CO NIESIE TYDZIEŃ (26 VI – 2 VII 2016)
26 czerwca – XIII niedziela zwykła
Sam Pan wybrał Elizeusza jako następcy po proroku Eliaszu, Eliaszowi kazał namaścić Elizeusza na tę służbę i wziąć go jako sługę, aby Elizeusz przy Eliaszu poznawał i uczył się dróg Pańskich
Czytania z tej niedzieli mówią o powołaniu. Powołaniu człowieka do służby Bożej. Powołaniu szczególnych osób i wszystkich.
W pierwszym czytaniu (1 Krl 19,16b.19-21) jest o tym, jak prorok Eliasz powołał Elizeusza, syna Szafata i namaścił go na proroka po sobie. Eliasz odnalazł Elizeusza orzącego dwunastoma parami wołów, a on był przy dwunastej. Podszedł do niego i zarzucił swój płaszcz. Elizeusz zrozumiał, że to jest powołanie, pobiegł za Eliaszem i poprosił, aby pozwolił mu pożegnać się z ojcem i matką. Ten mu pozwolił. Elizeusz wrócił i woły złożył w ofi erze.
Na ich jarzmie ugotował mięso i rozdał ludziom. W ten sposób rozpoczęła się jego służba prorocka, stał się sługą Eliasza.
Natomiast w Ewangelii (Łk 9,51-62) jest scena, jak Chrystus wędrował do Jerozolimy i w pewnym miasteczku samarytańskim Go nie przyjęto, właśnie z powodu celu Jego wędrówki. Wtedy Jan i Jakub zapytali, czy mogą prosić, aby spadł ogień z nieba i za to zniszczył tę miejscowość. Chrystus zabronił im tego.
Idąc dalej spotkali człowieka, który powiedział do Chrystusa: -”Pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz”. Odpowiedział mu Pan Jezus: Lisy mają nory i ptaki powietrzne – gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł oprzeć. Do innego rzekł: Pójdź za Mną! Ten zaś odpowiedział: Panie, pozwól mi najpierw pójść i pogrzebać mojego ojca! Odpowiedział mu Chrystus: Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych, a ty idź i głoś królestwo Boże! Jeszcze inny rzekł: Panie, chcę pójść za Tobą, ale pozwól mi najpierw pożegnać się z moimi w domu! Jezus mu odpowiedział: Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego.
Ta Ewangelia mówi najpierw o tym, że Chrystus nie jest mścicielem wobec tych, którzy Go nie przyjmują. A jeżeli chodzi o powołanie, to znakiem tego powołania jest, że ktoś potrafi wszystko zostawić i pójść za Chrystusem – zaraz, natychmiast. To jest jak gdyby test, że w nim działa Duch Święty.
Natomiast o powołaniu wszystkich, nie tylko poszczególnych osób, mówi drugie czytanie z Listu św. Pawła Apostoła do Galatów (Ga 5,1.13-18). Pisze w nim apostoł: Ku wolności wyswobodził nas Chrystus. A zatem trwajcie w niej i nie poddawajcie się na nowo pod jarzmo niewoli. Wy zatem, bracia, powołani zostaliście do wolności. Tylko nie bierzcie tej wolności jako zachęty do hołdowania ciału, wręcz przeciwnie, miłością ożywieni służcie sobie wzajemnie!
Powołanie wszystkich jest sprecyzowane jako powołanie do wolności. To znaczy, że wcześniej – przed Chrystusem – wszyscy byli w niewoli. Byli zniewoleni przez szatana, przez własne ciało i przez własnego ducha skłonnego do złego.
Co znaczy – „powołanie do wolności”? To znaczy, że człowiek wyrzuca ze swojego ducha i ze swego umysłu wszystko, co jest stare i złe – stare myślenie i stare działanie – myślenie i działania nie według człowieka duchowego, ale według człowieka zmysłowego.
Musi człowiek zmysłowy jak gdyby umrzeć, a w jego miejsce musi pojawić się człowiek duchowy. Wolność polega na oczyszczeniu tego mieszkania, jakie my sami stanowimy. Wówczas dopiero
może zamieszkać w naszej duszy i naszym umyśle Duch Święty.
Trzeba się uczyć tej wolności, o tę wolność dbać, bo do tej wolności wszyscy jesteśmy powołani.
Ku wolności wyprowadził nas Chrystus – to jest nasze główne powołanie. Na tej wolności Pan buduje nowego człowieka, na Swój obraz i podobieństwo.
27 czerwca – Poniedziałek
Czytania z poniedziałku w dalszym ciągu poruszają temat powołania, jak również temat odrzucenia powołania, jakie skierowuje Bóg do ludzi i narodów.
W Ewangelii (Mt 8,18-22) jest treść podobna do tej z niedzielnej Ewangelii, gdzie był opisywany ten sam wątek, tylko że przez św. Łukasza. Jeden z uczonych w Piśmie podszedł do Jezusa i powiedział: Nauczycielu, pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz.
Chrystus odpowiedział: Lisy mają nory i ptaki powietrzne – gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł oprzeć. Ktoś inny spośród uczniów rzekł do Niego: Panie, pozwól mi najpierw pójść i pogrzebać mojego ojca! Lecz Chrystus powiedział: Pójdź za Mną, a zostaw umarłym grzebanie ich umarłych!
Oznacza to, że Chrystus rozpoczynając swoją misję, nie miał już stałego miejsca, gdzie by „rezydował”, lecz Jego domem był cały świat, wszyscy ludzie i nie było dla Niego niczego ważniejszego od głoszenia Ewangelii, dlatego powołani przez Niego, powinni także wszystko pozostawić, bo to już nie dla nich.
Natomiast pierwsze czytanie (Am 2,6-10.13-16) mówi o odrzuceniu powołania – nie tylko przez poszczególnych ludzi ale i przez cały naród. Proroctwa i zapowiedzi sądu Bożego mają podobny schemat. Zaczynają się od słów: z powodu trzech występków Izraela i z powodu czterech (…), stanie się to i to… Tutaj prorok zarzuca Izraelowi przede wszystkim niesprawiedliwość społeczną, potem występki moralne, a także niewłaściwy sposób życia: „Na płaszczach zastawnych wylegują się przy każdym ołtarzu i wino wymuszone grzywną piją w domu swego Boga”.
Wszyscy ludzie przez narodzenie zostali powołani najpierw do wolności, następnie do służby Bogu i muszą odkryć swoje miejsce i swoje zadania. W przeciwnym razie Bóg ich zniszczy.
28 czerwca – Wtorek
Znaki nieba i ziemi rozpoznać umiecie, a znaków tego czasu nie rozpoznajecie, powiedział Chrystus do swoich przeciwników. Tak też było za czasów Amosa i tak też jest dzisiaj
Czytania z wtorku mówią o tym, że człowiek jest oporny na znaki od Boga i mało ufny wobec Niego.
W pierwszym czytaniu – w dalszym ciągu z Księgi proroka Amosa (Am 3,1-8; 4,11-12) – autor podaje logiczne przykłady następstw, które obserwujemy w życiu, w przyrodzie, w stosunkach międzyludzkich. Nawiązując do tego wyrzuca Izraelowi, że pomimo tego, iż doznawali upokorzeń i różnych nieszczęść nie zmienili złego postępowania i nie nawrócili się do Boga. Dlatego te doświadczenia będą jeszcze większe.
Z kolei w Ewangelii (Mt 8,23-27) znajduje się opis burzy na jeziorze. Pan Jezus w tym czasie spał. Obudzili Go, mówiąc: Panie, ratuj, giniemy! A On im rzekł: Czemu bojaźliwi jesteście, małej wiary? Potem wstał, rozkazał wichrom i jezioru, i nastała głęboka cisza.
Pan Jezus miał jak gdyby pretensje, ponieważ Jego uczniom brakowało ufności (podczas gdy w pierwszym czytaniu słyszeliśmy o braku bojaźni Bożej, w wyniku czego nie dostrzegali Bożych działań). Przecież uczniowie widzieli wcześniej tyle znaków i cudów czynionych przez swego Mistrza, że powinni mieć więcej wiary w to, że On widzi. Tak jak Bóg widział występki Izraela, tak samo Pan Jezus widział zagrożenia. Bo jest i Bogiem, i Człowiekiem. Był to zatem swego rodzaju test ufności jego uczniów.
Gdyby apostołowie mieli wiarę „jak ziarnko gorczycy”, to widząc śpiącego Pana wśród burzy, też by snem okazali Mu swoje zaufanie
29 czerwca – Środa – Uroczystość św. Apostołów Piotra i Pawła
Tylko św. Piotr rozpoznał w Chrystusie Mesjasza, ale w zagrożeniu okazał lęk. Pan mu to darował, bo miłość Piotra była największa, dlatego gwarantowała fundamenty mocniejsze od wszelkich nawałnic
Dzisiejsza uroczystość zaczyna się już poprzedniego dnia wieczorem, stąd dwa zestawy liturgii słowa – z Mszy wieczornej i z Mszy z dnia. Poruszają one następujące tematy…
W Mszy wieczornej pierwsze czytanie mówi o cudzie, jakiego dokonał Piotr po Zesłaniu Ducha Świętego uzdrawiając człowieka chromego od urodzenia. Uzdrowił go i ten, mimo że wcześniej nie mógł chodzić, stanął od razu na nogi. Powiedział do niego: W imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka: Chodź! I wziąwszy go za rękę, podniósł go.
W drugim czytaniu św. apostoł Paweł mówi, że Ewangelię otrzymał nie od człowieka, nie od braci, współbraci, innych apostołów, ale otrzymał wprost Jezusa Chrystusa. Przez to mamy świadomość, że były niejako dwa „kanały” przekazu Ewangelii. Jeden to wybrani przez Chrystusa apostołowie. Drugi to nawrócony św. Paweł, do którego osobiście Chrystus przemówił i nauczył go Ewangelii.
Z kolei Ewangelia mówi o wyznaniu miłości do Chrystusa przez św. Piotra. Pan Jezus zapytał go trzykrotnie, czy ten Go miłuje. Na trzykrotne zapewnienie o tej miłości, powiedział do niego: „Paś owce moje”.
W pierwszym czytaniu z dnia (Dz 12,1-11)słyszymy o tym, jak uwięzieni apostołowie, zamknięci za głoszenie Dobrej Nowiny po Zesłaniu Ducha Świętego, zostali w cudowny sposób uwolnieni przez Anioła z więzienia.
W drugim czytaniu (2 Tm 4,6-9.17-18) św. apostoł Paweł podsumowuje swoją misję ewangelizacyjną. Mówi: W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiarę ustrzegłem. Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu odda Pan, sprawiedliwy Sędzia, a nie tylko mnie, ale i wszystkich, którzy umiłowali pojawienie się Jego. Mówi tak dlatego, że przewiduje bliską swoją śmierć i nagrodę od Chrystusa.
Natomiast Ewangelia (Mt 16,13-19) przedstawia scenę z Cezarei Filipowej, gdy Chrystus zapytał apostołów: Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego? A oni odpowiedzieli: Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków. Gdy Jezus zapytał ich: A wy za kogo Mnie uważacie? Odpowiedział Szymon Piotr: Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego. W odpowiedzi Piotr usłyszał: Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr czyli Skała, i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą.
Św. Paweł „płód poroniony”, zaciekły wróg Chrystusa i Jego uczniów, broniąc Starego Prawa odzyskał wolność tak doskonale, że sam Chrystus osobiście nauczył go Ewangelii
30 czerwca – Czwartek
Czytania z czwartku mówią o odpuszczaniu grzechów. Bóg odpuszcza grzechy tym, którzy Go o to proszą, a nie odpuszcza tym, którzy są zatwardziali i mają ducha „niepokuty”. Ten duch sprzeciwia się Duchowi Świętemu.
W Ewangelii Mt 9,1-8) przyniesiono do Chrystusa paralityka, leżącego na łożu. Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: Ufaj, synu! Odpuszczają ci się twoje grzechy. Uczeni w Piśmie myśleli: On bluźni. Tylko Bóg może odpuszczać grzechy. A Jezus, znając ich myśli, rzekł: Cóż jest łatwiej powiedzieć: Odpuszczają ci się twoje grzechy, czy też powiedzieć: Wstań i chodź! Otóż żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów – rzekł do paralityka: Wstań, weź swoje łoże i idź do domu!
Natomiast w pierwszym czytaniu (Am 7,10-17) Amazjasz, kapłan, doniósł na proroka Amosa, że ten źle prorokuje królowi izraelskiemu, że spiskuje przeciw niemu. Amazjasz powiedział do Amosa: idź, uciekaj sobie do ziemi Judy! A w Betel więcej nie prorokuj! Na to odpowiedział mu Amos: Tyś mówił: Nie prorokuj przeciwko Izraelowi ani nie przepowiadaj przeciwko domowi Izaaka! Dlatego tak rzekł Pan: Żona twoja w mieście będzie nierządnicą. Synowie zaś i córki twoje od miecza poginą. Ziemię twoją sznurem podzielą. Ty umrzesz na ziemi nieczystej, a Izrael zostanie ze swej ziemi uprowadzony.
Tak się też stało. Tak więc z jednej strony widzimy uzdrowienie paralityka czyli okazanie miłosierdzia dla tych, którzy żałują za swoje grzechy, a z drugiej strony dla tych, którzy w swej zatwardziałości nie słuchają Bożych upomnień – jak nie posłuchali Amosa – wyroki straszliwe i ciężki sąd.
Ci, którzy zabraniali Amosowi prorokować prawdę, sprzeciwiali się Duchowi Świętemu. Odrzucając pokutę i konieczność poprawy, odrzucili Boga i Jego miłość
1 lipca – Piątek
Niesprawiedliwość wobec bliźniego to lekceważenie Stwórcy i brak bojaźni Bożej, a niesprawiedliwe prawa są największym czynnikiem niepokojów i wojen
Czytania z piątku dotykają bardzo ważnych spraw, przede wszystkim niesprawiedliwości społecznej. Piętnują niesprawiedliwość, wyzyskiwanie, uciskanie ubogich, a równocześnie w Ewangelii Chrystus otwiera się na tych, którzy według uczonych w Piśmie i faryzeuszy byli całkowicie odrzuceni.
W pierwszym czytaniu (Am 8,4-6.9-12) prorok pisze: Słuchajcie tego wy, którzy gnębicie ubogiego i bezrolnego pozostawiacie bez pracy, którzy mówicie: Kiedyż minie nów księżyca, byśmy mogli sprzedawać zboże? Kiedyż szabat, byśmy mogli otworzyć spichlerz? A będziemy zmniejszać efę, powiększać sykl i wagę podstępnie fałszować. Będziemy kupować biednego za srebro, a ubogiego za parę sandałów i plewy pszeniczne będziemy sprzedawać. I kończy przestrogą, że Pan na to nie pozwoli i nastanie na ziemi wielki głód. Nie głód chleba, ale głód Słowa Bożego. Wtedy błąkać się będą od morza do morza, z północy na wschód będą krążyli, by znaleźć słowo Pańskie, lecz go nie znajdą.
Z kolei w Ewangelii (Mt 9,9-13) znajdujemy opis powołania św. Mateusza, celnika. Chrystus rzekł do niego: Pójdź za Mną! On wstał i poszedł za Nim. Gdy Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i siedzieli wraz z Jezusem. Widząc to, faryzeusze mówili do Jego uczniów: Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami? On, usłyszawszy to, rzekł: Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofi ary.
Te dwa czytania wiążą się ze sobą w jakiś sposób. Karą za niesprawiedliwość będzie głód słowa Bożego. To znaczy, że Bóg do tych, którzy są niesprawiedliwi, nie będzie przemawiał; nie będzie dla nich pociechą i nie znajdą w Nim sensu życia. Wtedy bogactwo, dobrobyt stanie się dla nich ciężarem; stanie się kamieniem młyńskim, który ciągnie w dół, żeby utopić. Natomiast w Ewangelii ten, który pracował w charakterze celnika, poborcy podatków, współpracował z okupantem, został przez Chrystusa powołany – jak gdyby naprzeciwko tych słów. z pierwszego czytania. Bo choć był symbolem ucisku, to Słowo Boże było dla niego dostępne, ponieważ Chrystus poznał jego serce i mówiąc: Pójdź za Mną! Odmienił jego duszę
Powołanie celnika Mateusza otworzyło bramy nieba dla wszystkich, którzy zbłąkani i oszukani przez ludzi i własne serce, odnajdują sens w prostocie służby dla Boga.
2 lipca – Sobota
Radość przepełnia ludzkie serca, kiedy Bóg odkrywa swoje łaski i syci spragnionych sprawiedliwości. Pełne ludzkie życie jest tylko w Panu
Sobotnie czytania mówią o „synchronizacji” uczuć ludzkich z uczuciami Boskiego Serca Jezusowego, inaczej – o dostosowaniu się myśli ludzkich do myśli Bożej, działań ludzkich do działania Bożego.
W pierwszym czytaniu (Am 9,11-15) jest zapowiedź odnowienia wszystkiego – i Bożego błogosławieństwa. Pan mówi: Będzie postępował żniwiarz za oraczem, a depczący winogrona za siejącym ziarno; z gór moszcz spływać będzie kroplami, a wszystkie pagórki będą nim opływać. Uwolnię z niewoli lud mój izraelski – odbudują miasta zburzone i będą w nich mieszkać; zasadzą winnice i pić będą wino; założą ogrody i będą jeść z nich owoce. Zasadzę ich na ich ziemi, a nigdy nie będą wyrwani.
Natomiast Ewangelia (Mt 9,14-17) jest o tym, że nie można stosować zwyczajów Starego Przymierza do Nowego. Uczniowie Jana podeszli do Jezusa i zapytali: Dlaczego my i faryzeusze dużo pościmy, Twoi zaś uczniowie nie poszczą? Jezus im rzekł: Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą pościć. Nikt nie przyszywa łaty z surowego sukna do starego ubrania, gdyż łata obrywa ubranie i gorsze robi się przedarcie. Nie wlewa się też młodego wina do starych bukłaków. W przeciwnym razie bukłaki pękają, wino wycieka, a bukłaki się psują. Raczej młode wino wlewa się do nowych bukłaków, a tak jedno i drugie się zachowuje. Ewangelia jest podsumowaniem tego, co mówi pierwsze czytanie o radości danej od Boga. My pościmy i radujemy się ze względu na osobę Jezusa Chrystusa, nie ze względu na czasy, na chwilę, nie ze względu na jakieś umowne wydarzenia. Tylko na osobę Jezusa Chrystusa i ze względu na całą Trójcę Przenajświetszą. Dlatego radujemy się w niedzielę, kiedy Chrystus zmartwychwstał, a pościmy i smucimy się w piątek, gdy Pan Jezus przeżywał mękę.
Tak jak pierwsze czytanie było ze względu na osobę Bożą, tak Ewangelia mówi o radościach i zwyczajach ze względu na osobę Boga-Człowieka – Jezusa Chrystusa. Porównanie, że nie wlewa się nowego wina do starych bukłaków oznacza, że nie wlewa się tego, co jest nowe, do starego serca. Serce jest jak bukłak, jak worek; będąc stare w miłowaniu i zbutwiałe w prawach nie wytrzyma naporu nowych idei, nowych działań, nowego sposobu myślenia.
Nowe, które idzie od Chrystusa i Ducha Świętego, ma być wlane w nowe serca.
Cieszmy się z cieszącymi i płaczmy z płaczącymi, tak postępując, włączamy się w Bożą radość i razem z Nim dzielimy Smutki
Ks. H. Młynarczyk
PRZY STOLE NA PLEBANII
Pani Gospodyni – Dzisiaj ks. proboszcz na kazaniu mówił o wolności, że tylko w Kościele jest wolność i szanowane są prawa człowieka, a moja szwagierka się z tego wyśmiewa i mówi, że właśnie w Kościele jest najwięcej zakazów i nakazów niepotrzebnych i bez sensu.
Ks. wikariusz – Pani Mario, oczywiście że Kościół najbardziej dba o ludzi, o człowieka, ale o całego człowieka, czyli o jego ciało, o jego duszę, o zbawienie, stąd są nieporozumienia, a poza tym wolność człowieka ma nie ludzki ale Boży wymiar. Przy stworzeniu otrzymaliśmy wolną wolę tzn. wolność, dlatego sami decydujemy co jest dobre, a co złe, często przy tym błądząc. Wyobraźmy sobie że ktoś chce zbudować most, ma pieniądze, nikt nie ma nic przeciwko temu, ale się na tym nie zna. Taki most będzie tylko nieszczęściem zawali się, bo żeby chcieć, najpierw trzeba móc.
Ks. proboszcz – Właśnie tu jest problem dlaczego tak jest że więcej chcemy niż możemy. Czy Bóg przy stworzeniu człowieka nie uczynił tu pułapki, czy tu nie ma Bożej „zasadzki” żeby nas oskarżyć o samowolę i pozbawić raz danej wolności. Oczywiście że nie, zresztą podejrzewać Boga o to, że coś zrobił źle, lub kogoś wykorzystał , to mentalnie jest bez sensu, a moralnie diabelstwo.
Bóg jest we wszystkim „Naj”, a jako stworzyciel najlepszy „Ojciec”. Cóż zatem się tu kryje – to jest proste – za tym kryje się powołanie człowieka do doskonałości. Bądźcie doskonałymi, jak Ojciec wasz niebieski jest doskonały, powiedział do nas Pan Jezus. Ale żeby posiąść tą doskonałość trzeba przejść pewne niebiańskie „procedury” i jak sportowiec ćwiczyć duszę i ciało w niebiańskich konkurencjach.
Ks. emeryt – Tak, to prawda, ale popatrzmy na wolność jeszcze z innej strony. Co to znaczy wolny- wolny to niezależny od nikogo, wolny to będący poza nawiasem, nikomu nie potrzebny, wolny to decydujący według własnego uznania itd. Ale można też popatrzeć tak – wolny to nie zajęty niczym, co jest nie potrzebne, wolny to taki, który może przyjąć dobro i może nawet przyjąć zło, bo nie jest lustrem, które to zło odbija, pomnażając je, ale jakby kondensatorem przetwarzającym zło na dobro. Taka wolność jest bardzo aktywna i uzupełniająca wszelakie braki i zdolna zaspokoić różne ważne potrzeby
Ks. Infułat – Musimy tu jeszcze dodać sprawę bardzo ważną mianowicie to, że prawdziwa wolność ma swoje źródło w sakramentach świętych, które są żywym dotknięciem człowieczeństwa przez bóstwo, przetworzeniem tego, co zmysłowe w to, co duchowe, oczyszczeniem wiary, umocnieniem nadziei i zespoleniem z miłością. Najskuteczniej realizuje się wolność człowieka przez uczestnictwo w sakramentach świętych, a doskonałość wewnętrzna zależna jest od głębokości zjednoczenia człowieka z Bogiem kiedy te sakramenty przyjmujemy. Miarą tu jest prawdziwa tęsknota za tymi świętymi spotkaniami z Bogiem, tęsknota twórcza, aktywizująca i odkrywająca nasze wewnętrzne uwielbienie Tego, który nas wcześniej umiłował i obdarzył tak wspaniałą wolnością.