CO NIESIE TYDZIEŃ (4 – 10 XII 2016)


4 grudnia – II Niedziela Adwentu

Całe stworzenie oczekiwało narodzenia się Mesjasza, a teraz oczekuje Jego powtórnego przyjścia w Chwale i Mocy dla sprawiedliwości i pokoju.

Czytania z drugiej niedzieli Adwentu są wyrazem tęsknoty, która gości w każdej ludzkiej duszy. Tęsknoty, która jest odpowiedzią na nędzę świata, bo czego innego oczekuje nasza dusza, a co innego daje nam doczesność.

W pierwszym czytaniu z proroka Izajasza (Iz 11,1-10) jest przytoczony wspaniały hymn o przyjściu Mesjasza, króla sprawiedliwego, na którym spocznie Duch Pana, Duch mądrości, rozumu, rady i męstwa, wiedzy, bojaźni Pana.

Sprawiedliwość będzie Mu pasem na biodrach i nastąpi ogólny pokój nie tylko między ludźmi, ale między całym stworzeniem.

Natomiast w drugim czytaniu z Listu do Rzymian (Rz. 15,4-9) św. apostoł przypomina, że Chrystus zbawia wszystkich ludzi i że to zostało zapisane, aby podtrzymywać nadzieję. I że Bóg da cierpliwość, pociechę; sprawi, abyśmy zgodnie jednymi ustami wielbili Boga i Ojca Pana naszego Jezusa Chrystusa. I radzi apostoł, aby się przygarniać nawzajem, bo Chrystus też nas przygarnął ku chwale Boga. Przygarniać się nawzajem dla umocnienia i dla dobrego świadectwa dawanego tym, co nie znają i nie rozumieją Chrystusa.

Z kolei Ewangelia (Mt 3,1-12) jest o Janie Chrzcicielu, który przygotowuje drogę dla Pana. Przygotowuje, wołając: Nawróćcie się, bo bliskie jest Królestwo niebieskie. Ten Jan jest głosem wołającego na pustyni, jego zapowiadał prorok Izajasz. Jan ubrany w odzienie z sierści wielbłądziej, szarańcza i miód leśny były Jego pokarmem, a miał wielki wpływ na tłumy. Ciągnęła do niego Jerozolima oraz cała Judea i cała okolica nad Jordanem, przyjmując od niego chrzest w Jordanie i wyznając przy tym swe grzechy.

Kiedy Jan zobaczył, że przychodzi do chrztu wielu spośród faryzeuszów i saduceuszów, nazwał ich „plemieniem żmijowym”, które chce uciec przed nadchodzącym gniewem. Mówił im: Nie uciekajcie, ale wydajcie owoc godny nawrócenia, bo każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. I zapowiedział Mesjasza. On przyjdzie z prawdziwym chrztem, będzie chrzcić Duchem Świętym i ogniem.

Wydajmy przez nasze pokuty owoce godne nawrócenia, abyśmy nie stali się plemieniem żmijowym i nie zostali wycięci jak nieurodzajne drzewo.

 

5 grudnia – Poniedziałek

Dla miłości się rodzimy i w nadziei pędzi- my nasz żywot, bo Pan wszystko naprawi i weźmie nas do Siebie na wieczność. 

Czytania z poniedziałku pobudzają do nadziei, bo Bóg przyjdzie, aby nas zbawić i dlatego woła prorok Izajasz (Iz 35,1-10): Niech się rozweselą pustynia i spieczona ziemia, niech się raduje step i rozkwitnie! Tak ma rozkwitnąć nasza dusza, mamy pokrzepić ręce osłabłe, wzmocnić kolana omdlałe, mówić małodusznym: „Odwagi, oto wasz Bóg, oto pomsta; przychodzi Boża odpłata”. Bo przejrzą oczy niewidomych, uszy głuchych się otworzą, chromy wyskoczy jak jeleń, a niemy krzyknie wesoło. Trysną zdroje wód na pustyni, ustąpi smutek i wzdychanie.

Natomiast w Ewangelii wg św. Łukasza (Łk 5,17-26) Chrystus uzdrawia duszę i ciało sparaliżowanego, przyniesiono go na łożu i spuszczono przez dach . Chrystus do niego powiedział: „Odpuszczają się twoje grzechy”. Nie spodobało się to uczonym w Piśmie i faryzeuszom. Powiedzieli: „Któż On jest, że śmie mówić bluźnierstwa? Przecież grzechy odpuszczać może tylko Bóg”. Chrystus znając ich myśli, powiedział do niego: „Odpuszczają ci się twoje grzechy. Wstań i chodź!”. A do nich rzekł: „Abyście wiedzieli, że Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów – rzekł do sparaliżowanego: Mówię ci, wstań, weź swoje łoże i idź do domu! I tak się stało. To uzdrowienie sparaliżowanego jest obrazem naszej sparaliżowanej duszy. To Chrystus naszą duszę omdlałą z paraliżu bojaźni, niewierności, smutku, małoduszności – uzdrawia, abyśmy mogli wstać, wziąć swoje łoże i iść do domu, dobrze czyniąc.

Tylko Chrystus może uzdrowić naszą duszę i nasze ciało odpuszczając grzechy i darując winy, abyśmy mogli wielbić Boże miłosierdzie dobrze czyniąc.

 

6 grudnia – Wtorek

Pan naszym Pocieszeniem, On przyjmuje pokuty dla darowania naszych nieprawości, On podnosi doliny i wzgórza obniża, Jego na- groda z Nim idzie, a przed Nim Jego zapłata.

Czytania z wtorku mówią o pocieszeniu. 

W dalszym ciągu prorok Izajasz (Iz 40,1-11) mówi w imieniu Boga: Pocieszcie, pocieszcie mój lud! Przemawiajcie do serca Jeruzalem, bo skończył się czas służby, nieprawość została odpokutowana. I dalej: Drogę dla Pana przygotujcie na pustyni, wyrównajcie na pustkowiu gościniec naszemu Bogu! Niech się podniosą doliny, a góry i wzgórza obniżą. Wtedy chwała Pana się objawi i zobaczy ją wszelkie ciało. Bo Bóg przychodzi z mocą i jego nagroda z Nim idzie, a przed Nim Jego zapłata. Podobnie jak pasterz pasie On swą trzodę, gromadzi ją swoim ramieniem, jagnięta nosi na swej piersi, owce karmiące prowadzi łagodnie. 

To czytanie jest w bardzo wyraźnym powiązaniu z Ewangelią (Mt 18,12-14), gdzie Chrystus powiedział do swoich uczniów, że jeżeli ktoś posiada sto owiec i zabłąka się jedna z nich, to zostawia 99 i idzie szukać tej, która się zabłąkała. A gdy już ją znajdzie, cieszy się bardziej niż z 99, które się nie zagubiły. Taki jest właśnie Bóg w stosunku do nas. I te słowa proroka Izajasza i Ewangelia czyli przypowieść Pana Jezusa mówią o tym, ze Ojciec nasz Niebieski, że Chrystus szuka zagubionych aż ich odnajdzie i przyprowadzi, przyniesie do stada, do radości. 

Wielka jest radość z odnalezienia tych, co zaginęli, bo do radości nieba dołącza się radość wiernego stada. 

 

7 grudnia – Środa – Wspomnienie św. Ambrożego, biskupa i doktora Kościoła

Stwórca wszechświata wszechobecny i wszechmocny jest naszą siłą i pomocą, czegóż zatem mamy się lękać i o co nadmiernie niepokoić. 

Czytania ze środy, szczególnie pierwsze czytanie (Iz 40,25-31) mówią o tym, że Bóg dodaje mocy zmęczonemu, że droga, którą nam wskazuje Pan, jest nieraz trudna i ciężka i sami byśmy jej nie pokonali, ale Bóg dodaje nam mocy, byśmy potrafili temu sprostać. A w chwili słabości spójrzmy na stworzony świat i pomyślmy o Tym, który to wszystko stworzył. Spod Jego potęgi i olbrzymiej mocy to wszystko wyszło, to wszystko się stało. I ci, co zaufali Panu, odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły. 

Jak gdyby zwieńczeniem tej myśli jest Ewangelia (Mt 11,28-30) zawierająca słowa Chrystusa: Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie. 

Zawarta w tym jest tajemnica, że trzeba wziąć drogę, myśli, rozumienie Chrystusa jak jarzmo, które z początku wydaje się dla nas ciężkie, ale to ono będzie nas niosło, będzie dla nas siłą i pokrzepieniem. Bo w tym wszystkim jest On.

Chrystusowe jarzmo ma Bożą słodycz i Chrystusowe brzemię ma anielskie skrzydła, zatem idźmy do Chrystusa, kiedy jesteśmy utrudzeni i obciążeni, aby nas pokrzepił. 

 

8 grudnia – Czwartek 

Pan jest mocą i wyróżnieniem, kogo prowadzi ten zwycięża i wielkim jest ten, w kim On sobie upodobał. A upodobał sobie Pan w świętych i z hojnością świętością obdarza. 

Czytania z czwartku mówią o wielkości człowieka. Kto jest tym szczególnie wyróżniony? Odpowiada na to w pierwszym czytaniu prorok Izajasz (Iz 41,13-20). Mówi, że wielkość człowieka polega na tym, że jeżeli Bóg go sobie upodoba, to ujmie go za prawicę, powie „nie lękaj się!”. Wspomaga Pan tych, których wybrał; Odkupiciel święty Izraela czyni ich jak młocarskie sanie, które młócą i wykruszają góry aż wicher je porwie. A ci wybrani rozradują się w Panu, bo ich nie opuści. Na pustyni zwątpienia zasadzi cedry, rozkrzewi na pustkowiu niepewności cyprysy, aby widzieli i poznali, że Pan to uczynił, święty Izraela tego dokonał. Takie pociechy kieruje Izajasz do narodu wybranego. 

A koroną ludu wybranego jest św. Jan Chrzciciel, o którym Pan Jezus powiedział: „Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela, lecz najmniejszy w kró- lestwie niebieskim większy jest niż on”. Na samym końcu, tuż przed przemianą Starego w Nowe, pojawił się Jan Chrzciciel jak ta gwiazda, która prowadziła do Betlejem Mędrców, a teraz prowadzi wszystkich. A jednak jego wielkość jest mniejsza od tych, którzy dostępują zbawienia. Mniejsza jest tu, ale nie tam, dokąd z wiarą zdążamy. 

Któż jest większy od Jana Chrzciciela, tu na ziemi nikt, jednak w Królestwie Niebieskim chwała każdego będzie większa od ziemskiej chwały Jana. Zatem jakże wielka będzie chwała Jana w Królestwie Chrystusa. 

 

9 grudnia – Piątek 

Tylko wierność Bogu i Jego drodze ma nieskończoną wartość i zaprocentuje wiecznością. Niestety, nie wszyscy z Izraela to pojęli i pokochali.

Czytania z piątku wyjaśniają tragedię niewierności Izraela i jej skutki. Bo gdyby Izrael zachowywał przykazania Boże, nie zostałby odrzucony. I tak pisze prorok Izajasz (Iz 48,17-19): O gdybyś zważał na me przykazania, stałby się twój pokój jak rzeka, a sprawiedliwość twoja jak morskie fale. Twoje potomstwo byłoby jak piasek, i jak jego ziarnka twoje latorośle. Nigdy by nie usunięto ani wymazano twego imienia sprzed mego oblicza! 

Natomiast Ewangelia (Mt 11,16-19) zawiera słowa Jezusa ukazujące przyczynę zatwardziałości serc Izraela. Daje Chrystus przykład następujący… Mówi: To pokolenie podobne jest do przebywających na rynku dzieci, które przymawiają swym rówieśnikom: Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie zawodzili. Przyszedł bowiem Jan: nie jadł ani nie pił, a oni mówią: Zły duch go opętał. Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije. A oni mówią: Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników. A jednak mądrość usprawiedliwiona jest przez swe czyny. 

Uczeni w Piśmie, faryzeusze, ci, którzy dzierżyli władzę duchową nad Izraelem, nie wierzyli Chrystusowi, bo im się nie podobało to, co mówił, co czynił, do czego ich skłaniał. Dlatego wszystko, cokolwiek od Niego wychodziło, uważali za złe. Mieli własną, fałszywą wizję Boga Izraela. Wizję, w której oni mieli pierwsze miejsca i uważali się za wybranych. Dlatego negowali wszystko i nie chcieli z Chrystusem mieć nic wspólnego. To do dziś jest tragedią Izraela. 

Być wiernym Bogu to uczestniczyć w Bożych radościach i w Bożych smutkach, a to wymaga całkowitego zawierzenia się Jemu i odrzucenia wszystkiego, co nie ma z Nim wspólnoty. 

 

10 grudnia – Sobota 

Wniebowzięcie proroka Eliasza rozumiane było w Izraelu jako zachowanie go na ponowne przyjście w czasach ostatecznych, aby ostrzec i przygotować na sąd. 

Czytania z soboty mówią o tym, że ten sam Duch działał w Izraelu za czasów Eliasza, jak i za czasów Jana Chrzciciela. Jak gdyby tych dwóch proroków tworzyło jeden splot. 

Pierwsze czytanie z Księgi Syracydesa (Syr 48,1-4.9-11) mówi o Eliaszu. Powstał Eliasz, prorok jak ogień, a słowo jego płonęło jak pochodnia. On głód na nich sprowadził, a swoją gorliwością zmniejszył ich liczbę (chodzi o przeciwników Boga). Słowem Pańskim zamknął niebo (że nie padał deszcz przez 3 lata), trzy razy sprowadził z niego również ogień. I został wzięty w skłębionym płomieniu do nieba na wozie o koniach ognistych.„O tobie napisano, żeś zachowany na czasy stosowne, by uśmierzyć gniew przed pomstą” 

Ze względu na to proroctwo panowało przekonanie, że najpierw przed Mesjaszem przyjdzie powtórnie Eliasz. Chrystus wyjaśnia to nieporozumienie w Ewangelii (Mt 17,10-13). Kiedy uczniowie zapytali Jezusa: Czemu więc uczeni w Piśmie twierdzą, że najpierw musi przyjść Eliasz? On odparł: Eliasz istotnie przyjdzie i naprawi wszystko. Lecz powiadam wam: Eliasz już przyszedł, a nie poznali go i postąpili z nim tak, jak chcieli. Tak i Syn Człowieczy będzie od nich cierpiał. Wtedy uczniowie zrozumieli, że mówił im o Janie Chrzcicielu. 

Nie znaczy to, że Eliasz wcielił się w postać Jana Chrzciciela, ale że w tym samym duchu Eliasz i Jan Chrzciciel działali, że ten sam duch ich prowadził i temu samemu Panu służyli. 

Chrystus połączył proroka Eliasza z Janem Chrzcicielem w duchowym sensie, bo Jan przyszedł „ w duchu Eliasza” czyli włączając się wypełnienie Bożego planu zbawienia. Spinając duchową klamrą ostatnie wieki przed przyjściem Mesjasza. 

Ks. H. Młynarczyk


PRZY STOLE NA PLEBANII

 PLEMIĘ ŻMIJOWE

 

Pani gospodyni – W dzisiejszej Ewangelii św. Jan Chrzciciel nazwał faryzeuszy i saduceuszy plemieniem żmijowym. Dość ostro ich potraktował, a w ogóle to, co znaczyło, że są jak plemię żmijowe? 

Ks. wikariusz – No chyba to jest jasne przynajmniej w części co oznacza taki zwrot. Myślę że to ma korzenie w rajskim wydarzeniu kuszenia Ewy i Adama przez szatana, który przybrał postać węża i na ich oczach jadł zakazany owoc. Dlatego wąż kojarzy się z wielkim zagrożeniem fizycznym i duchowym. Chociaż w czasie wędrówki Żydów przez pustynię symbol węża był inny. Pan Bóg na grzesznych Izraelitów zesłał plagę jadowitych węży, wiec Mojżesz prosił Boga o miłosierdzie i Bóg kazał mu miedzianego węża przybić na wysokim palu, każdy ukąszony, jeśli spojrzał na tego węża, pozostawał przy życiu. A Pan Jezus porównał siebie i swoją zbawczą misję do tego symbolu, bo zawieszony na krzyżu stał się zbawieniem dla wszystkich wiernych spojrzeń na krzyż, błagających o miłosierdzie. 

Ks. proboszcz – No tak symbole w Piśmie Świętym często wzajemnie się przenikają i przez to ukazują wyraźniej różne aspekty tej samej rzeczy, czy wydarzenia. Ale wracając do żmijowej jadowitości faryzeuszy i saduceuszy to trzeba to zobaczyć także w kontekście raju. Szatan, udając przyjaciela skusił ludzi do przestępstwa wiedząc, że jest ono dla nich śmiertelnym zagrożeniem, o to mu chodziło, chciał zniszczyć człowieka z zazdrości bo Bóg człowieka ukochał. Podobnie i religijni przywódcy Izraela chcieli zniszczyć Jezusa, bo podważył ich role i działał w imieniu Boga, czynił się Jego Synem, zresztą swą nienawiść zawsze kierowali w stosunku do proroków i mężów Bożych od stuleci, bo ojciec nienawiści i kłamstwa opanował ich serca.

Ks. emeryt – Warto tu uchwycić jeszcze jeden aspekt, mianowicie słowa Jana Chrzciciela o przechwałkach tych którzy rządzili Izraelem, że mają Abrahama za ojca, więc to jest wystarczające zabezpieczenie i powód do wywyższenia. W odpowiedzi usłyszeli od Jana, że już siekiera jest przyłożona do ich przywództwa i do ich egzystencji, a nawet kamienie mogą ich zastąpić i będą miały serca nie z kamienia jak oni. Ta pokusa, ta słabość jest bardzo rozpowszechniona w różnych kręgach władzy bo teorie podporządkowane żądzom i układy promujące różne kasty i wyrafinowane formy niewolnictwa nie opuszczają ludzkiego padołu i ciągle mają naśladowców zaślepionych, ale dufnych w swoją ślepotę. 

Ks. Infułat – Ważną wskazówką Jana, jak ustrzec się sieci żmijowej, są słowa : „ Każde drzewo, które nie przynosi dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. Po owocach poznaje się dzieło i owoce są sędziami ludzkich serc. Trzeba badać sumienie, ale porównywać także nasze myślenie z myśleniem i intuicją Kościoła. Trzeba ten Kościół wspierać modlitwą szczególną, bo to nasza Matka i nasz Dom, to nasza przyszłość. W tej modlitwie za Kościół trzeba pamiętać także o Ojcu świętym bo on jest rzeczywistym zastępcą Chrystusa na ziemi. Trzeba mu ufać, a nie postrzegać skwapliwie oczekując na jakieś błędy. Raczej sobie przypisywać ociężałość w myśleniu i niestałość woli, kiedy coś jest dla nas trudne i nam nie pasuje. Raczej należy prosić Ducha Świętego o światło, byśmy mogli ustrzec się żmijowego jadu w sercu. 

Ks. H. Młynarczyk

.