CO NIESIE TYDZIEŃ (21 – 27 V 2017)

 

21 maja – VI Niedziela Wielkanocna

Chrystus odszedł do nieba, aby dać nam Pocieszyciela Ducha Prawdy, w tym Duchu i w tej Prawdzie odnajdujemy naszą drogę zbawienia.

Czytania z tej niedzieli mówią o darze, jaki obiecał Chrystus wierzącym w Niego i zesłał ten dar w 50 dni po Zmartwychwstaniu, a 10 dni po swoim Wniebowstąpieniu.

W Ewangelii św. Jana (J 14,15-21) Chrystus powiedział do swoich uczniów: Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać Moje przykazania, Ja zaś poproszę Ojca, a da wam innego Pocieszyciela. Ten Pocieszyciel będzie z wami na zawsze – to jest Duch Prawdy, którego świat nie zna, ale który w was przebywa i w was będzie. Powiedział też Chrystus, że nie zostawi nas sierotami, lecz przyjdzie do nas. I będziemy żyli tak, jak On żyje. Bo On jest w Ojcu, a my będziemy w Nim.

Natomiast pierwsze czytanie z Dziejów Apostolskich (Dz 8,5-8.14-17) mówi już o tym, co się działo po Zmartwychwstaniu i Zesłaniu Ducha Świętego. Filip, jeden z siedmiu diakonów ustanowionych przez apostołów, w mieście Samarii głosił Chrystusa i czynił wielkie cuda: wypędzał złe duchy i uzdrawiał chorych. Wielka radość zapanowała w tym mieście. Kiedy dowiedzieli się o tym Apostołowie w Jerozolimie, posłali tam Piotra i Jana, którzy udzielili im Ducha Świętego. Bo na żadnego z nich jeszcze nie zstąpił, a byli jedynie ochrzczeni w imię Jezusa.

W drugim czytaniu (1 P 3,15-18) św. Piotr poucza, aby z łagodnością i bojaźnią Bożą zachowywać czyste sumienie. I je- żeli jest tak wola Boża, ochotnie cierpieć, dobrze czyniąc – bo tak czynił też Chrystus, który umarł za nasze grzechy – sprawiedliwy za niesprawiedliwych, zabity na ciele, ale powołany do życia Duchem.

Wielkie cuda czynił Chrystus przez Filipa w Samarii, ale największy Dar przynieśli tam Piotr i Jan, kiedy przyszli i udzieli ochrzczonym Ducha Świętego.

 

22 maja – Poniedziałek

Duch Święty, którego posłał Jezus na ziemię, daje świadectwo o Jezusie, uzdalnia serca, aby przyjęły Jego miłość.

Czytania z poniedziałku w dalszym ciągu mówią o tym, jak Chrystus zapowiedział Zesłanie Ducha Pocieszyciela, Ducha Prawdy, czyli Ducha Świętego i o świadectwach dawanych przez apostołów.

W Ewangelii (J 15,26-16,4a) Chrystus mówi do uczniów: Gdy przyjdzie Pocieszyciel, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On będzie świadczył o Mnie. I dodał: Ale wy też świadczycie, bo jesteście ze Mną od początku.

Zatem to, że byli z Nim od samego początku, było podstawą prawdziwego świadectwa o Nim. Zapowiedział też ich prześladowania: -Nadchodzi godzina, w której każdy, kto was zabije, będzie sądził, że oddaje cześć Bogu.

O tym świadczeniu apostołów mówi pierwsze czytanie z Dziejów Apostolskich (Dz 16, 11-15). Jest to relacja o tym, jak św. Paweł z towarzyszami popłynęli z Troady do Samotraki, następnie Neapolu, a stamtąd do Filippi, gdzie spędzili kilka dni. W szabat wyszli za bramę nad rzekę, gdzie było miejsce modlitwy i rozmawiali z kobietami, które się zeszły. Tam też bardzo pobożna kobieta z miasta Tiatyry imieniem Lidia, uwierzyła. Już ochrzczona poprosiła, aby zamieszkali w jej domu i na nich to wymogła.

Apostołowie, którzy trzy i pół lata byli przy Chrystusie, umocnieni Duchem Świętym zaszczepiali wiarę, głosząc Ewangelię. Kościół czyni to do dziś na całym świecie.

 

23 maja – Wtorek

Ważnym zadaniem Ducha Świętego jest przekonać świat o grzechu o sprawiedliwości i o sądzie, aby ludzie uwierzyli w Chrystusa, który do nieba wstąpił i zwyciężył szatana.

Czytania z wtorku w dalszym ciągu mówią o zapowiedzi Ducha Świętego przez Jezusa i o działalności apostołów.

W Ewangelii wg św. Jana (J 16,5-11) Chrystus powiedział do swoich uczniów, ażeby ich pocieszyć, bo się zasmucili: Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Pocieszyciel (czyli Duch Święty) nie przyjdzie do was. A jeżeli odejdę, poślę Go do was. I zapowiedział, że Duch Święty przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie. O grzechu – bo nie wierzą w Niego; o sprawiedliwości zaś – bo idzie do Ojca i już Go nie ujrzą; o sądzie – władca tego świata – czyli szatan – został osądzony.

Natomiast pierwsze czytanie (Dz 16,22-34) mówi o prześladowaniu apostołów i o ich cudownym uwolnieniu z więzienia. Mianowicie, kiedy Piotr z pomocnikami był w Filippi, chodziła za nimi pewna młoda dziewczyna, niewolnica, która była opanowana przez ducha wieszczego. Dlatego biegła za nimi, wołając: To są ludzie, słudzy Boga Najwyższego. Oni głoszą drogę zbawienia! A ponieważ czyniła tak przez wiele dni, Paweł się zdenerwował, odwrócił i powiedział do ducha: Rozkazuję ci w imię Jezusa Chrystusa, abyś z niej wyszedł! I tak się stało, a dziewczyna straciła swą zdolność. Wówczas jej panowie, którzy czerpali z tego do tej pory wielkie zyski, wpadli we wściekłość. Stawiali apostołów przed pretorami, oskarżając o to, że są Żydami i głoszą obyczaje, których Rzymianom nie godzi się przyjąć ani stosować do nich. Zbiegł się tłum, a pretorzy kazali zedrzeć z nich szaty i siec ich rózgami, po czym wtrącić do więzienia. Jednak o północy, kiedy Paweł i Sylas modlili się, śpiewając hymny Bogu, a więźniowie im się przysłuchiwali, powstało silne trzęsienie ziemi, tak że zachwiały się fundamenty więzienia. Otwarły się drzwi, opadły kajdany. Wtedy ich strażnik, dobył miecza i chciał się zabić, sądząc, że więźniowie uciekli. Powiedział mu jednak Paweł, żeby nie czynił sobie nic złego, bo są wszyscy. Wtedy strażnik wyprowadził ich na zewnątrz – uwierzył w Chrystusa, przyjął chrzest wraz ze wszystkimi swymi domownikami i cieszył się bardzo, że uwierzył Bogu.

Zatrzęsły się mury więzienia, w którym zamknięto Pawła i Sylasa, opadły z nich kajdany i otwarły się bramy, byli wolni. Tak Chrystus okazywał swoją moc, ale i tak przeznaczeni byli do męczeństwa z miłości do Pana.

 

24 maja – Środa

Chrystus karmił uczniów słowem, które mogli przyjąć i pojąć, ale odchodząc zapewnił ich, że pośle Ducha mądrości, który im wszystko przypomni i wszystkiego nauczy. Tak i jest dzisiaj, kiedy wierzący umocnieni są Sakramentem Ducha Świętego.

Czytania ze środy w dalszym ciągu mówią o Duchu Świętym, Duchu Prawdy, i o działalności Pawła w Atenach. Ewangelia wg św. Jana (J 16,12-15) to słowa Chrystusa, który stwierdził, że ma wiele do powiedzenia, ale jeszcze nie może do nich mówić, bo nie są zdolni tego przyjąć. -Dopiero gdy przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy – powiedział. -Oznajmi wam rzeczy przyszłe, a Mnie otoczy chwałą, ponieważ z Mojego weźmie i wam objawi. Dodał: Wszystko, co ma Ojciec, jest moje. Dlatego powiedziałem, że z Mojego weźmie i wam objawi.

W pierwszym czytaniu (Dz 17,15.22-18,1) jest mowa o tym, jak św. Paweł w Atenach stanął na Areopagu i przemówił do zebranych, zaczynając od tego, że widział ołtarz z napisem „Nieznanemu Bogu”. Powiedział: Ja wam wyjawię, kto jest tym waszym Nieznanym Bogiem. To jest ten Bóg, który stworzył świat, wszystko na nim, jest Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach zbudowanych ręką ludzką i nie odbiera posługi z rąk ludzkich, bo niczego nie potrzebuje. On daje życie wszystkim i oddech. Z jednego człowieka wyprowadził cały rodzaj ludzki, określił właściwie czasy i granice ich zamieszkania. W Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy. Jesteśmy bowiem z Jego rodu. A będąc z rodu Bożego, nie powinniśmy sądzić, że Bóstwo jest podobne do złota albo do srebra, albo do kamienia, wytworu rąk i myśli człowieka. Bóg wzywa teraz wszystkich ludzi do nawrócenia. Dlatego wyznaczył dzień, w którym sprawiedliwie będzie sądzić świat przez Chrystusa.

Gdy Ateńczycy to usłyszeli, jedni z nich wyśmiewali się ze św. Pawła, a inni mówili: – Posłuchamy cię o tym innym razem. Ale byli też niektórzy, którzy uwierzyli.

Ateńczycy nie przyjęli Ewangelii, bo oni szukali mądrości ludzkiej, a nie mocy Bożej, na to również chory jest współczesny świat podporządkowany współczesnym bożkom.

 

25 maja – Czwartek

Nad czym innym płacze świat, a inne są łzy wierzących, ale te łzy zamienią się w radość kiedy wiara otworzy przed człowiekiem wrota niebios.

Czytania z czwartku to mowa Chrystusa o Jego odejściu, równocześnie o Jego nowym przyjściu, a także o działalności św. Pawła w Koryncie.

W Ewangelii (J 16,16-20) Jezus powiedział do swoich uczniów: Jeszcze chwila, a nie będziecie Mnie oglądać, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie. Oni się zastanawiali, co znaczą te słowa, dlatego tłumaczył im, że idzie do swego Ojca. I dodał: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz zamieni się w radość.

Natomiast pierwsze czytanie (Dz 18,1-8) to dalszy ciąg relacji z podróży apostolskiej św. Pawła, który opuścił Ateny i przybył do Koryntu, gdzie zamieszkał i pracował, wyrabiając namioty, a w szabat rozprawiał w synagodze i przekonywał tak Żydów, jak i Greków. A jednak Żydzi sprzeciwiali się i bluźnili. Wtedy Paweł otrząsnął swe szaty i powiedział do nich: Krew wasza na waszą głowę, jam nie winien tego i pójdę do pogan. Odszedł stamtąd i poszedł do Tycjusza Justusa, którego dom przylegał do synagogi. Przełożony synagogi, Kryspus, uwierzył w Pana z całym swym domem przyjął wiarę i chrzest.

Również w Koryncie Żydzi sprzeciwili się Pawłowi i nie przyjęli słowa Bożego, co zniechęciło Pawła i zamierzał iść do pogan.

 

26 maja – Piątek

Błogosławiony płacz sprawiedliwych, bo on wyraża tęsknotę za Bogiem i Jego sprawiedliwością i Bóg te łzy niebawem osuszy.

Czytania z piątku mówią o tym, że błogosławiony jest płacz sprawiedliwych, jak również o przebywaniu św. Pawła w Koryncie.

W Ewangelii (J 16,20-23a) Jezus powiedział do uczniów: Będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Będziecie się smucić, ale smutek wasz zamieni się w radość. Porównał tę radość do radości kobiety, która gdy rodzi w bólu, doznaje smutku, ale po narodzinach nie pamięta już o bólu z powodu radości, spowodowanej tym, że się człowiek narodził. Tak samo będzie z nimi – smutek, jaki będą znosić na tym świecie, niczym jest wobec tej radości i zwycięstwa w Chrystusie.

Natomiast pierwsze czytanie (Dz 18,9-18) opowiada o tym, jak do przebywającego w Koryncie Pawła Chrystus przemówił w widzeniu, mówiąc, aby się nie lękał i przemawiał, bo On jest z nim i nic mu się nie stanie. Pozostał więc Paweł w tym mieście i głosił słowo Boże przez rok i sześć miesięcy.

Kiedy zaś Gallio został prokonsulem Achai, Żydzi wystąpili przeciw Pawłowi i przyprowadzili go przed sąd, oskarżając, że czci Boga niezgodnie z prawem. Jednak Gallio nie chciał słuchać ich zarzutów. Powiedział im, aby sami to rozpatrzyli i wypędził ich z sądu. Wtedy Grecy zlinczowali przewodniczącego synagogi – Sostenesa. Paweł pozostał tam jeszcze przez dłuższy czas, potem pożegnał się z braćmi i popłynął do Syrii, a z nim Pryscylla i Akwila.

Zniechęconego w Koryncie Pawła Jezus pocieszył i dodał odwagi, tak że półtora roku tam pozostał i nawet przetrzymał ataki Żydów.

 

27 maja – Sobota

Proście o co chcecie w Imię Moje, powiedział Pan do uczniów, a da wam Ojciec i dodał, że nadchodzi czas, że nie będę musiał prosić Ojca za wami, bo Ojciec sam was miłuje i wysłucha.

Czytania z soboty mówią o tym, że Chrystus zachęca do modlitwy, bo Ojciec da nam wszystko, o co będziemy prosić. Mówią również o apostolstwie Pawła i jego towarzyszy w Antiochii. W Ewangelii wg św. Jana (J 16,23b-28) Jezus powiedział do swoich uczniów: O cokolwiek byście prosili Ojca, da wam w Jmię Moje. Proście, a otrzymacie. Dodał: Nadchodzi czas, gdy będziecie prosić w imię moje. Wtedy Ja już nie będę musiał prosić Ojca za wami, albowiem Ojciec sam was miłuje i wysłucha. I zakończył słowami: -Wyszedłem od Ojca i przyszedłem na świat; znowu opuszczam świat i idę do Ojca.

Natomiast pierwsze czytanie (Dz 18,23-28) opowiada o dalszym „bojowaniu” apostolskim św. Pawła. Apostoł ten zabawił w Antiochii przez pewien czas, a potem wyruszył, aby obejść kolejno krainę galacką i Frygię, umacniając kolejno uczniów. Znalazł tam pewnego Żyda, imieniem Apollos, człowieka uczonego i znającego świetnie Pisma. Znał on już drogę Pańską i przemawiał z wielkim zapałem w synagodze. Pryscylla i Akwila usłyszeli go, zabrali z sobą i wyłożyli mu dokładniej drogę Bożą. Wtedy wyruszył do Achai z listem napisanym przez braci, zawierającym zalecenia, aby tamtejsi uczniowie go przyjęli. I tam pomagał bardzo za łaską Bożą, dzielnie uchylając twierdzenia Żydów i wykazując publicznie z Pism, że Jezus jest Mesjaszem.

Łaska Jezusa Chrystusa dotykała wielu i wybrani przez Niego pracowali na Niwie Pańskiej, trafiając do serc i umysłów ku chwale Bożej.

Ks. H. Młynarczyk


 

PRZY STOLE NA PLEBANII

Jak to jest ze świętymi dziećmi 

 

Pani gospodyni – Bardzo przeżywałam kanonizację Franciszka i Hiacynty, tych dzieci z Fatimy i cieszyłam się z tego, że są już świętymi, ale mam pewne wątpliwości, bo przecież święci są też dla naszej pomocy, do nich się modlimy o pomoc w różnych sprawach i jak tu modlić się do dzieci, które jeszcze nie wszystko rozumieją. A po drugie, dlaczego wybrane zostały dzieci, a nie ktoś dorosły.

Ks. wikariusz – Pani Mario, co pani mówi, to już są całkiem inne rzeczywistości, niech pani pomyśli, przecież umierają bardzo starzy ludzie, którzy już maja sklerozę, zanik pamięci, a jednak swoim życiem zasłużyli na uznanie ich świętości, no i co nie będzie pani tego świętego prosić w różnych sprawach o pomoc bo umarł jako sklerotyk i co on tam będzie pamiętał, nawet zapomni o co go prosiliśmy. To nie jest tak, Pani Mario. Przecież Kościół czci nawet świętych młodzieniaszków z Betlejem, pomordowanych przez Heroda, a są to dzieci co nie miały jeszcze 2 lat, więc tu dopiero byłby problem jak się do nich modlić. A zresztą trzeba powiedzieć, że to tak potocznie się mówi –„modlimy się do świętego”, raczej lepiej mówić modlimy się do Boga przez przyczynę, przez wstawiennictwo świętego. Tak jest w litaniach, do Boga mówimy „wysłuchaj nas Panie, zmiłuj się nad nami”, a do świętych – „módl się za nami”.

Ks. proboszcz – Właśnie, ale ja bym może odniósł się do tego, dlaczego wybrane zostały dzieci, Bóg ma swoje tajemnice i najwyżej możemy czegoś dociekać, ale ostrożnie, by nie pójść za daleko. Ja bym to tak ujął, że są co najmniej dwa powody – pierwszy to jak mówi Pismo Święte, Bóg uczy nas pokory i jak to jest powiedziane „aby żadne stworzenie nie chełpiło się przed Bogiem”. Oczywiście pierwszym autorytetem jest Urząd Nauczycielski Kościoła tzn. Papież, biskupi, pomagają im w ewangelizacji księża i ludzie świeccy. Tak jest patrząc od góry i tego trzeba w sercu strzec, ale Pan czasem nas zaskakuje, abyśmy nie skostnieli i zrozumieli, że z każ- dej strony może skierować do nas Swoje Słowo, nawet przez takich maluczkich pasterzy, to jest światu mającemu swoje utarte autorytety bardzo potrzebne. Drugi powód to taki bardziej luźny, nie rozumowy, ale wyraźny. Otóż była wojna, a wojny wymyślają dorośli, ale najbardziej cierpią na tym niewinne dzieci, więc jakby ten kierunek był najwłaściwszy, przemawiający i słuszny z różnych powodów.

Ks. emeryt – Właśnie, dodając do tych wypowiedzi, można uznać, że jakby Bóg mówi do świata- jeżeli się wy dorośli nie zmienicie, to Ja przez dzieci zacznę was zmieniać, a to by pasowało do słów Chrystusa: „Jeżeli się nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Niebieskiego „. Ale tu chciałem wrócić do pierwszego pytania pani Marii. Otóż nie możemy porównywać rzeczywistości cielesnych z rzeczywistościami duchowymi. Po śmierci człowieka nie ma już ciała, nie ma mózgu, nie ma funkcji wiążących ciało z duszą i dlatego u ludzkich dusz, które się nie starzeją, bo są nieśmiertelne te funkcje które umownie możemy nazwać komunikatywnymi są innego rodzaju, dlatego starość, młodość czy tym podobne określenia tam tracą tu uznawany sens. Jeszcze inaczej będzie po zmartwychwstaniu, kiedy człowiek otrzyma na powrót swoje ciało, własne, ale inne, mamy nadzieję że uwielbione, ale ono należy się tylko świętym i dlatego tą świętość musimy uzyskać.

Ks. Infułat – Czy to jest potrzebne takie rozważanie które można różnie komentować, myślę że raczej trzeba w tym temacie popatrzeć na Kościół i jego rolę w „zdobywaniu świętości” i na właściwą w tym temacie komunikację, którą nazywamy „świętych obcowanie”. Takie właśnie jest to cudowne porozumienie żyjących na ziemi w ciele i żyjących w Bogu bez ciała w czyśćcu i w niebie. To, że ono jest z całkowitą pewnością, powinno nam wystarczyć i zaspokoić nasze poszukiwanie wiedzy w tym kierunku, a raczej powinniśmy to obcowanie świętych włączyć w naszą codzienność, uczynić je żywym obcowaniem w różnych wymiarach i potrzebach. Oczywiście może tu nastąpić pewne zwyrodnienie tych relacji, które w różnych pogańskich wierzeniach i kultach egzystowało przez długie wieki i jest także i w naszych czasach, nie tylko w swej prymitywnej formie, ale i nowych wysublimowanych formach i praktykach ludzi, którzy nie szukają Boga w sobie i bliźnim, ale „Boga dla siebie”, aby się Nim posłużyć. Albo Boskość zrównali ze swoim „Ja” i unikają Światłości, aby ich nie zdemaskowała.

Ks. H. Młynarczyk

.