CO NIESIE TYDZIEŃ (17 – 23 VII 2016)
17 lipca – XVI niedziela zwykła
Bóg w gościnie u Abrahama to znak przekazania mu wielkiej misji, która przyniesie Abrahamowi tytuł ojca wszystkich wierzących, a zatem – z Abrahamem przez wiarę do Chrystusa, do nieba.
Czytania z tej niedzieli mówią o „ucztowaniu” z Bogiem.
W Starym Testamencie (Rdz 18,1-10a) Bóg ukazał się wraz z dwoma aniołami Abrahamowi pod dębami Mamre, w najgorętszej porze dnia. Abraham Go powitał i poczynił przygotowania do ugoszczenia przybyłych tajemniczych osób. Gdy oni jedli, stał przed nimi pod drzewem. Jeden z nich rzekł mu: O tej porze za rok znów wrócę do ciebie, twoja zaś żona Sara będzie miała wtedy syna. Trzeba przy tym zaznaczyć, że Abraham z Sarą nie mieli dzieci, gdyż Sara była niepłodna. Sara miała wówczas 90, a Abraham 100 lat.
Drugi opis uczty z Bogiem znajduje się w Ewangelii (Łk 10,38-42). Mówi o tym, jak Jezus przyszedł do pewnej wsi i tam niewiasta imieniem Marta przyjęła Go do swego domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie. Natomiast Marta uwijała się koło rozmaitych posług. W końcu zwróciła się do Niego i rzekła: Powiedz siostrze, żeby mi pomogła. A Jezus jej odpowiedział: Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona.
Te dwa czytania, które mówią o wielkiej zażyłości Abrahama z Bogiem i rodziny Marty, Marii i Łazarza, u których Chrystus gościł i których miłował, są uzupełnione drugim czytaniem z Listu św. Pawła do Kolosan (Kol 1,24-28). Apostoł pokazuje tu drugą stronę zażyłości z Bogiem czyli współcierpienie z Chrystusem. Paweł pisze: Raduję się w cierpieniach za was i ze swej strony w moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół. Dodaje, że głosząc Chrystusa, upominając każdego człowieka i ucząc każdego człowieka z całą mądrością, aby każdego człowieka okazać doskonałym w Chrystusie.
To wszystko ma swój sens i finał w Uczcie Eucharystycznej, kiedy człowiek zasiada do Pańskiego Stołu, spożywając Ciało i Krew Boga prawdziwego, aby mógł posiąść życie wieczne.
Krzyż Chrystusa jest stołem biesiadnym, przy nim człowiek odzyskuje siły i prawo do życia wiecznego, w wierze spożywając Ciało i Krew Boskiego Baranka Ofiarnego.
18 lipca – Poniedziałek
Pierwszym sędzią ludzkiej niewiary i buntu przeciw Bogu są Jego widzialne dzieła, one są Jego świadectwem i bramą szczęścia dla wierzących i sprawiedliwych.
Czytania z poniedziałku mówią o niewierności człowieka.
Jest to ukazane na przykładzie Narodu Wybranego. Bóg jak gdyby chce prowadzić spór z człowiekiem wobec gór, wobec wszechświata i całej wszechrzeczy, wypominając jego grzechy. Prorok Micheasz w pierwszym czytaniu (Mi 6,1-4.6-8) mówi w imieniu Pana: Stań, prowadź spór wobec gór, niech słuchają pagórki twego głosu! Słuchajcie, góry sporu Pańskiego, nakłońcie uszu, posady ziemi! Oto Pan ma spór ze swym ludem i oskarżać będzie Izraela. W tych słowach jest zawarta myśl, że to, co nazywamy nieożywioną przyrodą, też ma swoje życie i może być świadkiem sporu, a grzechy człowieka, grzechy Izraela to nie tylko sprawa między Bogiem a człowiekiem, ale sprawa, która dotyczy całej wszechrzeczy. Grzechy ludzkie wpływają bowiem na losy wszechświata.
Natomiast w Ewangelii (Mt 12,38-42) jest zawarta jak gdyby kontynuacja tej myśli, gdyż niektórzy z uczonych w Piśmie i faryzeuszów zażądali od Chrystusa znaku. Powiedzieli: Nauczycielu, chcielibyśmy jakiś znak widzieć od Ciebie. Na to im odpowiedział Chrystus: Plemię przewrotne i wiarołomne żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku proroka Jonasza.
Chodziło o to, że Jonasz przez 3 dni i 3 noce przebywał we wnętrzu wielkiej ryby, a Chrystus ten sam czas spędzi w łonie ziemi. Następnie dodał: Ludzie z Niniwy powstaną na sądzie przeciw temu plemieniu i potępią je; ponieważ oni wskutek nawoływania Jonasza się nawrócili. Królowa z Południa powstanie na sądzie przeciw temu plemieniu i potępi je. Bo ona z krańców ziemi przybyła słuchać mądrości Salomona, a oto tu jest coś więcej niż Salomon.
Odmówił Chrystus znaku tym, którzy chcieli Go według tego znaku osądzić. Nie chciał Chrystus, aby w ten znak były wciągnięte materia, świat, to wszystko co jest wierne Bogu. Bo w tym widzialnym świecie tylko człowiek sprzeciwia się swojemu Stwórcy.
Żydzi żądali od Jezusa znaków czyli specjalnych cudów, aby mogli uwierzyć, a przecież widzieli je na każdym kroku, bo Jezus nieustannie działał. Zatem nie o znaki im chodziło, ale by On dostosował się do ich życzeń, do ich rozumowania.
19 lipca – Wtorek
Miłosierdzie Boże ogarnia tych, którzy oczekują i poszukują. Należą przez to do Jego rodziny, są Jego dziećmi, więcej przyjaciółmi Jego Syna Jednorodzonego.
Czytania z wtorku są o nowym rodzie, Bożym rodzie, Bożej społeczności. W pierwszym czytaniu z Księgi proroka Micheasza (Mi 7,14-15.18-20) Micheasz prosi Boga, aby pasł swój lud swoją łaską. Mówi: Któż podobny Tobie, co oddalasz nieprawość, odpuszczasz występek Reszcie dziedzictwa Twego? Nie żywisz gniewu na zawsze, bo upodobałeś sobie miłosierdzie. Ulitujesz się, zetrzesz nieprawości i wrzucisz w głębokości morskie wszystkie nasze grzechy. Tak więc prorokuje Micheasz o nowym ludzie według Serca Bożego, o nowym rodzie według Bożego miłosierdzia.
Jak gdyby finałem tego proroctwa jest Ewangelia św. Mateusza (Mt 12,46-50), w której jest opisane, że Chrystus przemawiał do tłumów, a Matka Jego i krewni stali na dworze, czekając, by z Nim pomówić. Ktoś rzekł do Niego: Oto Twoja Matka i Twoi bracia stoją na dworze i chcą mówić z Tobą. Lecz On odpowiedział mu: Któż jest moją matką i którzy są moimibraćmi? I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Ojca, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką.
Tak mówi Chrystus o nowym rodzie – nie według ciała, ale według łaski, według wiary, według powołania.
Rodziną Jezusa są ci, którzy pragną Jego słowa, pragną Jego miłości, pragną Jego bliskości. Ci, którzy chcą to czynić, co się Jemu podoba, nie ufając żadnym ideom, ale tylko Jego osobie, Jego poleceniom.
20 lipca – Środa
„Żywe bowiem jest Słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny , przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca” (Hbr 4, 12)
Czytania ze środy mówią o konieczności głoszenia Słowa Bożego i o Jego mocy.
W pierwszym czytaniu (Jr 1,1.4-10) jest o powołaniu proroka Jeremiasza. Bóg skierował do niego słowo, że go ustanowi prorokiem dla narodów. On się przed tym bronił: Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!
Pan zaś odpowiedział mi: Nie mów: Jestem młodzieńcem, gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. Nie lękaj się. Dotknął Pan jego ust i rzekł mu: Oto kładę moje słowa w twoje usta. Daję ci dzisiaj władzę nad narodami i nad królestwami, byś wyrywał i obalał, byś niszczył i burzył, byś budował i sadził.
Taka jest moc Słowa Bożego. Bliższe wytłumaczenie tego znajdujemy w Ewangelii(Mt 13,1-9). Chrystus, kiedy tłumy ogromne zebrały się wokół Niego, wsiadł do łodzi i stamtąd przemawiał: Oto siewca wyszedł siać. A gdy siał niektóre ziarna padły na drogę, nadleciały ptaki i wydziobały je. Inne padły na miejsca skaliste, gdzie niewiele miały ziemi; i wnet powschodziły, bo gleba nie była głęboka. Lecz gdy słońce wzeszło, przypaliły się i uschły, bo nie miały korzenia. Inne znowu padły między ciernie, a ciernie wybujały i zagłuszyły je. Inne w końcu padły na ziemię żyzną i plon wydały, jedno stokrotny, drugie sześćdziesięciokrotny, a inne trzydziestokrotny.
Tą glebą są nasze serca. Słowo Boże wpada do naszych serc i albo wyda owoc, albo – jeżeli to serce nie jest otwarte na Boga – to ziarno Słowa Bożego się nie przyjmie.
Od nas zależy to jaką glebą jesteśmy, Bóg wszystkim daję łaskę i pomoc, a słowo Boże nie wraca bezowocnie, ale oświeca, wspomaga, pociesza, daje moc, ale także osądza i karze.
21 lipca – Czwartek
Żeby zrozumieć i przyjąć słowo Boże potrzebny jest klucz do serca, leży on przed nami, ale trzeba się schylić, klęknąć i prosić Boga o mądrość.
Czytania z czwartku mówią o tym, że Słowo Boże jest jednak nie dla wszystkich, lecz zastrzeżone, dla tych którzy się na nie otwierają.
Ta myśl rozwinięta jest w pierwszym czytaniu (Jr 2,1-3.7- 8.12-13), które mówi o odstępstwach Izraela. Przypomina Bóg im przemarsz przez pustynię, kiedy byli blisko Niego, a później, po wprowadzeniu do Ziemi Obiecanej zaczęli popełniać zło, zbezcześcili tę ziemię, uczynili ją pełną odrazy. Uczeni wPiśmie, kapłani nie mówili: gdzie jest Pan? Gdyż Mnie nie uznawali, pasterze zbuntowali się przeciw Mnie i zwrócili się do bożków. Opuścili Boga, źródło żywej wody, żeby wykopać sobie cysterny, cysterny popękane, które nie utrzymują wody. Natomiast w Ewangelii (Mt 13,10-17) uczniowie przystąpili do Jezusa i zapytali: Dlaczego w przypowieściach mówisz do nich? On im wyjaśnił w słowach: Wam dano poznać tajemnice królestwa niebieskiego, im (czyli innym) zaś nie dano. Bo kto ma, temu będzie dodane i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. Mówię do nich w przypowieściach, ponieważ otwartymi oczami nie widzą i otwartymi uszami nie słyszą ani nie rozumieją. Tak spełnia się na nich przepowiednia Izajasza: Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie, patrzeć będziecie, a nie zobaczycie. Bo stwardniało serce tego ludu, ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli, żeby nie widzieć nie słyszeć, nie nawrócić się; abym ich uzdrowił.
Chrystus do tłumów mówił w przypowieściach, to nie były zagadki na rozum, ale słowa życia, które przyjęte w prostocie ducha dawały pokój i pewność na Bożych drogach.
22 lipca – Piątek – Wspomnienie św. Marii Magdaleny
Potęga miłości opiewana jest najbardziej ze wszystkich ludzkich przeżyć, ale prawdziwej miłości uczymy się od Chrystusa i jego naśladowców. Św. Maria Magdalena to wspaniały wzór do naśladowania.
W dzisiejszym dniu Kościół obchodzi wspomnienie św. Marii Magdaleny i czytania mówią o miłości. Św. Piotr został głową Kościoła, zastępcą Chrystusa, ponieważ bardziej miłował Pana Jezusa niż inni apostołowie, a św. Maria Magdalena jak gdyby oddolnie była znakiem największej miłości do Chrystusa, bo wiele jej Pan darował i dlatego jej się ukazał jako pierwszej.
Czytania są do wyboru – z Pieśni nad pieśniami (Pnp 8,6- 7) i z Listu do Koryntian. (2 Kor 5,14-17). Czytanie z Pieśni nad pieśniami mówi, że jak śmierć potężna jest miłość i że wody wielkie ugasić jej nie zdołają, nie zatopią rzeki. I jeśliby ktoś za miłość oddał całe bogactwo swego domu, pogardzą nim tylko.
Natomiast w 2. Liście do Koryntian pisze św. Apostoł, że miłość przynagla nas, pomnych na to, że skoro Jeden umarł za wszystkich, to wszyscy pomarli. Za wszystkich umarł Chrystus po to, aby ci, co żyją, już nie żyli dla siebie, lecz dla Tego, który za nich umarł i zmartwychwstał.
Finałem tej miłości jest pokazanie się Chrystusa Marii Magdalenie (J 20,1.11-18), kiedy przyszła płacząc do grobu. Ujrzała tam dwóch Aniołów i zapytała ich, gdzie położono Chrystusa. A odwróciwszy się, zobaczyła Go. Rzekł do niej Jezus: Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz? Ona zaś sądząc, że to jest ogrodnik, powiedziała do Niego: Panie, jeśli ty Go przeniosłeś, powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja Go wezmę.
Wtedy Chrystus dał się jej poznać i powiedział do niej: Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca. Natomiast udaj się do moich braci i powiedz im: Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego.
Poszła Maria Magdalena oznajmiając uczniom: Widziałam Pana i to mi powiedział.
Maria Magdalena pierwsza zwiastunka zmartwychwstania, usłyszała od Jezusa – nie zatrzymuj Mnie, bo jeszcze nie wstąpiłem do Ojca. Natomiast udaj się do moich braci i powiedz im …Tak więc to było pierwsze przesłanie Zmartwychwstałego.
23 lipca – Sobota – Święto św. Brygidy, zakonnicy, patronki Europy
Prawem Ewangelii jest miłość i to prawo było w sercu św. Brygidy. Obrana za patronkę Europy powinna być dla nas wzorem, bo tylko tak możemy nie zagubić naszej tożsamości.
Czytania z soboty mówią o tym, że w Starym Testamencie drogą było Prawo, życie było ukierunkowane przez Prawo Boże, natomiast w Nowym Testamencie drogą, prawdą i życiem jest Chrystus.
Powiedział św. Paweł (Ga 2,19-20): Ja dla Prawa umarłem przez Prawo, aby żyć dla Boga: razem z Chrystusem zostałem przybity do krzyża. Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus.
W Ewangelii (J 15,1-8) porównuje Chrystus to nasze życie, które jest zatopione w Bogu do krzewu winnego. Chrystus jest prawdziwym krzewem winnym, Ojciec jest Tym, który uprawia, a my jesteśmy latoroślami. Każdą latorośl, czyli gałązkę, która co roku rośnie nowa, a w Chrystusie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy.
Powiedział Chrystus:
Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić.
Jeżeli nie jesteśmy wrośnięci w Chrystusa, jeżeli z Niego nie wyrastamy i w Nim nie trwamy, to nic dobrego nie potrafimy uczynić, zostaniemy odrzuceni, przeznaczeni na spalenie jak odpadnięta gałązka.
Ks. Henryk Młynarczyk
PRZY STOLE NA PLEBANII
Czy warto być Martą?
Pani gospodyni – Słuchałam dzisiejszej Ewangelii o św. Marcie i kazania ks. proboszcza i po Mszy św. tak mi przyszło do głowy, że nie wyjdę z kościoła, ale będę siedziała jak Maria u stóp Pana i nie będę dziś „głupią” Martą, co sprzątagotuje itd. I tak by było, gdyby mi się nie znudziło, no cóż już wolę posługiwać i żyć normalnie, bez przesady.
Ks. Wikariusz – Pani Mario, źle Pani zrozumiała tą Ewangeliczną historię, to nie jest tak, że ważniejsi są ci, którzy się długo modlą, przesiadują w kościele, zostawiając innym codzienne obowiązki. Proszę sobie wyobrazić matkę, która zamiast opiekować się dziećmi przesiaduje zbyt długo na nabożeństwach. Módl się i pracuj, tak na przemian, to jest dewiza benedyktynów. A św. Paweł napisał – kto nie pracuje niechajże i nie je. Do tego trzeba podejść inaczej, tak aby nasze życie miało sens, a nie było chorym, zawieszonym w próżni wymysłem.
Ks. proboszcz – To trzeba ująć we właściwej perspektywie, mając na uwadze osoby, które żyją w klasztorach, w różnych stowarzyszeniach i to jest ich prawdziwy szczery wybór, chcą tak służyć Bogu obierając drogę Marii, a nie Marty. Znaczy to, że chociaż wybrały życie modlitwy, to także muszą spełniać codzienne obowiązki, tak jak każda osoba, takie obowiązki Marty. Wydaje się że uwaga Pana Jezusa : Marto, Marto troszczysz sie i kłopoczesz o wiele, a potrzeba mało, albo tylko jednego. Maria lepszą cząstkę obrała, która od niej odjęta nie będzie” była sprowokowana skargą Marty na siostrę, że jej nie pomaga. Ta uwaga, miała za cel nie krytykę Marty, ale coś głębszego. Można przypuścić, że Pan Jezus także w Marcie zobaczył materiał na pracownicę duchową, zdolną pojąć ewangeliczne tajemnice i tak ją nawrócił, przysposobił do właściwego kierunku.
Ks. emeryt – Właśnie tu chodzi o genezę wyboru obranego kierunku życia. Pan Jezus ujął to w słowach- Maria lepszą cząstkę obrała, która od niej odjęta nie będzie. Z tym wyborem nie jest tak jak w sklepie, kupuję co mi się podoba, co mi pasuje, ale ja z tym się nie utożsamiam, mogę to odrzucić i kupić coś nowszego. To jest raczej tak, jak z narodzeniem , to nie ja pierwszy wybrałem, lecz sam zostałem wybrany i ten wybór potwierdzam swoim „ja”. Natomiast lepsza i gorsza cząstka wiąże się z Ewangelicznym ziarnem słowa Bożego i glebą ludzkiego serca. Tą glebę można z łaską Bożą kształtować, jak to się stało w duszy dobrego łotra na krzyżu.
Ks. infułat – Ciekawe tu jest jeszcze to, że to nie pobożna Maria została w pamięci Kościoła tak bardzo jakby na to zasługiwała, ale właśnie Marta. Swoje zakrzątanie ziemskie zamieniła na niebiańskie i jest świętą tak bliską sercu w swojej szczerości, odwadze i konsekwencji. Ta święta również jakoś przybliża ludzką rodzinę ze wszystkimi problemami i szansami, rodzinę, która jest szkołą życia i szkołą miłości. Przez rodzinę przyszło na świat zbawienie i bez niej wiele spraw nie ma sensu. A ci, którzy naśladując Pana Jezusa nie chcą zakładać własnych rodzin, powinni służyć w największej gorliwości tej największej rodzinie jaką jest rodzaj ludzki, a szczególnie Kościół ustanowiony dla powszechnego dobra, jego zwycięstwa nad złem.
Ks. Henryk Młynarczyk