PRZY STOLE NA PLEBANII
Pani gospodyni – Moja wnuczka, która chodzi do pierwszej klasy, jak przyszła z kościoła to pytała się wszystkich, gdzie jest niebo, bo Pan Jezus uniósł się do góry, a przecież po drugiej stronie ziemi, która jest kulą, góra jest na dole, a jak jej tłumaczyli że co innego jest niebo które widzimy, a co innego niebo którego nie widzimy, to wtedy się pytała się, które z nich jest prawdziwe. Taki z niej mecenas.
Ks. wikariusz – Pani Mario, tak często bywa w ludzkim języku, że taka sama nazwa odnosi się do różnych rzeczywistości wszyscy o tym wiemy, na pewno do niej mówicie kotku, a ona na kotka nawet nie wygląda, tak więc obydwa nieba są prawdziwe, chociaż całkowicie się różnią. Niebo, które widzimy jest stworzone dla nas, abyśmy się nim cieszyli i mieli taki „światowy dach nad głową” i mogli mówić, że żyjemy pod niebem i także mieli zajęcie odkrywając jego fizyczne tajemnice. Natomiast niebo, o którym mówi dzisiejsze święto Wniebowstąpienia Pana Jezusa to całkiem inna rzeczywistość, niewidzialna, niewyobrażalna. Nazywamy to rzeczywistością duchową, w której przebywały do śmierci Pana Jezusa szczęśliwe duchowe osoby, ale od Jego Wniebowstąpienia już się coś zmieniło, ponieważ Pan Jezus wstąpił tam ze swoim ziemskim człowieczym ciałem, ale trudno to bliżej określić.
Ks. proboszcz – Tu trzeba jeszcze dodać pewna dygresję, mianowicie opis Wniebowstąpienia nie mówi, że Pan Jezus unosił się do góry, aż zniknął, lecz kiedy unosił się do góry to zakrył go „obłok”. Podobnie jest przy Przemienieniu Pana Jezusa na Górze Tabor, kiedy odchodzący, po rozmowie z Jezusem – Mojżesz i Eliasz, weszli w „obłok”. Możemy sobie zatem wyobrazić, że ten „obłok” to jakaś „brama” pomiędzy światem widzialnym i niewidzialnym, który ma całkiem inne prawa i dodatkowo różni się inną „jakością” istnienia i bytowania osób tam „będących”. Ale najważniejsze jest to, że Wniebowstąpienie Pana Jezusa na oczach Jego uczniów, stało się dowodem na to że my również z naszym ludzkim ciałem (oczywiście udoskonalonym przez misterium śmieci i Zmartwychwstania Jezusa) nadajemy się do wniebowzięcia.
Ks. emeryt – Jest jeszcze jeden ważny szczegół, otóż to, że obchodzimy Wniebowstąpienie Pańskie w 40 dni po zmartwychwstaniu jest czymś umownym i nie znaczy, że przez te czterdzieści dni Pan Jesus przechodził jakąś „kwarantannę” mówiąc brzydko błąkał się gdzieś w kosmosie załatwiając jakieś sprawy i co jakiś ukazując się swoim uczniom. Nie raczej trzeba to rozumieć tak jak to rozumiano w pierwszych wiekach, traktując śmierć, zmartwychwstanie i wniebowstąpienie Pana Jezus oraz udzielenie Mu mocy od Ojca Niebieskiego razem, łącznie. Natomiast to tak umownie przez 40 dni Pan Jezus spotykał się z uczniami, aby ich utwierdzić w wierze i można tak powiedzieć przychodził do nich z nieba, od Ojca. Jest faktem, że powiedział do Marii Magdaleny- nie dotykaj Mnie, bo jeszcze nie wstąpiłem do Ojca Mego i Ojca waszego, do Boga Mego i Boga waszego, ale to było zaraz po zmartwychwstaniu. Potem pozwolił się już dotykać i zachowywał się jak dawniej.
Ks. infułat – Właśnie chciałem podjąć ten wątek udzielania wszelkiej mocy Chrystusowi przez Ojca Niebieskiego, bo trzeba tu zaznaczyć, że Wniebowstąpienie Chrystusa było przede wszystkim po to, aby On zasiadł po prawicy Ojca i wszystko zostało poddane pod Jego stopy.
On jest pierwszy i ostatni, początek i koniec. Wstępując do nieba Syn Boży wrócił do stanu poprzedzającego zstępowanie. Z Wniebowstąpieniem i zasiadaniem po prawicy Ojca wiąże się także ustanowienie Chrystusa Arcykapłanem na wzór Melchi-zedeka, bo przyjął na siebie poniżenie mękę i śmierć ufnie zawierzając Bogu, że od tej śmierci Go wybawi. Wniebowstąpienie ma zbawczy sens przez to, że Chrystus wprowadził w Życie Boże człowieczeństwo przyjęte w tajemnicy Wcielenia. Przez to życie ludzkie osiągnęło swój ostateczny cel. Reasumując finalny aspekt misji Chrystusa czyli Wniebowstąpienie, jest tak wyrazistym aktem zbawczej woli Boga że dla wszystkich otwartych na działanie Ducha Świętego staje się uprzywilejowaną konsekwencją wiary.
Ks. Henryk Młynarczyk