Co niesie tydzień (3 – 9 IV 2016)

 3 kwietnia – II niedziela wielkanocna, czyli Miło­sierdzia Bożego

 

Od chrztu do Białej niedzieli i od Niedzieli Miło­sierdzia Bożego, do końca życia łączymy się z Panem w naszych upadkach i powrotach.

 

II niedziela wielkanocna, czyli Miłosierdzia Bożego jest jakby zwornikiem. Z jednej strony Kościół ją zwie „Białą niedzielą”, bo katechumeni ochrzczeni w Wielką Sobotę w nocy czyli w wigilię Zmartwychwstania Pańskiego otrzymywali od gminy chrześci­jańskiej białe szaty w których chodzili do kościoła codziennie do następnej niedzieli na znak, że chcą prowadzić życie nieskalane, że chcą być czyści, jak te białe szaty. Z drugiej strony ta niedziela rozpoczyna jakby nową drogę, drogę miłosierdzia dla grzeszni­ków. Chrystus polecił św. Faustynie, aby przekazała Jego życze­nie, by ta niedziela stała się dniem szczególnie poświęconym Jego Miłosierdziu, dniem skierowanym do tych, którzy potrzebują miłosierdzia, aby dalej żyć prawdziwym życiem.

Czytania z Niedzieli Miłosierdzia są jak gdyby czynnym testamentem Jezusa Chrystusa. W pierwszym czytaniu (Dz 5,12-16) jest o tym, że wiele znaków i cudów działo się przez ręce apostołów po Zesłaniu Ducha Świętego. Przez to rosła bardzo liczba mężczyzn i kobiet przyjmujących wiarę w Pana. Tak więc bezpośrednia moc Chrystusa, działającego przez swoich aposto­łów zmieniała oblicze ziemi.

W drugim czytaniu z Apokalipsy (Ap 1,9-11a.12-13.17-19) jest o widzeniu, jakiego na wyspie Patmos doznał św. Jan Apostoł, w którym Jezus Chrystus polecił mu przekazać Kościołom w Azji Jego pochwały i napomnienia. Miały one pomóc tym Kościołom wrócić na dobrą drogę i wytrwać w wierności Chrystusowi. Tak wiec jakby drugim elementem tego testamentu było przekonanie, że potrzebujemy nieustannej pomocy i korygowania naszej drogi przez Chrystusa.

Natomiast trzecim jak gdyby punktem tego Chrystusowego testamentu jest wydarzenie z pierwszego dnia tygodnia po zmar­twychwstaniu (J 20,19-31), kiedy Chrystus ukazał się uczniom, którzy przebywali zamknięci z obawy przed Żydami. Wówczas Pan Jezus pokazał apostołom Swoje przebite ręce i bok oraz tchnął na nich i powiedział: Weźmijcie Ducha Świętego. Którym odpuścicie grzechy są im odpuszczone; którym zatrzymacie, są im zatrzymane.

Osiem dni później odpowiedział Pan Jezus na twierdzenie Tomasza, który powiedział, że dopóki nie zobaczy śladu gwoździ na Jego rękach i nie włoży ręki do Jego przebitego boku, nie uwie­rzy w Jego zmartwychwstanie. Nakazał Tomaszowi sprawdzić swoje rany. Na wyznanie Tomasza: „Pan mój i Bóg mój!” – od­powiedział Pan Jezus: Uwierzyłeś, Tomaszu, bo Mnie ujrzałeś; błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli.

W opisanych wydarzeniach jest przesłanie – testament Jezusa – aby apostołowie byli przedłużeniem Jego rąk i rozszerzeniem Jego mocy oraz znakiem Jego obecności, a równocześnie by pa­miętali, że błogosławieństwo płynie z serca, a nie z doświadcze­nia. Błogosławieni bowiem ci, którzy nie widzieli, a uwierzyli…

Błogosławieni, którzy patrzą i widzą sercem, bo ich wiara przenika czas i otwiera im wieczność

 

4 kwietnia – Poniedziałek – Uroczystość Zwiasto­wania Pańskiego

 

Kiedy wypełnił się czas, spełniły się proroctwa , otwarło się niebo i zstąpił Ten, który miał wstąpić, aby wziąć swoich ze Sobą i by zamieszkali z Nim na wieki.

Ta uroczystość upamiętnia bardzo ważny dzień w historii zbawienia ludzkości, ponieważ dotyczy momentu przyjścia Jezu­sa na ziemię. 9 miesięcy przed urodzeniem Chrystusa, w czasie Zwiastowania, w łonie Maryi, Najświętszej Dziewicy, począł się Jezus Chrystus, Zbawiciel. Rzeczywistym dniem zstąpienia Boga na ziemię jest właśnie dzień Zwiastowania.

Czytania liturgiczne z tej uroczystości mówią o kilku aspek­tach. Pierwsze czytanie z Księgi proroka Izajasza (Iz 7,10-14) to słowo Boga skierowane przez Izajasza do króla Achaza, przera­żonego możliwością najazdu na Jerozolimę wrogów, aby się nie bał, bo On jest z nim. Zakończeniem mowy Izajasza były słowa: „Jeżeli nie uwierzycie, nie ostoicie się!”.

Te słowa umocnienia i pociechy miały głębszy wymiar, bo odnosiły się do przyszłości – do narodzenia Syna Bożego. Słowa Izajasza: Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie go imie­niem Emmanuel, albowiem Bóg jest z nami spełniły się właśnie w czasie, który zwiemy Zwiastowaniem Pańskim.

Przyczyna Zwiastowania czyli rozpoczęcia nowej drogi Boga przez tę ziemię jest wyjaśniona w drugim czytaniu – w Liście do Hebrajczyków (Hbr 10,4-10) – gdzie pisze apostoł: Niemożliwe jest, aby krew cielców i kozłów usuwała grzechy. Przeto Chrystus, przychodząc na świat, mówi: Ofiary ani daru nie chciałeś, aleś Mi utworzył ciało; całopalenia i ofiary za grzech nie podobały się Tobie. Wtedy rzekłem: Oto przychodzę – w zwoju księgi napisano o Mnie – abym spełniał wolę Twoją, Boże.

Tak wiec w Zwiastowanie cały ten święty proces wyzwolenia człowieka z niewoli grzechu, śmierci i szatana wszedł w finalny czas. Rodzi się Mesjasz, aby oddać życie w ofierze, bo Jego Krew i ofiara z Ciała Jego będzie wystarczającym przebłaganiem Boga i zaczątkiem nowej rzeczywistości – to jest mistycznego Ciała Jezusa Chrystusa, w którym udział ma człowiek.

Z kolei Ewangelia (Łk 1,26-38) opisuje scenę zwiastowania przez anioła Gabriela, który powiedział do Maryi: Bądź pozdro­wiona, pełna łaski. A słowa anioła: „Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie na­zwany Synem Najwyższego (…)” to moment zwrotny w historii zbawienia i nowy sposób współżycia Boga i człowieka.

Oto poczęła i porodziła Syna Najwyższego, dała Mu ciało i dała mu krew, a On to Swoje Ciało i tę Swoją Krew darował za Nią i za Wszystkich  by po­wszechnie rozlała się zbawiająca Miłość.

 

5 kwietnia – Wtorek

 

Pierwotny Kościół zapragnął materialnej wspól­noty, ponieważ wspólnota duchowa w Imię Chrystusa przerodziła się w prawdziwe braterstwo.

Czytania z wtorku mówią o tym nowym sposobie istnienia człowieka, który poszedł za Chrystusem.

W pierwszym czytaniu z Dziejów Apostolskich (Dz 4,32-37) jest opisana komunia, wspólnota wierzących, która była jak gdyby pierwszym zakonem, bo nikt nie nazywał swoim tego, co posiadał, lecz wszystko było wspólne. Sprzedawali swoje majątki i składali je u stóp apostołów. Każdemu rozdzielano według po­trzeby.

Ta wspólnota socjalna miała swe źródło w nowym narodze­niu. O tym mówi Ewangelia według św. Jana (J 3,7-15), w której Chrystus mówi do Nikodema, przybyłego nocą z wieloma pyta­niami: Trzeba wam się powtórnie narodzić, aby iść za powiewem Ducha Świętego. Nikodem jednak nie wiedział, co oznaczają powtórne narodziny i wtedy Chrystus zapowiedział mu swoją śmierć. Uczynił to następującymi słowami: Potrzeba, by wywyż­szono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne.

Powtórne narodzenie to jest obdarowanie człowieka przez Chrystusa nowym ciałem, jakie będzie po zmartwychwstaniu i nowym duchem, wolnym od starych obciążeń, jakie tutaj otrzy­mujemy. Ma to miejsce w chrzcie, w Jego łasce. To obdarowanie ma początki dla nas, tu i teraz, we współżyciu z Bogiem, a dokona się w pełni w nowym istnieniu

Nowe narodzenie z wody i Ducha Świętego staje się zbawczą rzeczywistością wtedy kiedy łączymy na­sze życie z życiem Chrystusa

 

6 kwietnia – Środa

 

Żydzi trwali uparcie w duchowym mroku, nie dostrzegli w Apostołach tego światła, które oświeca ludzkie drogi i błądzili, sadząc, że w tępym uporze odniosą zwycięstwo

Czytania ze środy mówią o tym, że do właściwego postępo­wania potrzebne jest światło duchowe, oświecające drogę czło­wieka.

Brakło tego światła przeciwnikom apostołów. I tak pierwsze czytanie (Dz 5,17-26) opowiada o tym, że arcykapłan i wszyscy jego zwolennicy należący do stronnictwa saduceuszów z zazdro­ści wtrącili apostołów do więzienia, ale w nocy Anioł Pański otworzył bramę i wyprowadził ich. Wtedy udali się do świątyni i nauczali ludzi.

Natomiast w Ewangelii znajdujemy dalszy ciąg rozmowy Jezusa z Nikodemem (J 3,16-21). Jezus powiedział do niego: Tak Bóg umiłował świat, że dał swojego Syna Jednorodzonego; każdy, kto w Niego wierzy, ma życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony.

I dalej: Sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nie­nawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków.

To światło, o którym mówi Chrystus, to prawda, która oświe­tla naszą drogę. I to nie jest nasza prawda – pochodząca od nas i z naszych przemyśleń – ale prawda dana – pochodząca od Boga i dobijająca się w naszym sumieniu o postępowanie według jej zasad.

Zło mówi: wyłącz światło, bo się wszystko wyda, a dobro prosi – więcej światła, aby można było dobrze działać

 

7 kwietnia – Czwartek

 

Dawanie Świadectwa jest darem z siebie dla innych i wyznaniem, że prawda i dobro muszą być powielane w ludzkich duszach

Czytania z czwartku mówią o potrzebie dawania świadectwa wiary w Boga, która przejawia się w wierze w Jezusa Chrystusa, Jego Syna.

W pierwszym czytaniu z Dziejów Apostolskich (Dz 5,27-33) jest mowa o rozprawie apostołów (oskarżonych o dawanie świa­dectwa o Jezusie) przed Sanhedrynem. Na zarzuty im postawione Piotr i apostołowie odpowiedzieli: Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi – Bóg naszych ojców wskrzesił Jezusa, którego straci­liście, zawiesiwszy na drzewie. Bóg wywyższył Go na prawicę swoją jako Władcę i Zbawiciela.

Te słowa wywołały u członków Sanhedrynu wściekłość i na­tychmiast chcieli ich zabić.

Z kolei w Ewangelii (J 3,31-36) jest dalszy ciąg rozmowy Chrystusa z Nikodemem. W tym fragmencie Jezus wykazuje różnicę wynikającą z pochodzenia. Powiedział o sobie, że przy­chodzi z wysoka, panuje nad wszystkimi i świadczy o tym, co wi­dział i słyszał (u Ojca). Ale świadectwa nie przyjmują. Ostrzega zarazem, że Ojciec miłuje Syna i wszystko oddał w Jego ręce. Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne; kto zaś nie wierzy Synowi, nie ujrzy życia, lecz grozi mu gniew Boży.

Władza Chrystusa pochodzi od Ojca, który wszystko oddał w Jego ręce, i to jest gwarancja, że służąc Chrystusowi oddajemy życie nasze naszemu Panu

 

8 kwietnia – Piątek

 

Ludzkie zamiary i dzieła nie wytrzymują próby czasu, tylko dzieła Boże są niezmienne i niezniszczal­ne.

Czytania z piątku mówią o tym, że Bóg mówi do nas przez szczególne znaki i trzeba je odczytywać. Pierwsze czytanie z dziejów Apostolskich (Dz 5,34-42) opowiada o pewnym faryze­uszu imieniem Gamaliel, uczonym w Prawie i poważanym przez cały lud, który w związku z aresztowaniem apostołów zabrał głos w Radzie i przemówił do nich:

Mężowie izraelscy – przemówił do nich – zastanówcie się dobrze, co macie uczynić z tymi ludźmi. Bo niedawno temu wy­stąpił Teodas, podając się za kogoś niezwykłego. Przyłączyło się do niego około czterystu ludzi, został on zabity, a wszyscy jego zwolennicy zostali rozproszeni i ślad po nich zaginął.

Podał też inny przykład – Judasza Galilejczyka, którego zwo­lennicy również zostali rozproszeni.

Mówił dalej: Odstąpcie od tych ludzi i puśćcie ich. Jeżeli bowiem od ludzi pochodzi ta myśl czy sprawa, rozpadnie się, a jeżeli rzeczywiście od Boga pochodzi, nie potraficie ich zniszczyć i może się czasem okazać, że walczycie z Bogiem.

I usłuchali go. Kazali jedynie ubiczować apostołów i zabronili im mówić o Dobrej Nowinie, po czym ich wypuszczono.

Natomiast Ewangelia (J 6,1-15) opowiada o cudownym roz­mnożeniu chleba nad Jeziorem Galilejskim. Kiedy Jezus ujrzał, że liczne tłumy schodzą do Niego, a ludzie są zgłodniali, pięcioma chlebami jęczmiennymi i dwoma rybami nakarmił 5000 męż­czyzn, nie licząc kobiet i dzieci. Widząc to, ludzie mówili: Ten prawdziwie jest prorokiem, który miał przyjść na świat. I chcieli porwać Go, aby Go obwołać królem, Jezus jednak odszedł od nich na górę.

Cudowne rozmnożenie chleba i nakarmienie tłu­mów było czytelnym znakiem nadprzyrodzonej wła­dzy Chrystusa, ale zmysłowo odczytane nie dotarło do ewangelicznej głębi

 

9 kwietnia – Sobota

 

Prawdziwy ład i porządek ma służyć dobru wspól­nemu i aby każdy z nas odnalazł przygotowane przez Chrystusa miejsce i odnalazł pokój duszy.

Czytania z soboty mówią o pewnej hierarchii działań zbaw­czych i różnych zadaniach Ludu Bożego. W pierwszym czytaniu z dziejów Apostolskich (Dz 6,1-7) jest o ustanowieniu pierwszych diakonów. Zaistniała taka potrzeba, kiedy liczba uczniów wzro­sła i zaczęły się niesnaski między hellenistami i Hebrajczykami, że stronniczo rozdawano codzienną jałmużnę.

Wówczas Apostołowie, zwoławszy wszystkich uczniów, naka­załi wybrać siedmiu mężów, cieszących się dobrą sławą, pełnych Ducha i mądrości i im zlecili zadanie posługi charytatywnej. O sobie zaś powiedzieli: My zaś oddamy się wyłącznie modlitwie i posłudze słowa.

To wskazuje na pewien porządek. Mianowicie, sprawy chary­tatywne powinny być zasadniczo pozostawione ludziom świec­kim. Osoby duchowne mają wyznaczone ważniejsze zadania, do których są przeznaczone.

Natomiast w Ewangelii (J 6,16-21) Chrystus chodzi po jezio­rze. Miało to miejsce po rozmnożeniu chlebów, o zmierzchu. Kie­dy uczniowie Chrystusa wieczorem przeprawili się przez jezioro do Kafarnaum, ujrzeli Go kroczącego po jeziorze i zbliżającego się do łodzi. Przestraszyli się. On zaś rzekł do nich: To Ja jestem, nie bójcie się! Chcieli Go zabrać do łodzi, ale łódź znalazła się natychmiast przy brzegu, do którego zdążali.

To wydarzenie wskazuje na moc Bożą i podobnie jak roz­mnożenie chleba ustawia pewną hierarchię działań i nadziei. Działania ziemskie są drugorzędne i wierzący duchem powinni rozsądzać wszystkie sprawy, oraz bardziej starać się o królestwo Boże i Jego sprawiedliwość, a wszystkie inne rzeczy będą ludowi dodane.

Materialny porządek stworzonego świata i tychże działań, wskazuje na wyższy i doskonalszy porządek sfery duchowej i duchowych działań.

 

Ks. H. Młynarczyk


PRZY STOLE NA PLEBANII

 

Gospodyni. Pamiętam z młodości, że po Wielkanocy pierwsza była Biała Niedziela, a teraz jest Niedziela Miłosierdzia, przenieśli, ją czy co? Zastanawiam się też, że dawniej nie było takiej mowy o miłosierdziu, na czym to polega?
Ks. wikariusz. Pani Mario, nie przenieśli Białej Niedzieli i jest tak jak było dawniej, tylko teraz się akcentuje Boże Miłosierdzie, a ta niedziela dawniej nazywana Białą jest jak się to dzisiaj mówi dwa w jednym, takie starożytne i współczesne uwielbienie Boga w Chrystusie. Inaczej Biała Niedziela była( i jest) dla tych dorosłych nowo ochrzczonych w Wigilię Zmartwychwstania Pańskiego, którzy do następnej niedzieli chodzili w białych szatach, na znak że chcą swoją niewinność donieść aż do śmierci.
Ks. proboszcz. No właśnie, Biała Niedziela jest dla nas wszystkich przypomnieniem, że powinniśmy starać się trwać w szacie niewinności do śmierci i na pewno są takie osoby (myślę, że wiele) które przez całe życie nie popełniły grzechu ciężkiego. Ale odnośnie Niedzieli Miłosierdzia to sam Pan Jezus przez św. siostrę Faustynę nakazał nam czcić tę II Niedzielę Wielkanocną jako Niedzielę Jego Miłosierdzia. I to jest coś takiego jak duchowa sztafeta. Do Białej Niedzieli nowo ochrzczeni nosili białe szaty niewinności, od Białej Niedzieli czyli Miłosierdzia Bożego Chrystus wzywa wszystkich do zdroju Miłosierdzia, zbrukanych przez grzech, błądzących po bezdrożach, wątpiących w miłość, dobro i prawdę, zagubionych w zawiłościach życia. Przyjdźcie, woła do Mnie, bo chcę was obdarzyć Moim Miłosierdziem.
Ks. emeryt: Ale tu jeszcze trzeba się zapytać, dlaczego po tylu wiekach teraz taki wielki nacisk na Boże Miłosierdzie. Przecież głoszone ono było od początku już w Starym Testamencie, a Ewangelia wciąż to powtarza. Dlaczego Pan Jezus tak dziś do ludzi woła i prosi korzystajcie z mojego Miłosierdzia. Otóż każde czasy mają swoje zagrożenia i ratującą ludzi pomoc Bożą. Nasze czasy przez postęp techniczny a szczególnie potencjał wojenny i ogromny rozwój komunikacji społecznej, która spowodowała negatywną konfrontację ras i kultur jest na granicy samozniszczenia. Kłamstwo i przewrotność, manipulowanie masami ludzkimi, zbrodnicze wykorzystywania naiwnej wiary ludzkiej i wiele innych społecznych schorzeń, to zbliżająca się ogólno światowa tragedia i tylko Boże Miłosierdzie może ten świat uratować
Ks. Infułat. Musimy jednak mieć nadzieję, bo przecież Chrystus Sędzia jest w swoim Kościele i go nie opuści. Znamy biblijne opowiadanie o Sodomie i Gomorze, jak szli aniołowie, aby te miasta osadzić i zniszczyć, a Abraham wytargował u nich, że jeżeli znajdą tam 10 sprawiedliwych, to dla tych 10 tych miast nie zniszczą. Niestety, nie znaleźli tych 10 i zniszczyli miasta. My jesteśmy w lepszej sytuacji, bo Kościół wśród tego świata jest tym mnogim sprawiedliwym i przez miłość do Kościoła gniew Boży nad światem się uśmierza, Boże Miłosierdzie bierze nas pod swoje skrzydła. Ale musimy pamiętać, że nasza osobista świętość, sprawiedliwość, czynienie miłosierdzia i zaufanie do Boga to wielka pomoc dla Kościoła i całego świata. A nasza nie świętość to zaufanie do judaszowych srebrników, kaprysy zagubionej owcy, Piotrowe zaparcia się Pana, Tomaszowe – nie zobaczę, to nie uwierzę, nie mówiąc już o innych zdradach i przewrotnościach. Żyjmy zatem w łączności z Chrystusem, a uciekając się do Bożego Miłosierdzia, pomagajmy sobie Kościołowi i światu

Ks. H. Młynarczyk

 

.