Co niesie tydzień (17 – 23 I 2016)

 17 stycznia – II niedziela zwykła

Zapowiedzi Izajasza i innych proroków o wywyższeniu Jerozolimy odnoszą się do niebiańskiej Jerozolimy, czyli do Kościoła – Oblubienicy Chrystusa.

Czytania z dzisiejszej niedzieli mówią o wielkości wybrania Bożego, który Lud Swój ubogaca na wszelkie sposoby.

W pierwszym czytaniu Izajasz (Iz 62,1-5) jest o tym, że Jeruzalem odnajduje swojego oblubieńca, który swoją wybrankę, Jerozolimę, uczyni światłością, a jej zbawienie zapłonie jak pochodnia i narody pójdą i królowie do niej, nazwą ją nowym imieniem, bo znajdzie u Pana upodobanie. Ta Jerozolima i Syjon wywyższone, mówią o oblubienicy Chrystusa czyli o Kościele.

Natomiast Ewangelia (J 2,1-12) jest ukoronowaniem tej myśli i zapowiedzianych działań Bożych, bo w Kanie Galilejskiej na weselu, na które zaproszony był Jezus, stał się pierwszy cud, pierwszy znak. Na prośbę swojej Matki, Maryi, Jezus uratował gospodarzy, kiedy im zabrakło wina i przemienił wodę w wino (i to w wielkich ilościach). Dlaczego pierwszy cudowny znak został uczyniony właśnie na weselu i co on oznacza w myśli Bożej? Otóż, stało się tak, aby zaznaczyć wielkość i wartość rodziny. Nowa rodzina, zaślubieni sobie, są ukoronowaniem ludzkiej miłości przez Bożą miłość. Po drugie ten pierwszy cud przemiany wody w wino, wskazuje na ostatni cud Jezusa Chrystusa, gdy podczas Ostatniej Wieczerzy przemieni wino w swoją Krew Przenajświętszą. To jest ta klamra święta, która spina te dwie duchowe rzeczywistości.

Dopełnieniem tych dwóch czytań z Izajasza (Iz 62,1-5) i ze św. Jana (J 2,1-12), tych myśli z pierwszego czytania i z Ewangelii jest drugie czytanie z Listu św. Pawła (1 Kor 12,4-11), który mówi o różnych darach Ducha Świętego. Duch Święty rozdaje dary ludziom i wyposaża Kościół i jego członków w różne zdolności i umiejętności, i w różne rodzaje posługiwania, które pochodzą od jednego Boga, od jednego Pana. I są różne działania, lecz ten sam Bóg jest Sprawcą wszystkiego we wszystkich. I wymienia św. Paweł, że Duch dla wspólnego dobra daje dary: jednym dar mądrości słowa, innym umiejętność poznawania według tego samego Ducha, jeszcze innym dar wiary w tymże Duchu, łaskę uzdrawiania przez tego Ducha, czynienie cudów w tym Duchu, proroctwa, rozpoznawanie duchów, dar języków, łaskę tłumaczenia języków. Wszystko to sprawia jeden i ten sam Duch, udzielając każdemu tak, jak chce.

Od ucztowania z Chrystusem w Kanie Galilejskiej, prowadzi nas Chrystus do Niebiańskiej Uczty w Królestwie Niebieskim.

18 stycznia – Poniedziałek

Lepsze posłuszeństwo niźli nabożeństwo, to przysłowie przypomina, że w posłuszeństwie jest konkretne zaangażowanie i ofiara z siebie.

Czytania z poniedziałku mówią o wartości posłuszeństwa Bogu i o właściwym wykorzystaniu czasu oraz o sensie postów.

W pierwszym czytaniu (1 Sm 15,16-23) jest o tym, że Samuel przyszedł do Saula, pierwszego króla izraelskiego, aby mu oznajmić, że został odrzucony przez Boga. Odrzucony jako król, ponieważ nie spełnił polecenia Bożego. Z chciwości zabrał łupy wojenne, które były obłożone klątwą i chociaż najlepsze z nich – owce i bydło – złożył w ofierze dla Pana, to jednak uczynił to przeciwko Panu. Opór bowiem jest jak grzech wróżbiarstwa, a krnąbrność jak złość bałwochwalstwa. Ponieważ wzgardził nakazem Pana, odrzucił go Pan jako króla.

Natomiast Ewangelia (Mk 2,18-22) jest o tym, że nie można przenosić zwyczajów Starego Testamentu do Nowego. Chodziło o to, że uczniowie Jana Chrzciciela i faryzeusze mieli post, pytali zatem Jezusa, dlaczego Jego uczniowie nie poszczą. Jezus im odpowiedział: Czy goście weselni mogą pościć, dopóki pan młody jest z nimi? Nie mogą pościć, jak długo pana młodego mają u siebie. Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy w ów dzień, będą pościć.

Sensem tej wypowiedzi było źródło praktyk pokutnych. Nie dni i tygodnie, nie czasy są wyznacznikiem przeżywania radości czy pokuty, ale Osoba Boża. Ponieważ skończył się czas Starego Prawa który przez wyznaczone posty i duchowe radości przygotował do Nowego Prawa przestały obowiązywać stare wyznaczniki. Nowe Przymierze z Bogiem ma teraz odniesienie do Osoby Jezusa Chrystusa. Posty mają nas jednoczyć z Jego postem, walką z szatanem i z Jego Męką, a radości nasze mają być ze względu na radość Jego obecności wśród nas. Tak więc nie ma świętych czasów, biorąc pod uwagę kalendarz, ale święte czasy radości albo czasy pokuty i smutku mają być teraz skierowane do Osoby Boga – Jezusa Chrystusa, do wydarzeń z Nim związanych.

Jeżeli żyjemy, żyjemy dla Pana, jeżeli umieramy, umieramy dla Pana, tak więc w życiu i śmieci należymy do Pana. Taką drogą prowadzi nas Pismo Święte.

19 stycznia – Wtorek

Inne są Boże wybory od ludzkich upodobań, bo Bóg patrzy na serce, a nie na zewnętrzne pozory.

Czytania z wtorku są w pewnym sensie o królu Dawidzie jako królu według Serca Bożego.

W pierwszym czytaniu z Księgi Samuela (1 Sm 16,1-13) jest o namaszczeniu Dawida na króla. Kiedy Bóg odrzucił Saula za jego nieposłuszeństwo, posłał proroka Natana, aby namaścił na króla Izraela syna Jeskego, Betlejemity. Kiedy do niego przyszedł, on przedstawił mu swoich siedmiu synów. Ale żaden z nich nie był tym, po którego przyszedł Samuel. Okazało się, że jest jeszcze jeden syn, najmłodszy, który pasł owce. Samuel kazał go przyprowadzić. I wtedy Duch Święty powiedział do Samuela: To jest on.

Natomiast Ewangelia (Mk 2,23-28) mówi o tym, że prawa i działania religijne są dla człowieka, a nie człowiek dla nich. Pewnego razu Jezus przechodził wśród zbóż, a jego uczniowie zrywali kłosy i jedli, na co gorszyli się faryzeusze, że w szabat nie wolno tego czynić. Nie chodziło o to, że jedli jakieś cudze kłosy, ale że w ten sposób wykonywali pracę. Wtedy odpowiedział Chrystus: Czy nie czytaliście o tym, co uczynił Dawid, kiedy on i jego towarzysze znaleźli się w potrzebie i byli głodni? Jak wszedł do domu Bożego za Abiatara, najwyższego kapłana, i jadł chleby pokładne, które tylko kapłanom jeść wolno; i dał również swoim towarzyszom. I dodał: To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. Zatem Syn Człowieczy jest Panem szabatu.

To czytanie mówi o mądrości Dawida, który nie traktował zabobonnie religijnych przepisów, ale wiedział, że czasem zdarzają się sytuacje, kiedy należy je przekroczyć dla dobra człowieka. Tak więc ten, który został wybrany i namaszczony spośród „najmniejszych” (bo nikt się nie spodziewał, że jego wybierze Duch Święty), okazał się człowiekiem (królem) według Serca Bożego, tym, który potrafił podejmować decyzje zgodne z duchem wiary, a nie z martwą literą prawa.

Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem…Panie, daj nam być godnymi Twojego wejrzenia i wezwania.

20 stycznia – Środa

Prawdziwą mocą człowieka jest zaufanie do Boga, kiedy zaufanie zwycięża nasze słabości, to mocarze są bezsilni.

Czytania ze środy mówią o mocy płynącej z zaufania do Boga i o właściwym podejściu do religijności.

Otóż, w pierwszym czytaniu z Księgi Samuela (1 Sm 17,32- 33.37.40-51) Dawid zwycięża Goliata. Dawid, który potajemnie został namaszczony na króla po Saulu, służył Saulowi na dworze. I kiedy wybuchła wojna między Filistynami i Izraelem, stanęły wojska naprzeciw siebie i spośród Filistynów wyszedł harcownik, wojownik, ażeby stoczyć indywidualną walkę z Izraelitą. Był to Goliat – prawdziwy olbrzym – i każdy bał się przeciwko niemu stanąć do walki. Wówczas zdecydował się to uczynić Dawid, niewielki młodzieniec. Wydawało się to wówczas śmieszne. Jednak powiedział Dawid do Saula: „Pan, który mnie wyrwał z łap lwów i niedźwiedzi, ocali mnie również z ręki tego Filistyna”. I zgodził się Saul, by Dawid stoczył walkę z Goliatem. Dawid był uzbrojony w kij i procę. I kiedy wyszedł naprzeciw Goliata, ten z niego się naśmiewał, a on z procy wypuścił kamień, uderzył go w czoło i zabił. W ten sposób Izraelici odnieśli zwycięstwo nad Filistynami, którzy widząc, że zginął ich najlepszy żołnierz, wpadli w panikę i rzucili się do ucieczki. Bo widzieli, że Bóg jest z Izraelem.

Z kolei Ewangelia św. Marka (Mk 3,1-6) jest o uzdrowieniu przez Pana Jezusa chorego w dzień szabatu. Faryzeusze zaś śledzili Go, czy uzdrowi go w szabat, żeby Go oskarżyć. Chrystus powiedział do tego człowieka, który miał uschłą rękę: Stań tu na środku! A do faryzeuszy powiedział: Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego czy coś złego? Życie ocalić czy zabić? Lecz oni milczeli i wtedy, spojrzawszy z gniewem na nich, zasmucony z powodu ich zatwardziałości, rzekł do człowieka: Wyciągnij rękę! Gdy to uczynił jego ręka stała się zdrowa. A faryzeusze wyszli i ze zwolennikami Heroda zaraz odbyli naradę przeciwko Niemu, w jaki sposób Go zgładzić.

Człowiek z uschłą ręką zaufał Chrystusowi i jego radość zmieszała się ze smutkiem Chrystusa, bo nie uleczył zatwardziałości faryzeuszów.

21 stycznia – Czwartek

Wspomnienie obowiązkowe św. Agnieszki, dziewicy i męczennicy.

Zawiść króla Saula z powodu sławy Dawida, stała się jego obsesją i zatruła mu życie, bo nie dostrzegł Bożych zamiarów.

Czytania z czwartku są o Bożym triumfie i ludzkiej zawiści W pierwszym czytaniu (1 Sm 18,6-9.19,1-7) jest o tym, ze gdy wracał Dawid po zabiciu Filistyna Goliata, po zwycięstwie wojsk izraelskich nad filistyńskimi, kobiety ze wszystkich miast wyszły ze śpiewem i tańcami naprzeciw króla Saula, przy wtórze bębnów, okrzyków, cymbałów i śpiewały: „Pobił Saul tysiące, a Dawid dziesiątki tysięcy”. Wtedy Saul wpadł w wielką zazdrość; mówił: Dawidowi przyznały dziesiątki tysięcy, a mnie tylko tysiące. Brak mu tylko królowania. I namawiał syna swego Jonatana i wszystkie sługi, by zabili Dawida. A Jonatan był bardzo zaprzyjaźniony z Dawidem i rozmawiał na ten temat z ojcem, Saulem, aż zdołał go przekonać. I posłuchał Saul Jonatana i złożył przysięgę na życie Pana, że nie zostanie zabity. Ale potem znowu zmienił zdanie…

Natomiast Ewangelia (Mk 3,7-12) jest o podziwie tłumów dla Jezusa. Tak więc w jakiś sposób te czytania się łączą, bo ten triumf Dawida, który zwyciężył w imię Boże, był zapowiedzią prawdziwego triumfu; triumfu przekraczającego wszelkie wyobrażenia – triumfu Jezusa, Syna Bożego, który przyszedł zbawić świat, a w swej wędrówce ziemskiej czynił dobro. Bo uzdrawiał, wypędzał złe duchy, wskrzeszał i tłumy za Nim szły z uwielbieniem. Wszyscy się przy Nim tłoczyli…

Im bardziej rosło uwielbienie tłumów dla Jezusa, tym większa była do Niego nienawiść Faryzeuszy, dlatego pragnęli Jego śmierci.

22 stycznia – Piątek

Dawid, uciekając przed Saulem, dwukrotnie miał okazję go zabić, ale tego nie zrobił, nie chcąc podnieść ręki na pomazańca Bożego. Sam też namaszczony na króla, cierpliwie czekał aż sam Bóg rozwiąże ten problem.

Czytania z piątku mówią o wybraństwie. Według słów Pana Jezusa: „Nie wyście Mnie wybrali, ale ja was wybrałem, abyście szli i owoc przynosili”.

W pierwszym czytaniu (1 Sm 24,3-21) jest dalej historia Dawida i Saula. Saul miał swoiste napady – kiedy władał nim zły duch, pragnął śmierci Dawida. Od czasu do czasu się opamiętywał. I tak Saul, zebrawszy 3000 wyborowych żołnierzy, wyruszył na poszukiwanie Dawida, który uciekł z dworu. W czasie tych poszukiwań zdarzyło się, że Dawid mógł zabić Saula, ponieważ wszedł do jaskini, a tam byli żołnierze Dawida. Darował mu jednak życie, gdyż Saul był pomazańcem Bożym. Kiedy Saul wyszedł z jaskini, Dawid do niego przemówił i wtedy Saul zrozumiał swój błąd. Powiedział do niego: Tyś jest sprawiedliwszy ode mnie, boś mi wyświadczył dobro, podczas gdy ja wyrządziłem ci krzywdę. Teraz już wiem, ze na pewno będziesz królem i z twojej ręki utrwali się królowanie nad Izraelem.

Tak więc to potajemne namaszczenie Dawida na króla przez Samuela zbliżało się do finału… Później Saul zginie w bitwie z Filistynami, a Dawid zostanie królem.

Z kolei Ewangelia (Mk 3,13-19) mówi o wyborze dwunastu apostołów przez Jezusa. Pośród nich był oczywiście i Judasz, który Go wydał. Ustanowił Pan tych dwunastu apostołów, aby Mu towarzyszyli, aby mógł ich wysyłać do głoszenia nauki i by mieli władzę wypędzania złych duchów. Jednak zdrajca Judasz z tego wybrania uczynił osobistą tragedię, bo nie kochał Jezusa.

Tajemnica powołania jest także trudnym problemem, kiedy powołanie nie stanie się treścią życia, a jedynie judaszowym zajęciem.

23 stycznia – Sobota

Prześladowany Dawid szukał ze swoimi ludźmi i z rodziną schronienia u wrogów, potajemnie jednak z nimi walcząc. Dopiero kiedy Saul zginął w bitwie mógł powrócić do ojczyzny. Tak zaczęło się jego królowanie.

Czytania z soboty mówią o tym, że dobro może być niezrozumiane, a nawet prześladowane od rodziny. W pierwszym czytaniu (2 Sm 1,1-4.11-12.19.23-27) w dalszym ciągu jest opisywana historia Dawida, który uciekał przed zawistnym i zazdrosnym królem Saulem, a widząc, że zagraża jego życiu, schronił się do ziemi filistyńskiej. I tam przebywał z sześciuset swymi ludźmi u Akisza, syna króla Gat. Udając sprzymierzeńca Filistynów, w sumie skrycie walczył z nimi, robiąc wyprawy wojenne przeciw nim. Ale kiedy Saul i jego synowie oraz duża część wojska zginęli w walce z Filistynami, powrócił do rodzinnej ziemi i czynił żałobę po śmierci Saula, a szczególnie po śmierci jego syna Jonatana. Puścił w niepamięć prześladowanie, jakie go spotkało ze strony Saula, pozostawiając w pamięci te bohaterskie czyny, które spełnił i mając na uwadze to, że Saul był pomazańcem Pańskim.

Natomiast w Ewangelii (Mk 3,20-21), bardzo krótkiej, jest o tym, że rodzina zaniepokojona o Jezusa, słysząc, że tłum zbierał się przed domem, gdzie był Jezus, wybrała się, aby Go powstrzymać. Mówiono bowiem: Odszedł od zmysłów. Przedziwne są drogi Pańskie i w przedziwny sposób Bóg trafia do serc ludzkich. Skoro rodzina nie mogła uwierzyć w Niego, a wierzyli obcy… Sprawdza się tu powiedzenie, że tylko w domu rodzinnym, wśród swoich, może być prorok tak lekceważony. Tak więc te czytania wskazują na inny podział. Więzy krwi bywają słabsze niż więzy ducha. Prawdziwą rodziną są ci, którzy słuchają słów Pana i miłują Go.

Rodzina chciała ubezwłasnowolnić Jezusa, nie wierząc w Jego misję. Chrystus dopuścił do tego, aby doświadczyć nawet takiego zła, bo przecież na to przyszedł i takie brzemię nosił dla naszego ratunku.

Ks. H. Młynarczyk

 


 

PRZY STOLE NA PLEBANII

WINO Z KANY GALILEJSKIEJ

GospodyniKiedy słyszę Ewangelię o Kanie Galilejskiej zawsze przypomina mi się szwagier, który gdzieś przeczytał, że w tych 6 stągwiach zmieściło się około 400 litrów wina. Na co tyle? Chyba, że wesele trwało tydzień i cała wieś brała w nim udział. Nic z tego nie rozumiem, przecież pamiętam jak była moda na wesela bezalkoholowe. Ja jestem za abstynencją, bo nie mogę patrzeć na pijaków.

Ks. wikariuszTo prawda, że Pan nad obficie obdarował winem to wesele, bo istotnie jedna miara to było ok. 22 litrów, te 6 stągwi mogło pomieścić po 2 lub 3 miary. A jeżeli chodzi o abstynencję to mahometanie też są nimi bo muszą, w tej religii alkohol jest zakazany, a najbardziej zabronione jest wino gronowe. Chyba to jest w przeciwieństwie do chrześcijaństwa, bo przecież wino gronowe wiąże się z Eucharystią. To że Pan Jezus tak ustanowił jest jakąś tajemnicą tym bardziej, że Pismo Święte wyraźnie mówi że pijanica Królestwa Bożego nie odziedziczy.

Ks. proboszcz – podobne awersje do wina miały na początku chrześcijaństwa w II wieku pewne heretyckie sekty jak akwarianie, ebionici, enkratyci, marcjonici, manichejczycy. Używali oni do Mszy św. wody zamiast wina a zwalczali ich m. in. Klemens Aleksandryjski i św. Cyprian. Dzisiaj też bywa nieraz histeryczne podejście do alkoholu, ale tu raczej trzeba dążyć do umiaru, który kształtuje charakter. Natomiast ta nad obfitość w Kanie wskazuje na nadobfitość łaski, tzn. przelanej Krwi Pana naszego na Krzyżu, bo przecież to wino z Kany Galilejskiej będące pierwszym cudem Chrystusa, zostało w czasie Ostatniej Wieczerzy przemienione w Przenajświętszą Krew Pana.

Ks. infułat – Abstynencja ma sens ale tylko jako ukierunkowana ofiara z samego siebie. Tak było w Starym Testamencie gdy ktoś chciał złożyć ślub nazireatu aby się poświęcić Panu, musiał się powstrzymywać od picia wina i sycery. Tak było z Samsonem z Janem Chrzcicielem i kilku innych biblijnych przypadkach. Abstynencja inaczej ukierunkowana może rodzić się pychy i popychać do lekceważenia innych. Piękne są słowa św. Pawła : „wszystko mi wolno, ale nie wszystko pożyteczne i ja nie dam się zniewolić żadnej rzeczy”. Właśnie tu jest sens – wolno mi , ale ja się nie dam zniewolić.

Ks. H. Młynarczyk

.