). Tylko naród sprawiedliwy, dochowujący wierności wej­dzie do królestwa Bożego. Pisze Izajasz: Otwórzcie bramy! Niech wejdzie naród sprawiedliwy, dochowujący wiary; jego charakter stateczny Ty kształtujesz w pokoju, w pokoju, bo Tobie zaufał. Złóżmy zatem nadzieję w Panu na zawsze.

 

Bez pomocy Ducha Świętego nikt nie jest w stanie wypełnić woli Boga

 

5 XII – Piątek

JEZUS, ZANIM UZDRAWIA, WPIERW ODKRYWA W CZŁOWIEKU POKŁADY WIARY

 

W Ewangelii (Mt 9,27-31) jest o uzdrowieniu niewidomych, którzy uwierzyli w Jezusa. Kiedy przechodził, dwaj niewidomi wołali: Ulituj się nad nami synu Dawida! Zapytał ich, czy wierzą, że może uzdrowić ich oczy. Odpowiedzieli: Tak, Panie! Dotknął ich oczu i powiedział: Według wiary waszej niech wam się sta­nie.

W tym wydarzeniu Chrystus pokazuje, że potrzebna jest na­sza wiara, ale wiara połączona z działaniem. Oni Chrystusowi uwierzyli; za Nim szli i Go prosili – dlatego zostali uzdrowieni.

Te wydarzenia zapowiedział już prorok Izajasz w pierwszym czytaniu (Iz 29,17-24). Pisze tak: Czyż nie w krótkim już czasie Liban zamieni się w ogród, a ogród za bór zostanie uznany? W ów dzień głusi usłyszą słowa Księgi, a oczy niewidomych wolne od mroku i ciemności będą słyszeć. Na końcu tego fragmentu pisze: Wtedy czcić będą Świętego Jakubowego i z bojaźnią szano­wać Boga Izraela. Duchem zbłąkani poznają mądrość, a szemrzą­cy zdobędą pouczenie.

 

Izajasz zapowiada Mesjasza czyniącego znaki i cuda, wpro­wadzającego ludzkość w nowy sposób istnienia

 

6 XII– Sobota

SPODOBAŁO SIĘ BOGU, ABY PRZEZ GŁOSZENIE „SŁOWA” ZBAWIĆ WIERZĄCYCH

 

Ewangelia z soboty (Mt 9,35-10,1.6-8) jest o trosce Jezusa nad tymi, których przyszedł zbawić. Jezus obchodził wszystkie mia­sta i wioski, nauczając, głosząc Ewangelię, lecząc choroby i sła­bości, a widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni jak owce nie mające pasterza. I wtedy właśnie posłał swoich uczniów, dwunastu apostołów, mówiąc: Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. I udzielił im władzy nad duchami nieczystymi oraz aby leczyli choroby i wszystkie słabości.

Zapowiada to wszystko w pierwszym czytaniu prorok Izajasz (Iz 30,19-21.23-26). Fragment ten mówi o tym, jak Bóg lituje się nad swoim ludem. Pisze Izajasz: O ludu, który zamieszkujesz Syjon w Jerozolimie, nie będziesz gorzko płakał. Rychło Bóg okaże ci łaskę na głos twojej prośby. Choćby dał ci Pan chleb ucisku i wodę utrapienia, twój Nauczyciel już nie odstąpi. Oczy twoje patrzeć będą na twego Mistrza. Twoje uszy usłyszą słowa rozlegające się za tobą: To jest droga, idźcie nią!, gdybyś zboczył na prawo lub na lewo.

Tak Izajasz zapowiada czasy błogosławione, o których mówi Ewangelia.

 

Błagalne prośby ludu przyjmuje Boże Miłosierdzie

 


 LEPSZE JEST WROGIEM DOBREGO

Paweł stał w kościele. Uczestniczył we Mszy świętej rozpoczynającej Adwent. Zastanawiał się, jakie podjąć postanowienia adwentowe; tyle już miał różnych postanowień, ale niewiele z nich udało mu się zrealizować. Dla zasady zaczął się jednak zastanawiać. Wówczas przypomniał sobie pewien epizod ze swojego życia. Kiedy był jeszcze chłopcem, chodził do szkoły w dużym mieście i pewnego razu przechodził obok wystawy, na której znajdował się piękny scyzoryk wielofunkcyjny. Bardzo mu się spodobał. Przecież taki przyrząd może się przydać do wielu różnych spraw. Nie był tani, więc trzeba było przez dłuższy czas oszczędzać, aby go kupić. W końcu nadszedł upragniony dzień. Gdy Paweł zaoszczędził całą sumę, wszedł do sklepu, zapłacił i wziął do ręki upragniony scyzoryk. Już wówczas poczuł w sobie coś dziwnego. Idąc ulicą zauważył, że nie jest taki, jak sobie wyobrażał. Poza tym miał pewna wadę – jeden z nożyków nie chciał się otwierać. Coraz bardziej rosło w nim rozgoryczenie, złość, wściekłość. Myślał: Tyle wysiłku, a tu taki szmelc… Tak mu się przynajmniej wydawało. I wtedy postanowił, że się go pozbędzie. Stanął nad kratką ściekową i z rozmysłem, spokojnie, powoli, próbując trafić między żeberka upuścił scyzoryk… Nie trafił. Scyzoryk odbił się od metalu, więc delikatnie przesunął go nogą, aż ten zniknął w kanale… Zawiódł go ten scyzoryk i za to został ukarany…

Paweł był zdolnym uczniem, ale nie zawsze wszystko mu wychodziło najlepiej. Dlatego kiedy w jakimś przed­miocie nie mógł być najlepszym robił co mógł, aby nie być ostatnim. Po szkole średniej poszedł do pracy. Miał dobrą i interesującą pracę, ale nie mógł się dogadać z szefem. Był nieprzystępny i jakby specjalnie się na nim odgrywał. Dłu­go walczył z sobą i chociaż praca bardzo mu się podobała, a nikt go z niej nie wyganiał, odszedł, bo nie mógł patrzeć na szefa. W życiu osobistym też mu się nie układało. Poznawał kolejne dziewczyny; na początku wszystko wydawało mu się wspaniałe, ale po bliższym poznaniu rezygnował z każ­dej. Mówił: Nie, to nie ta.

W końcu zdarzyło się tak, że musiał się ożenić. Pogodził się z losem. W pracy też nie przejmował się zbytnio szefami. Najpierw urodziła im się córka, ale potem syn, niestety oka­zał się niepełnosprawny umysłowo. Zaczął w nim dojrzewać bunt. Dlaczego jemu to się zdarzyło?! Kochał to dziecko, ale równoczesne miał do niego jakby pretensje. Znów wszystko traciło blask, świeżość i siłę. Nie miał jednak wyjścia – był na tyle uczciwy i honorowy, ze musiał z uśmiechem dźwi­gać ten krzyż.

Tak myślał podczas Mszy świętej. W tym momencie dotarły do niego słowa: Obyś rozdarł niebiosa i zstąpił. Oczywiście oczekiwany Mesjasz, który miał wszystko naprawić, który miał przynieść pokój, zbawienie, nadać wszystkiemu sens. Te słowa o oczekiwanym Mesjaszu, „naprawcy” wszystkiego, który ma rozedrzeć niebiosa i zstąpić na ziemie jakoś dziwnie rysowały nowy sens. Paweł wyszedł z kościoła zamyślony i przez kilka dni rozmyślał na ten temat. Zaczął się modlić myśląc o tej sprawie. Przyszedł w końcu moment, ze pojął, iż nie chodzi o to, aby wszystko było najlepiej i najlepsze, ale chodzi o to, że wszystko jest darem od Tego, który jest dla nas najlepszym rozwiązaniem – że nawet to, co wydaje się powszechnie jako najgorsze, bez wartości – dla Stwórcy ma inną wartość. Życie w radości, pokoju i sile Bożej to zmaganie się z trudnościami, to bycie „naprawiaczem” wszystkiego, pomagając Temu, który roz­darł niebiosa i zstąpił.

Paweł pojął, że tego się musi nauczyć i to stało się jego postanowieniem na Adwent.

 Ks. H. Młynarczyk

.