PRZY STOLE NA PLEBANII (8-15.XII.2019)

Pani Gospodyni: W Ewangelii z 3. Niedzieli Adwentu Pan Jezus powiedział o św. Janie Chrzcicielu, że  między narodzonymi z niewiast nie powstał większy  od Jana.
Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on. Jak to rozumieć i co to oznacza?

Ks. wikariusz: Pani Mario, to jest trudne pytanie, odpowiedź
pozornie jest prosta, ale w rzeczywistości jest

tu dużo tajemnicy, ale spróbujmy się z tym zmierzyć. Najpierw
odpowiedzmy sobie na pytanie co to znaczy być największym
spośród narodzonych z niewiast, a następnie co to znaczy być
najmniejszym w królestwie niebieskim.
Pan Jezus kilkakrotnie tłumaczył swoim uczniom co to
znaczy być pierwszym, największym i jak to osiągać. I tu warto
zacytować: pierwsi będą ostatnimi, ostatni pierwszymi, kto chce
być pierwszym, niech będzie niewolnikiem wszystkich, rządzić
to znaczy służyć, kto nie stanie się jak dziecko nie wejdzie do
królestwa niebieskiego, itd. Pan Jezus też sam o sobie powiedział
że przyszedł, aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu. Ale te
wszystkie cytaty odnoszą się do doczesnej oceny wielkości, choć
jej wymiary już tu na ziemi mają inne kryteria.

Ks. proboszcz – Jeżeli mogę się wtrącić, chciałbym tu coś
uzupełnić co do pytania, kto jest tu na ziemi największy.
Odnosi się to nie tyle do doskonałości postępowania, ale raczej
do tego jakie dary ktoś otrzymał od Boga. Więc wiemy, że najbardziej
obdarowana została Najświętsza Maryja Panna, od pierwszej
chwili poczęcia wolna od grzechu pierworodnego, Pan Jezus
o Niej nie wspomniał, taka była Jego wola, można przypuścić,
że Jej wielkość miała inny wymiar, nie dotyczyła bezpośredniej
działalności w realizacji Bożych planów, ale za to przez jej osobę
te plany się zrealizowały. Tak więc możemy to tak ująć, że po Maryi
największy jest Jan Chrzciciel. Można by również uznać takie
ujęcie, że Maryja była jakby poza konkurencją, bo przeznaczona
przez Boga do Wniebowzięcia już jakoś łączyła te dwie rzeczywistości,
doczesną i wieczną, gdzie najmniejszy większy jest od Jana
Chrzciciela.
Ks. emeryt – Trzeba tu zaznaczyć że wielkość człowieka
nie zależy wprost od jego wysiłków, starań, pracy,
modlitwy itd. To Bóg stwarza człowieka do wielkości, na podobieństwo
genów w doczesnym ciele ludzkim, uzdalniających do
pewnych działań, niedostępnych dla innych. Chrystus określił to
mówiąc że słudzy nieużyteczni jesteśmy i jeżeli wykonujemy coś
dobrego, to jest to tylko to co powinniśmy wykonać. Oczywiście,
że to od nas zależy nasze działanie, praca, modlitwa, ale to od nas
jest w cudzysłowie, raczej powinniśmy powiedzieć, że my tylko
pozwalamy, aby Bóg w nas działał. Dlatego Pan Jezus powiedział.
Beze Mnie, nic uczynić nie możecie. Zatem możemy jedynie
powiedzieć że nasza wielkość polega na tym że jesteśmy Bożym
narzędziem pozwalającym, aby On przez nas działał, dokonując
świętych wspaniałych rzeczy, już tu w życiu doczesnym. A w
zmartwychwstałym uwielbionym ciele, podległym nieśmiertelnej
duszy, zakochanej w Bogu, człowiek będzie żył wiecznością,
pochodzącą od nieśmiertelnego Boga.

Ks. dziekan– Ja bym tu tę różnicę i wartość między bytowaniem
tu na ziemi, a w królestwie niebieskim widział
poprzez władzę w jaką jest, a będzie również kiedyś człowiek
wyposażony. Otóż tutaj na ziemi nie mamy pełnej władzy nad
ciałem, nie mamy władzy nad materią, nie mamy nawet pełnej
władzy nad rozumem i wolą. To wszystko jakoś nam umyka,
natomiast myślę że w królestwie niebieskim, te nasze ułomności
znikną, bo jak powiedział Pan Jezus, w niebie będziemy podobni
do aniołów. Dlatego największy z ludzi tu na ziemi Jan Chrzciciel
jest malutki wobec ostatniego najmniejszego z królestwa niebieskiego,
bo przyjęci do tego królestwa, będą obdarzeni, wyposażeni
w dary i władze odpowiadające bytowaniu w nieśmiertelności.
Dlatego szatan tak bardzo pragnie władzy i się nią rozkoszuje, ale
ją całkiem utraci, bo nie chciał i nie chce służyć. Tylko pokorni
zdolni są unieść ciężar władzy i oprzeć się fałszywym powabom
władzy pojętej inaczej niż Bóg na to pozwoli.
Ks. infułat – Ja też bym chciał ująć podobnie to zagadnienie
tylko trochę łagodniej i myślę że tak jest pewniej,
zobaczyć różnicę, między ziemskim bytowaniem a niebiańskim
uczestnictwem w Bogu. Chodzi tutaj o miłość. Władza mająca
korzenie w Bogu jest bardzo ważna dzięki niej wszystko istnieje,
przecież tak powstał świat, na słowo Boże „Rzekł Bóg i stało się”.
Ale ze wszystkiego Miłość jest największa, bo z miłości rodzi się
świętość, a ze świętości wyłania się miłość. Jest zatem jasne że
niebianie obdarowani przebóstwioną miłością Boga, usynowieni
w Chrystusie, napełnieni Duchem Świętym, przewyższają w
miłości ziemskich braci, którzy dopiero do tej wielkości zdążają.
Ale Pan Jezus powiedział wyraźnie: „Nie zostawię was sierotami,
ale będę z wami, aż do skończenia świata”. Tak więc chociaż tu na
ziemi jesteśmy daleko w „wielkości” od tych zapowiedzi: „Czego
oko nie widziało, ucho nie słyszało, i na serce ludzkie nie wstąpiło,
co przygotował Bóg, tym którzy Go miłują”, to w nadziei
jesteśmy blisko. Tak więc w nadziei już jesteśmy posiadaczami
tych niebiańskich darów, a nadzieja zawieść nie może.

Ks. H. Młynarczyk

.