Co niesie tydzień (15 – 21 XI 2015)

15 listopada – XXXIII niedziela zwykła

 

Nie ze starości przeminie ten świat, ale z wypełnienia się Bożych planów w danym czasie

 

Czytania z dzisiejszej niedzieli mają charakter apokaliptycz­ny. Ponieważ zbliża się koniec roku kościelnego, również czyta­nia odnoszą się do zakończenia czasów, do ponownego przyjścia Jezusa Chrystusa i do sądu ostatecznego.

W pierwszym czytaniu z Księgi proroka Daniela (Dn 12,1-3) jest o zmartwychwstaniu w czasach ostatecznych, które poprze­dzi wielki ucisk, jakiego nie znały wcześniej żadne narody i jakie­go nie będzie nigdy później. Dostąpią zbawienia tylko ci, którzy okażą się zapisani w Księdze Życia. To są ci, którzy postępowali zgodnie z Bożym prawem i mieli szlachetne i sprawiedliwe serca. Będą oni jak gwiazdy na sklepieniu – na wieki i na zawsze.

W podobnym tonie przemawia Ewangelia według św. Mar­ka (Mk 13,24-32). Powiedział Jezus do uczniów: W owe dni po wielkim ucisku słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku; gwiazdy będą padać z nieba i moce na niebie zostaną wstrząśnię­te. Wówczas ujrzą Syna Człowieczego przychodzącego na obło­kach z wielką mocą i chwałą. Wedy pośle on aniołów i zbierze swoich wybranych – z czterech stron świata i od końca ziemi aż do szczytu nieba.

Te czytania mówią nam przede wszystkim o tym, że koniec świata nie będzie powszechnym kataklizmem, jak to w popular­nym ujęciu się przyjmuje, że uderzy kometa czy skończy się czas tej ziemi, że nastąpi jakiś wypadek i wszystko zginie. Nic takiego się nie stanie, ponieważ koniec świata ma mieć wymiar duchowy. Oczywiście, według zapowiedzi ten duchowy koniec poprzedzą wielkie wydarzenia, również kosmiczne, ale w zasadzie chodzi o to, że Chrystus przyjdzie po raz wtóry i Jego przyjście będzie wszystkim wiadome – tak jak błysk pioruna, który od widnokrę­gu do widnokręgu się rozbiega i wszyscy go poznają. To wtórne przyjście Chrystusa zastanie i żywych, i martwych. Na innym miejscu wspomina Pismo święte, że umarli zmartwychwstaną, a żywi zostaną przemienieni.

Jaki jest sens takiego dokończenia dziejów? Ma on być testem wykazującym, którzy nadają się do wieczności, a którzy nie. Źródłem i mocą tego wszystkiego jest wieczne kapłaństwo Jezusa Chrystusa. Chrystus jako Najwyższy i Wieczny Kapłan złożył z siebie ofiarę na drzewie krzyża. Raz umarł i więcej nie umrze. Za­stąpił tą swoją ofiarą wszystkie ofiary Starego Testamentu, które były składane każdego dnia przez kapłanów, jednak nie miały mocy odpuszczenia grzechów.

Ta Boża droga, która dotyczy kolejno odkrywanych przez Bożą ekonomię zbawienia tajemnic, pokazuje Boże zbawienie jako coś nieustannie związanego przede wszystkim z życiem ludzkim, a równocześnie z życiem Bożym, jako niepojętą tajem­nicę przemiany wszystkiego, ale również zrozumiałą i prostą w Duchu Świętym, który nakłania nas nie do próby zrozumienia, lecz do wierności wezwaniu i do nadziei na nagrodę i dary wiecz­ności.

Nie jesteśmy w stanie pojąć Bożych tajemnic, ale powinni­śmy je przyjąć jako dar ubogacający i jednoczący nas ze Stwór­cą, Odkupicielem i Uświęcicielem

 

16 listopada – Poniedziałek

 

Powstanie Machabejskie było zrywem wolnościowym w obronie praw Bożych i egzystencji narodu

 

Czytania z poniedziałku rozpoczynają się od Księgi Macha­bejskiej (1 Mch 1,10-15.41-43.54-57.62-64). W tej księdze zostały spisane dzieje 40 lat (od 175 do 135 roku przed Chrystusem). Opisane w niej zostały dzieje wojny rodu Matatiasza i jego trzech synów z wojskami państwa Seleucydów, które począwszy od króla Antiocha IV pragnęły narzucić całej Syrii (a więc także Żydom) kulturę hellenistyczną, łącznie z pogańska religią. Wówczas w obronie objawionej monoteistycznej religii wystąpili powstańcy z Judei. Była to mała część jednej z prowincji syryjskiego państwa.

Powstanie rozpoczęło się od miasta Modin, gdzie wysłannicy królewscy zmuszali do odstępstwa. Wtedy sprzeciwił im się Ma­tatiasz, który zwołał powstanie. Trzonem tego byli jego synowie, a przede wszystkim Juda, zwany Machabeuszem.

Drugie czytanie pochodzi z Ewangelii św. Łukasza (Łk 18,35-43) i mówi o uzdrowieniu niewidomego pod Jerychem. Człowiek ten, wiedząc, że Jezus nadchodzi, wołał do Niego: Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną! To wyrażenie – „Synu Dawida” – świadczy o tym, że ten niewidomy uważał Jezusa za obiecanego Mesjasza, który miał pochodzić z pokolenia Dawidowego.

Ta Ewangelia w porównaniu do pierwszego czytania pokazuje nowe powstanie. Powstanie nie polegające na sile militarnej, za­początkowane przez Chrystusa – powstanie w Duchu Świętym, którego skutkiem nie ma być zniszczenie, ale ratowanie i napra­wianie wszystkiego poprzez znaki Mocy Bożej (uzdrawianie, wskrzeszanie i inne cuda), ale przede wszystkim przez głoszenie Ewangelii czyli nowego sposobu widzenia życia i wszechrzeczy, patrzenia na wszystko okiem Bożym i słuchania słowa, jakie przez Chrystusa Bóg dał światu.

Chrystus przynosząc Ewangelię pokazał inną wolność i inną walkę ze złem i słabościami, która nie niszczy, ale umac­nia

 

17 listopada – Wtorek – Wspomnienie św. Elżbiety Węgier­skiej

 

Wierność Prawu aż do męczeństwa jest znakiem obrony Prawdy i Dobra

 

Wtorkowe czytania rozpoczynają się Księgą Machabejską (2 Mch 6,18-31), gdzie opisana jest śmierć męczeńska uczonego w Piśmie Eleazara, którego zmuszano do zjedzenia wieprzowiny zakazanej przez Prawo. On jednak nie dał się do tego nakłonić ani groźbami, ani prośbami. Nie dbając o swe życie, pozostał wierny Prawu, motywując swoje postępowanie między innymi tym, że gdyby postąpił inaczej, stałby się przykładem zdrady, a tak godnie i szanując swoją starość pozostawi młodym przykład ochotnej i wspaniałomyślnej śmierci w obronie godnych czci świętych praw.

Z kolei Ewangelia (Łk 19,1-10) mówi o Zacheuszu, człowieku bardzo bogatym, zwierzchniku celników, który koniecznie chciał zobaczyć Jezusa, a że był małego wzrostu wspiął się w tym celu na sykomorę. Chrystus, przechodząc, zauważył go i powiedział: Zacheuszu, zstąp prędko, albowiem dziś muszę zatrzymać się w twoim domu.

Tak nastąpiło spotkanie Chrystusa z Zacheuszem, który roz­radowany tym zadeklarował: Połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie.

Słowa „a jeżeli kogoś skrzywdziłem” świadczą o tym, że nie do końca był przekonany, czy kogoś rzeczywiście skrzywdził, ale wypowiedział je na wszelki wypadek.

Porównując Ewangelię z pierwszym czytaniem, można do­strzec, że chwalebna śmierć Eleazara, który nie zgodził się złamać Prawa i nie zjadł wieprzowiny, stawia go wśród zwycięskich sług Boga, ale równocześnie wskazuje, że to Stare Prawo, miało sens tylko do czasu – do przyjścia Chrystusa. Po nadejściu Chrystusa przestało się liczyć Stare Prawo, które przestało być aktualne, ale nowe Prawo, w którym znajdują swoje miejsce i szczęście także tacy jak Zacheusz, do tej pory będący na marginesie żydowskich ocen. Mówiąc dobitniej – zostały otwarte drzwi dla pogan, bo Bóg jest Ojcem wszystkich, których stworzył.

Prawda i Dobro docierają do wszystkich, którzy mają „uszy do słuchania” i „oczy do patrzenia”

 

18 listopada – Środa – Wspomnienie bł. Karoliny Kózkówny, dziewicy i męczennicy

 

Szlachetne i mężne serce matki zachęcało synów do wierno­ści Prawu, wiedziała że śmierć ciała jest niczym wobec śmierci duszy

 

Czytania ze środy ponownie rozpoczynają się fragmentem z Księgi Machabejskiej (2 Mch 7,1.20-31) i mówią o męczeńskiej śmierci siedmiu braci wraz matką , którzy schwytani, byli przy­muszani do zjedzenia wieprzowiny. Żadne z nich się nie ugięło. Namowy, aby matka ratowała synów, nakłaniając ich do złama­nia Prawa, też nie przyniosły skutku. Wręcz przeciwnie – ona ich podtrzymywała na duchu, wierząc, że wierność Prawu przyczyni się do ich szczęścia i prawdziwego życia, podczas gdy niewierność Prawu będzie dla nich nieszczęściem.

W korelacji do tego jest Ewangelia (Łk 19,11-28), w której Je­zus opowiada o człowieku szlachetnego rodu, który wyjeżdżając po królewską godność dał swoim sługom pod opiekę swój mają­tek; każdemu z nich inną część. Kiedy wrócił, okazało się, że nie wszyscy wykorzystali dobrze ten czas. Ten, który otrzymał 10 min, podwoił tę liczbę. Podobnie ten, który otrzymał 5 min. Jed­nak sługa, który otrzymał jedną minę, zakopał ją w ziemi, bojąc się surowości swego pana i tego, że uszczupli jego majątek złymi decyzjami, po czym po jego powrocie oddał mu z powrotem.

Pan jednak powiedział: Wiedziałeś, że jestem surowy; chcę brać, gdzie nie położyłem, i żąć, gdziem nie posiał. Sługa został ukara­ny a tę minę odebrano mu i dano temu, który miał początkowo dziesięć. Podsumowuje to Chrystus słowami: Powiadam wam: Każdemu, kto ma, będzie dodane; a temu, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma.

Istotną sprawą jest tu fałszywy strach. Ci, którzy łamali Pra­wo Mojżeszowe, ulegając prześladowaniom, ulegli fałszywemu strachowi, bo bali się nie tego, co ma wymiar wieczny, ale tego, co ma wymiar doczesny. Podobnie jak zły sługa, który nie zasłużył na nagrodę, ale na odrzucenie.

Bojaźń przed czynieniem zła jest wartością chroniącą ży­cie, strach przed utratą tego, co doczesne prowadzi do utraty wyższych wartości.

 

19 listopada – Czwartek – Wspomnienie bł. Salomei, zakon­nicy

 

Walka o wolność, szczególnie religijną, to słuszne szukanie swojej tożsamości

 

Czytania czwartkowe również rozpoczynają się od Księgi Machabejskiej, wracając do początku tej historii, do wydarzeń w mieście Modin, gdzie królewscy posłańcy zmuszali Izraelitów do uczestnictwa w składaniu ofiary obcym bogom i do spożywania mięsa zakazanego przez prawo. Wtedy rozpoczęło się powstanie machabejskie zapoczątkowane przez Matatiasza i jego synów. Za nimi poszli inni. Toczona przez nich walka o wolność religijną i państwową jest wspaniałym aktem historii izraelskiej.

Natomiast Ewangelia wg św. Łukasza (Łk 19,41-44) to zapo­wiedź zburzenia Jerozolimy. Na widok tego miasta Jezus zapłakał i powiedział:

O gdybyś i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi. Ale teraz zostało to zakryte przed twoimi oczami. Bo przyjdą na cie­bie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, oblegną cię i ścisną zewsząd. Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą i nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia.

Ta Ewangelia jest jak gdyby wyjaśnieniem nieszczęść, jakie przyszły na Izrael, bo ten naród, który umiał się oprzeć wrogom i pozostać wiernym Prawu (czego dowodem pierwsze czytanie) nie przyjął Jezusa Chrystusa, lecz Go odrzucił. Odrzucił kamień węgielny nowej budowli Bożej. Sam Chrystus nazwał to „nieroz­poznaniem przez Izrael czasu swego nawiedzenia”.

Łatwiej jest orężem walczyć o wolność religijną, niż prawdą życia aż do męczeństwa świadczyć o miłości.

 

20 listopada – Piątek – Św. Rafała Kalinowskiego, prezbi­tera

 

Wielka była radość, kiedy Izraelici mogli oczyścić świąty­nię, odbudować i poświęcić ołtarz. Było to dla nich darem i zrządzeniem Opatrzności

 

Po raz kolejny czytania rozpoczyna fragment z Księgi Ma­chabejskiej (1 Mch 4,36-37.52-59), w którym jest opisane, jak po zwycięskich walkach Izraelitów pod wodzą Judy Machabeusza postanowiono wówczas oczyścić świątynię, odbudować ołtarz i na nowo ją poświęcić. Z tego powodu zapanowała wśród ludu wielka radość i uwielbienie Boga. Przez 8 dni świętowano i ra­dowano się.

Z kolei w Ewangelii (Łk 19,45-48) jest o tym, jak Jezus wy­rzucił sprzedających ze świątyni. Powiedział do nich: Napisane jest: Mój dom będzie domem modlitwy, a wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców.

Za to arcykapłani i uczeni w Piśmie oraz religijni przywódcy czyhali na Jego życie.

Między tymi czytaniami zauważyć można pewien dysonans: ci sami Izraelici, którzy potrafili życie oddawać w ofierze, wal­cząc o wolność narodu i religii, nie potrafili rozpoznać swego Boga. Jak napisano: przyszedł do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. Ci, którzy oczyszczali świątynię z tego, co poganie zbezcześcili, odbudowali ołtarz i sprawili, że świątyni była ich chlubą, równocześnie w tej świątyni robili rzeczy, które nie były godne tego miejsca. Dlatego Chrystus musiał siłą wypędzić ich ze świątyni. Takie jest nasze ludzkie życie.

Ci, którzy bronili świątyni przed zbezczeszczeniem przez wrogów, sami bezmyślnie postępowali podobnie

 

21 listopada – Sobota – Wspomnienie Ofiarowania Naj­świętszej Maryi Panny

 

Wszystko może być darowane temu, kto uznaje swój błąd i żałuje za niego

 

Czytania z soboty rozpoczynają się od Księgi Machabejskiej (1 Mch 6,1-13). W tym fragmencie król Antioch, przerażony zwycięstwami Izraelitów, bardzo się rozchorował i w tym stanie doszedł do przekonania, że jest to kara za to, że zrabował w Je­rozolimie kosztowne naczynia ze świątynię, a w samym mieście wytępił mieszkańców. I rzeczywiście, umarł z wielkiego smutku na obcej ziemi.

Z kolei w Ewangelii (Łk 20,27-40) saduceusze, którzy nie wie­rzyli w zmartwychwstanie, zapytali Chrystusa o to, jak będzie po zmartwychwstaniu wyglądała sytuacja z małżeństwami np. w przypadku, gdy siedmiu braci miało tę samą kobietę za żonę (tego wymagało prawo w przypadku śmierci żonatego brata). Czyją żoną będzie zatem ta kobieta po zmartwychwstaniu? Chrystus wyjaśnił, że ci, którzy zostaną uznani za godnych udziału w świe­cie przyszłym, w powstaniu z martwych – ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić, już bowiem nie będą mogli umrzeć, lecz staną się równi aniołom. Będąc uczestnikami zmartwychwstania nabędą w pełnym wymiarze prawo bycia dziećmi Bożymi.

Warto tu zwrócić uwagę na różnicę między tymi czytaniami. W pierwszym czytaniu król Antioch, który zrabował świątynię i wymordował ludność, pod koniec życia doszedł do wniosku, że stało się to przyczyną jego nieszczęścia. Zrozumiał swój błąd. Przywódcy Izraela, uczeni w Piśmie, saduceusze i faryzeusze swego błędu nie byli w stanie odkryć, wręcz przeciwnie wymy­ślali różne sytuacje, aby Jezusa skompromitować. Doprowadziło ich to do tego że – stali się „Bogobójcami”. Takie są tragiczne ścieżki przewrotności i nie osadzania samych siebie w świetle prawdy.

Grzech niepokuty jest przeciwko Duchowi Świętemu, dla­tego nie ma szans na darowanie

Ks. H. Młynarczyk

.