CO NIESIE TYDZIEŃ (2 – 8 VII 2017)

2 lipca – XIII niedziela zwykła

Każdy otrzyma nagrodę zależną od tego, komu i jak służył.

W pierwszym czytaniu (2 Krl 4,8-11.14-16a) jest opowiadanie o proroku Elizeuszu, którego pewna bogata kobieta zapraszała do siebie na posiłek. Pewnego razu powiedziała do męża: To jest mąż Boży. Przygotujmy mały pokój górny dla niego, wstawmy łóżko, stół, krzesła i lampę. Niech tam się udaje. I tak zaprosiła Elizeusza. A on wtedy powiedział do swojego sługi: -Co można dla niej uczynić?. Sługa odpowiedział: -Ona nie ma syna, a mąż jest już stary. Zawołaj ją. Kiedy stanęła przed nim, powiedział: -O tej porze za rok, będziesz pieściła syna. I tak się stało.
W Ewangelii (Mt 10,37-42) Pan Jezus powiedział: „Kto przyjmuje proroka jako proroka, nagrodę proroka otrzyma”. Powiedział również, że trzeba Go miłować bardziej niż matkę, bardziej niż syna, niż córkę, bo inaczej nie jest się Go godnym. Trzeba stracić swoje życie dla Chrystusa, aby to życie odnaleźć. I jeżeli przyjmujemy kogokolwiek w imię Chrystusa, Jego samego przyjmujemy. Nawet kubek wody będzie wynagrodzony, jeżeli daje się go komuś dlatego, że jest uczniem Chrystusa.
Podsumowaniem tych myśli jest czytanie drugie (Rz 6,3-4.8-11). Powiedział św. Paweł, żeśmy zostali zanurzeni w śmierć Chrystusa po to, abyśmy z Nim wkroczyli w nowe życie. Bo umierając z Chrystusem, z Nim również żyć będziemy. Bo On, powstawszy z martwych, więcej nie umiera. Tak i my, umierając dla grzechu, żyjemy dla Boga w Chrystusie Jezusie.

Jeśli bliźniego przyjmiesz, nagrodę Chrystusa otrzymasz

 

3 lipca – Poniedziałek – Święto św. Tomasza Apostoła

Tomaszu, nie bądź niedowiarkiem, ale wierzącym!

Czytania pierwsze (Ef 2,19-22) to przypomnienie, że jesteśmy współobywatelami świętych, domownikami Boga zbudowanymi na fundamencie apostołów i proroków, a kamieniem węgielnym jest sam Jezus Chrystus. Jesteśmy świętą budowlą, świątynią Boga, aby stanowić mieszkanie Boga przez Ducha.
Natomiast Ewangelia (J 20,24-29) to ukazanie się Jezusa apostołom po Zmartwychwstaniu, a szczególnie Tomaszowi, który mówił: -Jeżeli nie zobaczę na Jego rękach śladu gwoździ, nie włożę palca w miejsce gwoździ i ręki do Jego boku, nie uwierzę. Chrystus się im ukazał i powiedział do Tomasza: -Włóż palec. Włóż rękę. I nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym. Skruszony Tomasz odpowiedział z miłością: Pan mój i Bóg mój! Powiedział mu Jezus: Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś! Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli.
Nie wkładaj palca do ran Chrystusa, ale oddaj Mu pokłon

 

4 lipca – Wtorek ROCZNICA POŚWIĘCENIA BAZYLIKI METROPOLITALNEJ W KRAKOWIE

Naprawdę zamieszkał Bóg na ziemi?

Pierwsze czytanie z Księgi Królewskiej (Krl 8,22-23; 27-30). Salomon, kiedy zbudował świątynię, stanął przed ołtarzem Pana i modlił się: Boże Izraela, nie ma takiego Boga, jak Ty! Ale czy naprawdę zamieszka Bóg na ziemi? Przecież niebiosa niebios nie mogą Cię objąć, a tym bardziej ta świątynia, którą zbudowałem. Lecz zważ na modlitwę sługi, wysłuchaj wołanie w miejscu Twojego przebywania w niebie.
Jak gdyby odpowiedzią na to jest Ewangelia (Mt. 16, 13-19) Scena z okolic Cezarei Filipowej, gdzie Jezus pytał, za kogo uważają ludzie Syna Człowieczego. Różnie odpowiadali, a Piotr powiedział: -Ty jesteś Mesjasz, Syn Bóg żywego. Zatem zamieszkał Bóg na ziemi, Jezus Chrystus. I odpowiedział Szymonowi: – A ty jesteś błogosławiony, ty jesteś Piotr, opoka, a na tej opoce zbuduję mój Kościół.
Natomiast drugie czytanie z Listu do Koryntian (1 Kor 3,9-11, 16-17). Mówi św. Paweł: -Jesteście uprawną rolą Bożą i Bożą budowlą, ale uważać trzeba jak się buduje. Fundamentu nie mógł nikt położyć, tylko jest nim Jezus Chrystus, a wy świątynią Boga i duch Boży w was mieszka. Kto zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg.

Jesteśmy Bożą Świątynią, musimy być godni Jego obecności

5 lipca – Środa

Zwątpienie Abrahama spowodowało nową próbę wiary

W pierwszym czytaniu (Rdz 21,5.8-20) jest o zwątpieniu Abrahama. Obiecał Bóg Abrahamowi, że będzie z niego potomstwo jak piasek nad morzem liczne. A jednak był coraz starszy i nie miał syna. Dlatego żona Sara wymyśliła, aby dać mu swoją niewolnicę, by z niej narodziło się dziecko, które ona wychowa. I urodził się Izmael, ale kiedy Abraham miał sto lat, narodził się obiecany mu syn – Izaak. I nastał problem. By nie było niepotrzebnych starć, Abraham musiał oddalić niewolnicę Hagar i jej syna, aby zrobić miejsce dla Izaaka. Za ten błąd Abraham musiał drogo zapłacić. Bóg poddał go ponownej próbie – kazał mu złożyć w ofierze syna. Wiemy, że skończyła się ta historia dobrze – powstrzymał rękę ojca i nie pozwolił zabić Izaaka.
Jeżeli taki mocarz wiary jak Abraham miał chwilę zwątpienia, cóż dopiero inni ludzie? O mocy złego jest Ewangelia (Mt 8,28-34), w której Chrystus w kraju Gadareńczyków napotkał dwóch opętanych, którzy mieszkali w grobach i kazał demonom opuścić
tych ludzi. Złe duchy prosiły, aby pozwolił im wejść w świnie. I wtedy trzoda dwutysięczna, do której weszły demony, pędem rzuciła się do jeziora i utonęła.
Ten obraz mówi o sile złego i o tym, ze zło robi swoje mieszkanie szczególnie w stworzeniach żywych, nie tylko w człowieku.
Strzeżmy naszej duszy, by zło się w niej nie zakorzeniło

6 lipca – Czwartek

Duchowy paraliż Abrahama, pokonany został przez wiarę

W pierwszym czytaniu (Rdz 22,1-19) Bóg wystawił Abrahama na próbę, żądając od niego, aby złożył w ofierze – czyli zabił – swojego syna jedynego, który mu się urodził, kiedy miał sto lat.
W duszy Abrahama zapanował wielki ból. Jego dusza, można powiedzieć, została sparaliżowana. Ale nie zawahał się i przygotował wszystko, aby złożyć ze swego syna ofiarę. Nie stało się to, bo Bóg zatrzymał jego rękę.
W Ewangelii Mateusza (Mt 9,1-8) jest też mowa o paralityku którego przynieśli do Chrystusa leżącego na łożu. Chrystus powiedział do niego: – Ufaj synu, odpuszczają ci się twoje grzechy!
Te słowa stały się zgorszeniem dla słuchających, którzy potem to komentowali słowami: -Jak On może odpuszczać grzechy? Kimże On jest? Wtedy Chrystus powiedział: -Żebyście wiedzieli, że Syn człowieczy ma władzę odpuszczania grzechu: -Wstań, weź swoje
łoże i idź do domu. I tak się stało.
Duchowy paraliż, który przeżył Abraham, jest podobny do  paraliżu ciała. Człowiek wobec niego jest bezradny. Bóg może jednak pomóc.
W beznadziejnej sytuacji tylko Bóg jest nadzieją człowieka

7 lipca – Piątek

Wiara Abrahama to korzenie Wybranego Ludu.

W pierwszym czytaniu (Rdz 23,1-4.19.24,1-8.10.48.59.62-67) Abraham, który został powołany i nazwany ojcem wszystkich wierzących, kiedy się zestarzał, posłał sługę w rodzinne strony, aby stamtąd przywiózł jego synowi Izaakowi żonę. Kazał mu poprzysiąc,
że nie weźmie dla Izaaka żony spośród kobiet Kanaanu, ale z jego – Abrahama – rodu. Sługa tak uczynił i przywiózł bratanice Abrahama – Rebekę. Izaak pojął ją za żonę. Tak rozpoczęła się święta genealogia w rodzie Abrahama.
Natomiast Ewangelia według świętego Mateusza (Mt 9,9-13)  mówi o innej genealogii. Genealogii Nowego Ludu według tego, jak Chrystus wybrał sobie apostołów. Wybrał również Mateusza, celnika, którego powołał, a na zarzuty faryzeuszy, że jada wspólnie z celnikami i grzesznikami; że z nimi się wiąże, odpowiedział: -Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają. Bo nie przyszedłem powoływać sprawiedliwych, ale grzeszników.
Ta genealogia nowego ludu będzie sięgać od krańca do krańca świata, obejmować wszystkie narody i dawać życie wszystkim, którzy uwierzą Chrystusowi i Jemu zawierzą swoje życie.

Zbawcza Ofiara Chrystusa rozlała się na wszystkie narody i otwarła na wszystkich grzeszników

8 lipca – Sobota

Sprzedane pierworództwo

W pierwszym czytaniu (Rdz 27,1-5.15-29) jest opowieść o tym, jak starszy syn, który powinien dziedziczyć wszystko po ojcu, stracił swoje pierworództwo przez lekceważenie. Dwóch synów miał Izaak – Ezawa i Jakuba. Ezaw był starszy. I kiedyś, gdy wrócił Ezaw z polowania, będąc bardzo zmęczonym, prosił młodszego, aby ten dał mu jeść. I odstąpił Ezaw Jakubowi za miskę soczewicy swój przywilej pierworództwa. Ten lekceważący gest pozornie nie mający znaczenia odbił się na ich przyszłości. Przez różne starania matki Rebeki, która bardziej kochała Jakuba, oszukano ojca i błogosławieństwo pierworodnego spadło na młodszego syna. Stał się on przez to dziedzicem łańcucha pokoleń prowadzących do Jezusa.
Ewangelia (Mt 9,14-17) mówi o jednym z kolejnych starć starego i nowego myślenia. Uczniowie Jana podeszli do Jezusa i zapytali: -Dlaczego my i faryzeusze tak dużo pościmy, a Twoi uczniowie nie poszczą? Odrzekł im: – Czy goście weselni mogą się smucić, póki pan młody jest z nimi? Oznaczało to, że to On jest tym oblubieńcem i według niego, Jego działania i zamysłów należało pościć i smucić się albo radować się z Jego obecności.
Tu możemy znaleźć sens sprzedanego przez Ezawa pierworództwa.
Ci, którzy nie poznali Oblubieńca i nie cieszyli się razem z Nim, stracili prawo do pierwszego miejsca przy Jego boku. 

Boże błogosławieństwo jest bezcenne, bo jest to rozrachunek Miłości

Ks. H. Młynarczyk


 

PRZY STOLE NA PLEBANII

ŻYWE TABERNAKULA

 

Pani gospodyni – Moja wnuczka Zosia jest bardzo przemądrzała i ma zwariowane pomysły. W tym roku była do I Komunii Świętej i jest z tego powodu bardzo ważna. Byłam z nią dzisiaj w kościele i ona poszła oczywiście do Komunii św., a ja nie. Kiedy wróciła do ławki to ja wyszłam z ławki aby ją wpuścić, a ona wtedy mi powiedziała, babciu powinnaś przede mną klęknąć. No wiesz co ty pleciesz, z jakiego powodu powiedziałam. Nadęła swój  mały śliczny pyszczek i powiedziała: bo we mnie jest teraz Pan Jezus, a w tobie nie. Ja jestem teraz jak tabernakulum dodała. Popatrzcie co się z tymi dziećmi teraz dzieje, ja mam przed nią klękać.
Ks. wikariusz – Pani Mario, skąd pani te historie wyciąga, zawsze coś się pani wydarzy dziwnego, czy coś za Panią chodzi, a z drugiej strony trzeba przyznać, że Zosia jest bystra, przecież ją uczę i często mam problem odpowiedzieć na jej pytania. A drugiej strony cóżby się stało, jakby Pani klękła przed Panem Jezusem, który rzeczywiście w Zosi był prawdziwie obecny. A pani tego brakowało. Mogła też być taka sytuacja, że obydwie byście były do  Komunii św. i co według Zosi powinnyście nawzajem przed sobą klęknąć? No a inni? Co by to było jakby rozpoczęła się taka przedziwna adoracja, chyba w takich kołach jeden naprzeciw drugiego, no i kiedy przestać. Nie byłoby to praktyczne, chociaż może byłoby to piękne nawet wzruszające.
Ks. proboszcz – No ciekawy temat, ale myślę, że najpierw trzeba by powiedzieć coś o historii przyjmowania Komunii św. Otóż w czasach apostolskich wszyscy uczestniczący w Eucharystii,we Mszy św. przyjmowali Komunię św. zgodnie z poleceniem Chrystusa „bierzcie i jedzcie…. Pijcie z niego wszyscy”, a więc Eucharystia i Uczta Ofiarna były nierozłączne. Wszyscy przyjmowali Komunię św. pod dwiema postaciami. Ale od IV wieku z różnych powodów to się zmieniło. Oddawano cześć Chrystusowi, ale równocześnie był lęk przed przyjmowaniem go w Komunii św. Chleb Eucharystyczny zamieniono z duchowego pokarmu w przedmiot adoracji. Doszło do tego, że synody wczesnośredniowieczne nakazywały przyjmowanie Komunii św. przynajmniej 3 razy w roku tj. Boże Narodzenie, Wielkanoc i Zesłanie Ducha Świętego.
Ks. Emeryt – To trwało dalej, początek drugiego tysiąclecia to wielki kult Eucharystii, polegający głównie na adoracji świętych postaci i sakramentalna Komunia św. wiernych została zastąpiona pragnieniem jej przyjęcia (komunia duchowa)- kapłan przyjmował Komunię św. w imieniu wiernych. Dlatego Sobór Later. IV (1215) nakazał przynajmniej raz do roku spowiedź i Komunię św. Do XIII w. Komunię św. przyjmowali wszyscy pod dwiema postaciami, później tę formę pozostawiono kapłanom , natomiast świeckim tylko pod postacią chleba. Od papieża Piusa X to wszystko powoli się zmieniało i Sobór Watykański II ożywił tą świadomość że do pełnego uczestnictwa we Mszy św. wierni powinni w czasie tej Mszy św., w której uczestniczą przyjmować Komunię św. Tak w wielkim skrócie wygląda historia przyjmowania Komunii św. to taki wielki skrót, ale warto go jakoś dotknąć, bo to buduje naszą wiedzę o Kościele i o darach które człowiek przez ten Kościół otrzymuje.
Ks. infułat – Ale wracając do pierwszej myśli Zosi o żywym tabernakulum to można powiedzieć, że w tym jest jakiś sens, bo zasadniczo Sobór Watykański II polecił aby Komunia św. wiernych była udzielana nie z tabernakulum, ale z darów zakonsekrowanych w tej Mszy św. w której wierni uczestniczą jako znak czynnego i pobożnego udziału w aktualnie celebrowanej Ofierze. Oczywiście że taka Komunia św. połączona ze wspólną wzajemną adoracją „żywych tabernakulów” jest dość problematyczna i choćby z praktycznego punktu widzenia niezbyt przydatna, to jednak piękna jest sama świadomość, że po Komunii św. odchodzą wierni jakby żywe tabernakula i w rzeczywiści można jeden przed drugim przynajmniej w myślach oddać pokłon tym osobom –świątyniom z realną obecnością Chrystusa.
Myślę, że taki sposób adoracji w odpowiednich formach mógłby być praktykowany w pewnych grupach modlitewnych głębiej zaangażowanych, dla pogłębienia wiary i miłości bliźniego, a także dla zrozumienia jego godności

Ks. H. Młynarczyk

.