CO NIESIE TYDZIEŃ (16 – 22 VII 2017)

16 lipca – XV niedziela zwykła

Słowem Bóg stworzył świat i słowem go podtrzymuje

Pierwsze czytanie z Księgi proroka Izajasza mówi o tym, że Słowo Boże, przez które Bóg stworzył świat jest twórcze, dokonujące tego, co Bóg chce. Porównuje to prorok Izajasz do ulewy, do śniegu, który spada z nieba i powraca dopiero wtedy, kiedy nawodni ziemię, użyźni, dokona tego, co Bóg chce.

Jeszcze dokładniej zaznaczone to jest w Ewangelii (Mt 13,1- 23). Chrystus usiadł nad jeziorem i opowiedział przypowieść, w której siewca wyszedł siać, a jego ziarna padły na różne miejsca: na drogę, na miejsca skaliste, między ciernie, a w końcu na ziemię żyzną. I tam wydały plon stokrotny, sześćdziesięciokrotny i trzydziestokrotny. Pytali potem uczniowie, co znaczy ta przypowieść. Powiedział im, że Słowo Boże jest ziarnem i to ziarno pada albo na złą glebę czyli na serce nieprzygotowane (tak jak droga, jak miejsce skaliste, między ciernie), gdzie nie może wzrosnąć, bo nie ma warunków, albo na żyzną ziemię, czyli serca, które słuchają, rozumieją i chcą wydać plon. W tym drugim wypadku ziarna wydają owoce.

Jak gdyby tłumaczy ten problem św. apostoł Paweł w drugim czytaniu (Rz 8,18-23), gdzie mówi, że te trudności, które spotykamy na ziemi, są niczym wobec tego, co otrzymamy w niebie. I że te trudności i trudy, jakie mamy tu na ziemi przychodzą na nas nie z naszej własnej chęci, ale ze względu na Boga, który poddaje stworzenie takim utrapieniom, by je wyzwolić z niewoli zepsucia. By mógł uczestniczyć w wolności i chwale Bożej. Całe stworzenie jęczy i wzdycha w bólach, oczekując przybrania za synów i odkupienia naszego ciała.

Przez Słowo uczestniczymy w chwale Bożej oczekując odkupienia naszego ciała

 

17 lipca – Poniedziałek

To, co było ratunkiem, przemieniło się w niewolę.

W pierwszym czytaniu (Wj 1,8-14.22) jest dalsza historia Izraelczyków, którzy znaleźli ratunek przed głodem w Egipcie i dobrze się im powodziło. Byli uznawani, szanowani, ale kiedy objął rządy nowy król, który nie znał historii Jozefa i jego ludu, uczynił z Izraelczyków niewolników i skierował ich do robót publicznych. Pracowali przy budowach miast. A ponieważ lud Izraela szybko się rozrastał, bo Bóg mu błogosławił, faraon wydał rozkaz, by nowo narodzonych chłopców wrzucać do rzeki, a dziewczynki pozostawiać przy życiu.

Ewangelia (Mt 10,34-11,1) również mówi o niewoli, ale o innej niewoli. Niewoli ciała. Powiedział Jezus, że nie przyszedł z pokojem, ale przyniósł rozłam i poróżni córkę z matką, synową z teściową i będą nieprzyjaciółmi wzajemnymi domownicy. Bo tak faraon zniewolił Izraelitów, tak świat i szatan zniewala ludzkość, robi podziały w rodzinach, w grupach ustawia przeciwko Bogu. Dlatego prawdziwa miłość zaczyna się od Boga. Bóg jest godzien najwyższej miłości i wszystko inne razem z pokrewieństwem jest na drugim planie. Tak jedynie możemy odnaleźć prawdziwą miłość, która nas scementuje i zaprowadzi do życia wiecznego.

Nie jesteśmy godni Chrystusa, jeżeli nie kochamy Go ponad wszystko

 

18 lipca – Wtorek

Przewidziany na wodza Izraelitów, dlatego uratowany od śmierci.

Pierwsze czytanie z wtorku (Wj 2,1-15a) mówi o narodzeniu się Mojżesza, którego potajemnie do pewnego dnia wychowywała jego matka, aby nie został zabity z rozkazu faraona jak inni chłopcy. Nie mogąc czynić tego dalej, umieściła go w koszyku i puściła na rzekę, gdzie kąpała się córka faraona. Podstęp się udał – córka faraona ulitowała się nad nim i zabrała go jako swojego syna, by wychować. Z czasem Mojżesz dowiedział się jednak o swoich korzeniach i zaczął stawać w obronie Izraelitów. Gdy sprawa stała się jawna, musiał uciekać z Egiptu przed faraonem do ziemi Median.

Ewangelia (Mt 11,20-24) to wyrzuty, jakie Chrystus począł czynić miastom, które pomimo cudów się nie nawróciły. Mówił do Korozain, do Betsaidy, do Kafarnaum, że aż do otchłani zejdą, bo gdyby w Sodomie miały miejsce te cuda, których On dokonał, nie zostałaby zniszczona, lecz się nawróciła. I dlatego ziemi sodomskiej będzie w dzień sądu lżej niż tym miastom. Można porównać, że to zaślepienie, w jakim był Egipt nękający Izraela przejawia się w różnych pokoleniach i było również aktualne za czasów Jezusa Chrystusa.

Ciężki będzie sąd nad tymi, którzy zlekceważyli Chrystusa i Jego naukę

 

19 lipca – Środa

Bóg wybiera Mojżesza na wodza Izraelitów.

Pierwsze czytanie z Księgi Wyjścia (Wj 3,1-6.9-12) mówi o cudzie palącego się krzewu, który ujrzał Mojżesz, kiedy pasł owce swojego teścia Jetry, kapłana Madianitów. Krzew się palił, ale nie spalał. Kiedy się zbliżył, usłyszał głos: Zdejmij sandały, gdyż miejsce, na którym stoisz jest ziemią świętą. I przedstawił się Mojżeszowi Bóg, że jest Bogiem Abrahama, Izaaka, Jakuba i że posyła go, aby wyprowadził naród z niewoli. Przerażony Mojżesz powiedział: -Kimże ja jestem, bym miał iść do faraona i wyprowadzić synów Izraela z Egiptu? Bóg odpowiedział: -Ja będę z tobą i pomogę ci wyprowadzić lud. I przyjdziecie tu i oddacie cześć Bogu na tej górze.

Natomiast Ewangelia (Mt 11,25-27) to hołd oddany przez Chrystusa Ojcu za Jego miłosne tajemnice, bo ukochał bardziej prostaczków niż mądrych i roztropnych. Powiedział Chrystus:

Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie.

To prostota jest mądrością i roztropnością, dlatego w niej Bóg upodobał sobie

 

20 lipca – Czwartek

„Ja jestem, który Jestem” – tak objawił imię swoje Bóg Mojżeszowi.

Pierwsze czytanie z Księgi Wyjścia (Wj 3,13-20) to rozmowa Mojżesza z Bogiem, w której wyjawił Bóg Mojżeszowi, jakie są Jego zamiary i jak ma Mojżesz postępować, aby wyprowadzić naród izraelski z niewoli. Oznajmił też Mojżeszowi swoje imię, które mówi, że tylko On jest naprawdę i że tylko On jest prawdziwym Bogiem, który wybrał sobie naród Izraelskii tym narodem będzie się opiekował oraz przez ten naród spełnią się Boże obietnice względem ludzkości.

Natomiast Ewangelia (Mt 11,28-30) mówi o innej niewoli, z której Chrystus wyprowadza każdego, który pomocy szuka. Powiedział Chrystus: -Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie. Tylko tak możemy odzyskać wolność i radość w miłości Bożej – jeżeli Boże jarzmo weźmiemy na siebie.

Zniewoleni przez świat, własne pożądliwości i pychę i złego ducha, w Chrystusie odzyskujemy wolność

 

21 lipca – Piątek

Dopiero śmierć pierworodnych w Egipcie dała wolność Izraelitom.

Czytanie z Księgi Wyjścia (Wj 11,10-12,14) to opowiadanie o ostatniej pladze egipskiej (dziesiątej) i wyjściu Izraelitów. Tą plagą była śmierć wszystkiego, co pierworodne (czyli co się pierwsze urodziło) od człowieka aż do zwierzęcia. Tak powiedział Bóg: – Tej nocy przejdę przez Egipt, zabiję wszystko pierworodne w ziemi egipskiej od człowieka aż do bydła i odbędę sąd nad wszystkimi bogami Egiptu. W ten sposób odzyskali Izraelici wolność i mieli pamiętać o tym dniu i czcić go poprzez wszystkie pokolenia, na zawsze. To jest święto Paschy.

Natomiast Ewangelia (Mt 12,1-8) to pouczenie Jezusa dla uczniów. Kiedy przechodzili w szabat wśród zbóż i będąc głodni zrywali kłosy i jedli. Faryzeusze byli oburzeni, że czynią to, czego nie wolno czynić w szabat. Usłyszeli w odpowiedzi od Pana Jezusa, że On jest kimś większym niż szabat. Że On jest Kimś większym niż świątynia i że Bóg pragnie miłosierdzia bardziej niż ofiary, a oni potępiają niewinnych. Bo Syn człowieczy jest Panem szabatu. Te słowa oznaczały, że inny teraz będzie wymiar świąt, inna kolejność. Bo wszystkie święta będą się odnosić odtąd nie do Starego Przymierza, ale do Nowego Przymierza, które zostanie zawarte przez ofiarę Jezusa Chrystusa i w Jego miłości.

Odkupieni przez Chrystusa, tylko przez Niego nasza droga do zbawienia.

 

22 lipca – Sobota – św. Marii Magdaleny

Wody wielkie nie zdołają ugasić miłości, nie zatopią jej rzeki.

Czytanie pierwsze z Pieśni nad Pieśniami (Pnp 8,6-7) to wspaniały hymn o miłości, która nie ma ceny. Choćby ktoś oddał za miłość całe bogactwa swojego domu, pogardzą nim tylko. Miłość potężna jest jak śmierć, a zazdrość jej nieprzejednana jak otchłań. Żar miłości to żar ognia i płomień Pana. Właśnie taką miłość przedstawia nam dzisiejsza święta – Maria Magdalena. Tak umiłowała Chrystusa – Chrystusa jako Boga i Chrystusa jako Człowieka.

Jak opisuje Ewangelia (J 20,1.11-18), kiedy pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Ujrzała wtedy także dwóch aniołów, którzy zapytali ją: – Niewiasto, czemu płaczesz? Odpowiedziała im: Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położono. Gdy to powiedziała, odwróciła się i ujrzała stojącego Jezusa, ale nie wiedziała, że to On. Rzekł do niej: -Czemu płaczesz? Biorąc Go za ogrodnika, prosiła, aby wyjawił jej, gdzie jest Jezus, by mogła Go zabrać. Wtedy Jezus rzekł do niej: Mario! Zrozumiawszy, że to On, rzekła: Rabbuni, to znaczy: Nauczycielu. Rzekł do niej Jezus: Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca mego. Udaj się do braci i powiedz im, że wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego – do Boga mego i Boga waszego.

Kto jak Magdalena z płaczem szuka Chrystusa, temu On sam osuszy łzy

Ks. H. Młynarczyk


 

PRZY STOLE NA PLEBANII

 

Pani gospodyni – Słuchałam dzisiejszej Ewangelii o siewcy i tak sobie pomyślałam, że tu czegoś nie rozumiem, bo który to dobry gospodarz rzuca ziarno na drogę, albo na miejsce skaliste, albo między ciernie, przecież wiadomo, że nic z tego nie urośnie- ,więc tu jest jakaś tajemnica i może księża mi to wyjaśnią.

Ks. wikariusz – Pani Mario, co pani znowu wymyśliła przecież przypowieści to są pewne obrazy, które akcentują to co w danej sprawie jest najważniejsze, a w przypowieści o siewcy było najważniejsze to, że niektórzy ludzie są jak skała i nic ich serce nie przyjmie, są też jak ubita droga, tam też ziarno ewangeliczne się nie przyjmie i podobnie w wielu innych sytuacjach, na przykład zasiane miedzy cierniami. Oni nie wydadzą owocu czyli nie uwierzą, albo ich wiara nie wytrzyma próby. Nie wszystkie elementy tego porównania w przypowieści są ważne, wystarczy, że nawiązując do znanego życiowego wydarzenia przybliżają nam zrozumienie duchowych rzeczywistości. Ta przypowieść ma ostrzec byśmy nie mieli zatwardziałych serc, ale byli otwarci na działanie Bożego słowa, uwierzyli Bogu.

Ks. proboszcz – No właśnie tutaj nie chodzi o właściwy sposób siania tak jak to jest w pracy na roli, gdzie siewca sieje tylko na dobrej, żyznej uprawionej ziemi i każde ziarno ma szanse aby wydać właściwy plon, bo ziemia jakby czeka na ten siew i chętnie przyjmuje ziarno aby się nim zająć. Tu raczej trzeba ten siew porównać do deszczu, który spada na ziemię, na każdą ziemię jednako, raczej by można użyć tu biblijnego porównania że Bóg spuszcza deszcz na wszystkich, na sprawiedliwych i niesprawiedliwych, wszystkim daje jednakowe szanse i obdarza darami, które jednak nie wszyscy chcą przyjąć. To od ludzi zależy czy chcą być jak droga i nie przyjmują Bożych wskazań i napomnień, lub jak skała, gdzie mało ziemi i ziarno nie zapuści korzeni, czy jak miejsce zarośnięte cierniami czyli zaabsorbowane tylko doczesnością, nie ma już miejsca na duchowa głębię.

Ks. emeryt – To prawda, ale trzeba przyznać że pani Maria ma też racje i poruszyła ważny temat. Otóż patrząc na Boże dzieła względem ludzi, a szczególnie na Boże Miłosierdzie, trzeba zauważyć nieustanną troskę Boga o człowieka. A słowa Jezusa który na pretensje faryzeuszy, że jada z celnikami i grzesznikami odpowiedział, że nie przyszedł powoływać sprawiedliwych, ale grzeszników, oznaczają to, że Bóg – Jezus nieustannie próbuje trafić do sec ubitych jak droga, twardych jak skała i omotanych cierniami. Jakby ciągle niestrudzenie ponawia swój siew i zwycięża. Takim koronnym przykładem jest św. Paweł Apostoł, który był zaciekłym wrogim Chrystusa i chrześcijaństwa, a przecież pod Damaszkiem doznał olśnienia i stał się najgorliwszym wyznawcą i apostołem Chrystusa. Twardy jak ubita droga zrozumiał, że On Chrystus jest jedyną Drogą, nieprzyjazny dla ziarna jak skała stał się podobnie jak św. Piotr Apostoł Skałą, na której Chrystus zbudował swój Kościół. Jakże wielu zasianych pod cierniami zostało uratowanych przez Króla w ciernistej koronie przybitego do Krzyża

Ks. infułat – Bardzo mi się podobają te wypowiedzi i rzeczywiście obejmują szeroko ten ciekawy temat, ale chciałbym tu zwrócić uwagę na Kościół, który jest święty i nieomylny, bo jego głową jest Chrystus, ale ma w swoim łonie różne serca, twarde jak droga i skaliste i związane cierniami, a jednak nie pozbywa się ich Chrystus, nie pozwala wyrywać kąkolu, by nie zaszkodzić korzeniom pszenicy i ciągle ponawia siew Bożego słowa krusząc Miłosierdziem kajdany niewoli zła. Kościół jest misyjny, bo Chrystus ciągle posyła swoje sługi, aż na krańce świata, by siać ziarno zbawczego słowa i odnosi ewangeliczne sukcesy. Ale jest też inne apostolstwo Kościoła, inne misje równie ważne. To apostolstwo przykładu i misje godnego chrześcijańskiego życia. Na to czeka świat i w tym jest dla nas wierzących w Chrystusa wielka odpowiedzialność i za to jeżeli nie będziemy „świecą w ciemnym miejscu” i „miastem na górze położonym” będziemy sądzeni, bo zmarnowaliśmy dary Bożej łaski.

 

Ks. H. Młynarczyk

.